„Kwestia sukcesji miała więcej wspólnego z ambicjami matek niż kwalifikacjami synów” – podkreśla Anna Fifield w nowej biografii Kim Dzong Una. W jaki sposób przedsiębiorcza konkubina koreańskiego tyrana zapewniła tron swojemu synowi?
Władze Korei Północnej przez lata pompowały całą swoją energię i środki w potajemny program nuklearny, aż w końcu Kim Dzong Il z hukiem obwieścił światu, co jest grane, przeprowadzając w 2006 roku pierwszy test atomowy.
Reklama
Nim do tego doszło, wódz, który liczył sobie już 64 lata, zaczął wyraźnie podupadać na zdrowiu. Niegdyś pulchny, teraz stał się wychudzony i blady. W połowie sierpnia 2008 roku doznał wylewu.
Doszedł do siebie, lecz kiedy znowu wystąpił publicznie, wyglądał niewyraźnie. Wydawał się mniejszy i bardziej kościsty, cierpiał też na niedowład lewej nogi i lewej ręki.
Tłusty Niedźwiedź
Rozgorzały spekulacje, kto zastąpi Umiłowanego Przywódcę. Zgodnie z koreańskim obyczajem powinien to być najstarszy syn, Kim Dzong Nam.
Wielu obserwatorów zgadza się obecnie, że Pierworodny utracił koronę w wyniku pewnego niefortunnego epizodu, do którego doszło w 2001 roku. Kim Dzong Nam został wówczas zatrzymany na lotnisku w Japonii z fałszywym dominikańskim paszportem wystawionym na nazwisko Pang Xiong, co po chińsku znaczy „Tłusty Niedźwiedź”.
Reklama
Najstarszy z potomków koreańskiego dyktatora tłumaczył, że chciał tylko zabrać syna i żonę – którzy byli z nim obecni w chwili zatrzymania – do Disneylandu w Tokio. Po zajściu udał się na wygnanie do Makau – należącego do Chin regionu położonego niedaleko Hongkongu – gdzie spędził resztę życia. To, czy opuścił ojczyznę z własnej woli czy pod przymusem, do dziś pozostaje niejasne.
Odsunięta faworyta
W rzeczywistości jednak źródeł niełaski należałoby się doszukiwać wiele lat przed kompromitującym zajściem na lotnisku. Kwestia sukcesji miała bowiem więcej wspólnego z ambicjami matek niż kwalifikacjami synów.
W 1974 roku, kiedy Kim Dzong Il znalazł sobie nową kochankę, matka Kim Dzong Nama wyjechała do Moskwy. Mieszkała tam z niewielkimi przerwami aż do śmierci, a ilekroć zjawiała się w Pjongjangu, była w złym nastroju.
Wieczne migreny i napady złości kładły się cieniem na całym domu. Ponadto nie wychowano jej na gospodynię domową, tylko na osobę z ambicjami, kogoś, kto robi karierę. Rola posłusznej żony nie mieściła się w jej repertuarze.
Reklama
Szara eminencja
Za to matka Kim Dzong Una stworzyła sobie wygodne miejsce u boku Umiłowanego Przywódcy. Jako jego ulubiona konkubina szybko stała się szarą eminencją.
Jej wpływ można było dostrzec w najróżniejszych sferach życia, na przykład wtedy, gdy w północnokoreańskiej telewizji niespodziewanie pojawiły się dubbingowane bajki o Kaczorze Donaldzie czy Tomie i Jerrym. Dziwnym zbiegiem okoliczności stało się to akurat wtedy, kiedy jej dzieci osiągnęły właściwy wiek, by je oglądać.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Zabawy „bękarta”
Mniej więcej w tym samym czasie Kim Dzong Il wpadł w straszliwy szał, gdy dowiedział się, że Kim Dzong Nam – który miał w tamtym czasie około 20 lat – potajemnie szlaja się po barach Pjongjangu.
Za nieposłuszeństwo skazał najstarszego syna i wszystkie osoby z jego najbliższego otoczenia na miesiąc aresztu domowego, ograniczając im dostęp do jedzenia i zmuszając, aby same po sobie sprzątały. Groził nawet, że pośle całe towarzystwo do łagru.
Jakby tego było mało, Pierworodnego uważano za bękarta, ponieważ jego matka miała wcześniej męża i urodziła mu przynajmniej jedno dziecko.
Kuzynka Kim Dzong Nama, z którą mieszkał i się wychowywał, widziała w tym machinacje „faworyty”. Z łatwością potrafiła sobie wyobrazić, jak matka Kim Dzong Una reżyseruje scysję, najpierw namawiając Kim Dzong Ila, aby popuścił nieco wodzy najstarszemu synowi, a później kablując na nieszczęsnego młodzieńca, gdy tylko zaczął używać nowej swobody.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Pałac Kim Dzong Una. Jak mieszka i w jakim luksusie się pławi koreański dyktator?Konkubina dała cynk Japończykom?
W Seulu, mieście bezustannie żyjącym najnowszymi plotkami na temat Korei Północnej, spekulowano zresztą, że ambitna i wyrachowana kochanka Umiłowanego Wodza sama dała japońskim władzom cynk na temat planowanej podróży Kim Dzong Nama, aby został złapany i okrył się hańbą.
Tym sposobem to jej dzieci zajęłyby pierwsze miejsca w kolejce do objęcia władzy – o ile przymknąć oko na kilka niewygodnych faktów: po pierwsze, synowie „faworyty” też byli bękartami, po drugie, urodziła się w Japonii, ojczyźnie „imperialistycznych najeźdźców”, po trzecie, jej rodzona siostra zbiegła z kraju.
Drugi w kolejce do tronu
Według kolegów z klasy w Szwajcarii Kim Dzong Czol, najstarszy syn koreańskiego dyktatora i jego przedsiębiorczej konkubiny, był cichy i zamknięty w sobie. Kenji Fujimoto, japoński kucharz, który przez lata przyrządzał sushi dla miłościwie panujących, stwierdził, że chłopak nigdy nie wykazywał najmniejszej ambicji.
Zresztą zdawał się cierpieć na jakiegoś rodzaju zaburzenia hormonalne, z powodu których Kim Dzong Il uważał go za zniewieściałego i nienadającego się do objęcia władzy.
Reklama
Przed śmiercią Umiłowanego Przywódcy Fujimoto utrzymywał, że dyktator na swego następcę namaścił trzeciego syna, Kim Dzong Una. Okazało się, że miał rację.
Przeczytaj też o dzieciństwie Kim Dzong Una. Czy wychowywano go na tyrana i socjopatę?
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Wielki następca. Niebiańskie przeznaczenie błyskotliwego towarzysza Kim Dzong Una autorstwa Anny Fifield. Publikacja ukazała się nakładem wydawnictwa SQN.
Fascynująca i bezkompromisowa biografia Kim Dzong Una
Tytuł, lead, fragmenty w nawiasach kwadratowych i śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.
Ilustracja tytułowa: Karykatura Kim Dzong Una, ryc. DonkeyHot, lic. CC-BY 2.0.
1 komentarz