Antyklerykalizm we Francji na przełomie XIX i XX wieku. Jakie były źródła radykalnego rozdziału państwa i Kościoła?

Strona główna » XIX wiek » Antyklerykalizm we Francji na przełomie XIX i XX wieku. Jakie były źródła radykalnego rozdziału państwa i Kościoła?

Za bicie w kościelne dzwony policja bezwzględnie wlepiała mandaty. Dzieci przystępujące do pierwszej komunii rozpędzano z użyciem strażackiego hydrantu. A wrota świątyń rozbijano taranami. Wszystko to działo się w demokratycznej republice, przy poparciu ogromnej części społeczeństwa.

We francuskiej republice z przełomu XIX i XX wieku, a więc państwie, które doświadczyło już kilku rewolucji, wrogość wobec religii i jej przedstawicieli nie była niczym nowym. Walka z Kościołem nasilała się zwłaszcza w okresach, w których ten próbował odzyskać choćby część utraconej po 1789 roku pozycji.


Reklama


W drugiej połowie XIX wieku, mniej więcej od przełomu lat 60. i 70., napięcie między ludźmi wiary, często sceptycznymi wobec istniejącego rządu, i obrońcami III Republiki, znowu zaczęło narastać. Niejednokrotnie sytuacja wymykała się spod kontroli.

Pisze o tym Michał Horoszewicz w książce Sprawa Dreyfusa:

Już w latach sześćdziesiątych XIX wieku w wielu dziesiątkach wsi dochodziło do gwałtownych buntów antyklerykalnych na niesprecyzowanym tle finansowym – potrafiono przemocą zajmować kościoły, wznosząc okrzyki: „precz z krukami [proboszczami w sutannach – M.H.]! Trzeba zabić wszystkich księży!”.

Pod koniec XIX wieku i w pierwszej dekadzie XX wieku francuscy antyklerykałowie byli bardzo aktywni na rynku prasowym (fot. domena publiczna).

Niefortunne milczenie Kościoła

Nie bez powodu to właśnie wtedy karierę zrobił przymiotnik „antyklerykalny”.  O „antyklerykalizmie” jako postawie zaczęto zaś mówić w 1899 roku, a więc w szczytowym momencie głośnej „afery Dreyfusa”.

Oficer francuskiej armii Alfred Dreyfus został niesłusznie aresztowany, a następnie – z wykorzystaniem sfabrykowanych dowodów – skazany za zdradę. O tym, jak go przy tym poniżono pisałam już w innym artykule (kliknij, aby go przeczytać).

<strong>Przeczytaj też:</strong> Niewygodne choroby Ludwika XIV. O jego najbardziej wstydliwej operacji opowiadał cały kraj

Proces kapitana, mającego żydowskie pochodzenie, wywołał we Francji falę antysemickich wystąpień. Po stronie przeciwników Dreyfusa – którzy w mniejszym lub większym stopniu posługiwali się antyżydowskimi hasłami – znalazła się większość duchowieństwa. W efekcie Kościół katolicki ściągnął na siebie gniew republikańskiej części opinii publicznej…

Michał Horoszewicz podkreśla na kartach Sprawy Dreyfusa, że to właśnie spór o niewinność oficera doprowadził do wykrystalizowania się frontu „batalii między klerykałami i antyklerykałami”.


Reklama


Stało się tak nawet mimo tego, że Kościół jako taki nigdy oficjalnie nie opowiedział się po którejkolwiek ze stron. „Dominowało milczenie” – przekonuje Horoszewicz.

Jednak na tle tego milczenia tym głośniej wybrzmiewały napastliwe i antydreyfusowskie hasła „księży z prowincjonalnych edycji «La Croix» i wojujących chrześcijańskich demokratów wmieszanych w grupy antysemickie”. Fakt, że ich działalność nie została powściągnięta, uznano za wystarczający dowód na to, iż hierarchia udzieliła przyzwolenia stronnictwu wrogiemu Dreyfusowi.

Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Michała Horoszewicza Sprawa Dreyfusa (Bellona 2019).

„Uwolnienie ducha wymaga wyeliminowania religii”

Przeciwnicy Kościoła zaczęli wysuwać wyjątkowo radykalne postulaty polityczne. Nie zwracali się tylko przeciwko kościelnej biurokracji i poszczególnym funkcjonariuszom. Uważali, jak tłumaczy historyk René Rémond, że „nie da się odłączyć religii i klerykalizmu, a uwolnienie ducha wymaga wyeliminowania religii”.

