Dzieciństwo Bony Sforzy. Każdego dnia przypominano jej, że urodziła się tylko w jednym celu

Strona główna » Nowożytność » Dzieciństwo Bony Sforzy. Każdego dnia przypominano jej, że urodziła się tylko w jednym celu

Pierwsze lata życia przyszłej królowej Polski były najprawdziwszym koszmarem. Wygnana z Mediolanu, po tym, jak zamordowano jej ojca, była zmuszano tułać się po Włoszech. Straciła całe rodzeństwo – miała tylko matkę, zawsze ambitną i niestrudzoną Izabelę Aragońską. Dopiero jako 9-lata wreszcie osiadła w nowym domu i mogła znów zacząć żyć jak księżniczka.

W 1502 roku Izabela Aragońska, wdowa po nieżyjącym księciu Mediolanu Giangaleazzu Sforzy, wyprosiła u króla Neapolu Ferdynanda nadanie dwóch południowowłoskich księstw, Bari i Rossano.


Reklama


Właśnie do Bari – i do położonego tam zamczyska – przybyła wraz z dziewięcioletnią córką Boną, by rozpocząć nowe życie.

Życie godne księżniczki

Z dziecka nędzarki mogącej pochwalić się tylko błękitną krwią płynącą w żyłach Bona przeobraziła się na nowo w córkę prawdziwej księżnej.

Żyła wśród luksusów, stykała się na co dzień z wybitnymi artystami i uczonymi, odbierała edukację godną przyszłej władczyni. Izabela wiedziała lepiej od każdej innej matki z możnej dynastii, że córka będzie potrzebować szczególnego sprytu, talentu i wyczucia, jeśli ma przeżyć w bezwzględnej dżungli włoskiej polityki.

Dziedziniec zamku w Bari (fot. Kamil Janicki).

Urodzona by „rządzić mężczyznami”

Bari było tylko prezentem wydzielonym z Królestwa Neapolitańskiego; trzeba było stale mieć się na baczności, by nie został on odebrany lub okrojony. Nic dziwnego, że Bonę kształcono nie mniej rygorystycznie, niż by się to odbywało, gdyby była chłopcem. Niezależnie od swojej płci miała zdobyć wiedzę potrzebną, by „rządzić mężczyznami”, ponieważ „to do tego celu się urodziła”.

Ze sprawozdania jej wychowawcy, Chryzostoma Colonny, wiadomo, że Bona znała biegle łacinę i potrafiła „wysławiać się w sposób niezwykle uczony”. Wykuła też na pamięć księgi Wergiliusza, wiersze Petrarki i listy Cycerona.


Reklama


Od matki nauczyła się języka hiszpańskiego. Jej edukację dopełniały spotkania z krewnymi i przykłady płynące z życia najbardziej wpływowych kobiet z rodów Sforzów i Aragonów. A było kogo naśladować.

Rodzinne wzory

Prababka Bony, poślubiona Francescowi Sforzy Bianka Maria, towarzyszyła mężowi w wyprawach zbrojnych, sama dowodziła wojskiem w bitwach i słynęła z niezwykłego temperamentu. Zdarzyło jej się nawet zamordować jedną z kochanek Francesca, by podkreślić, że nie będzie godzić się na żadne miłostki na boku.

Historię najpotężniejszej polskiej królowej przedstawiłem ze szczegółami na kartach mojej książki pt. Damy złotego wieku.

Ciotka przyszłej polskiej królowej, Katarzyna Sforza, po śmierci jednego z papieży zajęła Zamek Świętego Anioła w Rzymie i wymusiła na zdezorientowanych kardynałach sowity okup za jego zwrot. Była też wprawną trucicielką, co potwierdzają jej zachowane do dzisiaj mordercze receptury. Daleką ciotką Bony była też wspomniana już Lukrecja Borgia.

Wprawdzie ukochanej siostrzenicy wysyłała główne lalki i wyrazy sympatii, ale w historii Włoch zapisała się jako kobieta równie niebezpieczna co rozwiązła. Jej kolejni mężowie ginęli w podejrzanych okolicznościach – a kolejni kochankowie mimo to byli gotowi zrobić wszystko, byle dostać się do alkowy pięknej córki papieża.


Reklama


Być może z Boną dogadywała się tak dobrze z uwagi na bliskość charakterów. Dziedziczka Sforzów, podobnie jak owiana legendą Lukrecja, w niepojęty sposób łączyła wybuchową naturę z subtelnym wyrachowaniem i gotowością do dążenia po trupach do zamierzonych celów.

Sztuka powstrzymywania uczuć

Najwidoczniej nie przeszkadzało to włoskim młodzieńcom, którzy bezskutecznie ubiegali się o względy baryjskiej księżniczki.

Bona była wprost wymarzoną kandydatką na żonę dla niemal każdego miejscowego możnowładcy. Odznaczała się niezwykłą urodą, doskonale tańczyła, potrafiła grać na kilku instrumentach i dyskutować ze znawstwem na dowolny temat. Na pewno odebrała też nieformalny trening w sztuce uwodzenia. A przede wszystkim – w sztuce powstrzymywania własnych uczuć.

Portret kobiety pędzla Jana Matejki. Powszechnie przyjmuje się, że jest to podobizna młodej Bony Sforzy.
Portret kobiety pędzla Jana Matejki. Powszechnie przyjmuje się, że jest to podobizna młodej Bony Sforzy.