Rozpowszechnianie tych idei w społeczeństwie okazało się względnie proste, bo rozwój wypadków dawał antyklerykałom nowe, skuteczne narzędzia.


Reklama


Mogli oskarżać duchowieństwo i wierzących o antysemityzm. Mogli też krzyczeć o sojuszu „szabli z kropidłem”, podkreślając, że Kościół działa w porozumieniu z kołami wojskowymi, które wydały jawnie niesprawiedliwy wyrok.

Sztab generalny czyli „jezuitówka”

Ofiarą oskarżeń padali zwłaszcza jezuici. Jak w książce Sprawa Dreyfusa pisze Michał Horoszewicz:

Niejednokrotnie, także w prodreyfusowych wypowiedziach z czasów Sprawy, można znaleźć wzmianki o przemożnym w ostatnim dziesięcioleciu XIX wieku wpływie jezuitów na Sztab Generalny, określany wręcz jako „jezuitówka”.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Francuzi nie mieli litości. Skazanego czekało potworne upokorzenie

Podobnych negatywnie brzmiących określeń pojawiało się zresztą więcej. Oprócz samego „antyklerykalizmu” popularność zdobyło pojęcie „księżofobii”.

„Publikacje antyklerykalne, liczne i wielce zróżnicowane, niekiedy – zwłaszcza w nurcie anarchistycznym – zsuwały się na żenujące niziny” – przyznaje Horoszewicz.

Antyklerykalna karykatura z okresu afery Dreyfusa. Zgromadzeni, w tym także duchowni, chcą uniewinnić rzeczywistego zdrajcę – Esterhazego – tak, jak niegdyś wybrali Barabasza kosztem Jezusa (fot. domena publiczna).

Niedźwiedzie u wrót kościoła

W ciągu kilku lat kampania antyklerykałów odniosła całkowity sukces. Od 1901 roku stopniowo wprowadzano nieprzychylne Kościołowi ustawodawstwo, odbierając mu między innymi prawo nauczania. Zwieńczeniem tego procesu było uchwalenie w 1905 roku rozdziału Kościoła od państwa.

Sądząc po tym, jak ów rozdział został następnie przeprowadzony, sama ustawa została przyjęta wręcz entuzjastycznie. Wierzącym na każdym kroku utrudniano sprawowanie kultu. Jak podaje w książce Sprawa Dreyfusa Horoszewicz, zdarzało się na przykład wystawianie mandatów karnych za bicie w dzwony kościelne!


Reklama


Ofiarą szykan padała nawet religijna młodzież. W pewnej francuskiej miejscowości dzieci przystępujące do pierwszej komunii rozpędzono przy użyciu strażackiego hydrantu.

W sposób drastyczny przebiegała też zarządzona w ustawie z 1905 roku inwentaryzacja kościelnego stanu posiadania. Zamknięte drzwi kościołów nieraz rozbijano taranem. W Pirenejach zaś do strzeżenia wejścia do jednej ze świątyń zaangażowano… dwa rosłe niedźwiedzie (które oczywiście pełniły wartę w towarzystwie swoich wychowawców).


Reklama


W efekcie sporu, którego katalizatorem była afera Dreyfusa, polityka religijna nad Sekwaną została trwale zmieniona.

Ciekawe, czy gdyby francuscy biskupi wiedzieli zawczasu, ile będzie ich kosztowało nawet ciche przyzwolenie na udział duchownych w politycznej aferze, to zachowaliby się identycznie? Konsekwencje ich postawy Kościół odczuwa do dziś.

Poznaj historię największego skandalu politycznego w dziejach Francji. Tę sprawę nawet w Polsce śledzono z zapartym tchem!

Afera, która zmieniła Francję

Bibliografia:

  1. Michał Horoszewicz, Sprawa Dreyfusa, Bellona 2019.
  2. Jean-Paul Honoré, La vocabulaire de l’anticléricalisme en France de l’Affaire à la Séparation (1898-1905), “Mots” nr 5 (1982), s. 69-84.
  3. Jean-Marie Donegani, René Rémond – L’anticléricalisme en France, de 1815 à nos jours, “Revue française de science politique” nr 3 (1977), s. 462-467.
  4. René Rémond, Histoire de l’anticléricalisme, Encyclopaedia Universalis.

Ilustracja tytułowa: karykatura duchownego z gazety antyklerykalnej „Les Corbeaux” (domena publiczna).

Autor
Anna Winkler
5 komentarzy

 

Skomentuj Anonim Anuluj

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.