Zachował się list, w którym dwudziestoletnia Bona przestrzega swojego przyjaciela, by ten nie dał się ponieść żądzy, ponieważ „podniety miłości są, jak pan wie, ustawiczne i nieznośne, tak że nie pozostawiają ani jednej godziny spokojnej”. To z kolei nie pozwala skupić się należycie na tym, co w życiu władcy najważniejsze: polityce.

Nic dziwnego, że przejąwszy od matki takie właśnie nastawienie do osobistych potrzeb, Bona chłodno zbywała wszelkie awanse amantów i adoratorów.


Reklama


„Mój ból więzieniem, gdzie płaczą ci, którzy cierpiąc bez winy, wieczną targani są rozpaczą!” – biadał odtrącony przez nią poeta Tansillo. Inny wierszokleta poświęcił jej całą powieść z kluczem zatytułowaną Question de amor. Także tam Bona – występująca pod imieniem Belisena – jest tylko nieosiągalną i niezdobytą muzą, a zakochany w niej bohater utworu, niejaki Flamiano, umiera, nie wybłagawszy dla siebie nawet pocałunku.

Intymna kalkulacja

Oziębłość młodej dziewczyny w żadnym razie nie wynikała z jej wstydliwości. Pochodziła z rodziny, w której zdrady małżeńskie, seks z przygodnymi partnerami i pałacowe orgietki były na porządku dziennym.

Jeśli sama Bona szczególnie strzegła swojej niewinności, to był to wyłącznie efekt chłodnej kalkulacji politycznej. Jako dziewica miała większą wartość w oczach potencjalnych małżonków. A Izabela nigdy nie ukrywała, że to właśnie małżeństwo jest życiowym celem jej córki.

Miała dobrze wyjść za mąż, okręcić sobie pana młodego wokół palca i odbudować honor podupadającego rodu Sforzów.

Królowa owinięta wokół palca

Bona nie skończyła jeszcze dwunastu lat, a matka już zaczęła ją obwozić po neapolitańskich salonach. W 1506 roku wspólnie spędziły w stolicy królestwa dobre kilka miesięcy.

Matka Bony Sforzy utrzymywała przyjacielskie relacje z Leonardem da Vinci. Ten nie tylko przygotował specjalną inscenizację z okazji jej ślubu, ale też sporządził piękny portret księżnej Bari.

Izabela starała się utwierdzić swoje wpływy u wizytującego Włochy króla Ferdynanda. Ten sam takt i ta sama przebiegłość, które zapewniły jej przed paroma laty nadanie księstwa Bari, teraz sprawiły, że monarcha zrzekł się na jej rzecz swoich uprawnień skarbowych i sądowniczych.

Przy okazji Izabela zacieśniła więzy przyjaźni z dwiema wdowami po królach z domu Aragonów: Joanną III i Joanną IV. Szczególnie znajomość z tą drugą dobrze rokowała na przyszłość. Joanna IV – nota bene będąca ciotką Izabeli – dała się omamić peanom księżnej Bari o dynastycznej solidarności i obiecała zapisać cały swój majątek w testamencie właśnie jej.


Reklama


Wprawdzie na razie była jeszcze względnie młoda i zdrowa, ale decyzja i tak wstrząsnęła Neapolem. Fortuna Joanny była wprost bajeczna. Obejmowała setki hektarów najlepszych ziem, dziesiątki nieruchomości, setki tysięcy dukatów w złocie i kosztownościach. Wszystko to miało kiedyś przejść na własność Izabeli, a następnie Bony.

Trzeba mierzyć wyżej

Nic dziwnego, że notowania najmłodszej Sforzówny na matrymonialnej giełdzie momentalnie poszybowały w górę.

Jedna z wież obronnych zamku w Bari (fot. Kamil Janicki).

Na neapolitańskim dworze przestała być traktowana jak córka żebraczki, wykorzystującej dobre pochodzenie do wyłudzenia jałmużny. Ze źródeł jasno wynika, że znalazła się w centrum zainteresowania. Już nie tylko zwykli szlachcice, ale najwybitniejsi artyści opowiadali o jej gonitwach za jeleniami i tańcach w przyzamkowym parku.

Jej sława rosła z roku na rok. Mimo to Bona – dobiegająca już dwudziestki i stająca się powoli starą panną – wciąż nie miała narzeczonego. Powód był prosty. Jej matka nie zamierzała zgodzić się na byle kogo. Jak zawsze mierzyła dużo wyżej, niż pozwalały jej okoliczności.


Reklama


Bona była poważnie brana pod uwagę jak potencjalna małżonka Maksymiliana Sforzy (nowego księcia Mediolanu, a zarazem syna Ludwika il Moro), a nawet księcia sabaudzkiego Filipa. Izabela, wciąż rozpamiętująca swoje upokorzenia sprzed lat, chciała tak ułożyć jej mariaż, by móc powrócić w chwale do Mediolanu.

Niespodziewanie jednak na horyzoncie pojawiła się znacznie ciekawsza opcja. Był rok 1515 i właśnie owdowiał król Zygmunt panujący nad olbrzymim państwem Jagiellonów.

Bibliografia

Bonie Sforzy i jej czasom poświęciłem całą publikację: Damy złotego wieku. Nowa edycja książki (Wydawnictwo Literackie 2021) do kupienia na Empik.com.

Szczegółowa bibliografia powyższego tekstu znajduje się w książce.

Autor
Kamil Janicki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.