Pięć kategorii polskich prostytutek według lekarki, która zajmował się nimi 100 lat temu

Strona główna » XIX wiek » Pięć kategorii polskich prostytutek według lekarki, która zajmował się nimi 100 lat temu

„Kobiety te czyniły na mnie prawie że stale wrażenie dzieci, a często istot nienormalnych” – pisała Maria Grzywo-Dąbrowska. W 1915 roku w szpitalu pod Łodzią pod jej opieką znalazło się 650 przymusowo odizolowanych prostytutek. Nie tylko opisała ich zachowania i predyspozycje, ale też – podzieliła je na pięć kategorii.

Opinie, jakie Maria Grzywo-Dąbrowska wyrobiła sobie po kilkumiesięcznej pracy w szpitalu dla kobiet trudniących się nierządem opisałem już w innym artykule. Jakie jednak były końcowe wnioski specjalistki?


Reklama


Lekarka podzieliła swoje niechętne pacjentki na pięć grup, oceniając – zgodnie z eugenicznym duchem epoki – stopień „zwyrodnienia” i „dziedzicznego obciążenia” każdej prostytutki z osobna.

Kategoria pierwsza. „Wyraźne obciążenie psychopatyczne”

W pierwszej, najliczniejszej klasie znalazły się „kobiety z wyraźnym obarczeniem psychopatycznym”. Łącznie 34% zasłużyło sobie na taką etykietkę, w tym osiemnastoletnia dziewczyna wyznania katolickiego, oznaczona inicjałami D.M.:

W trzynastym roku chora namówiona przez starszą koleżankę uciekła z domu. Przyszła do Łodzi i tutaj znalazła sobie służbę [czyli zatrudniła się jako służąca – przyp. KJ].

Maria Grzywo-Dąbrowska uważała, że 34% prostytutek, które leczyła stanowiły „kobiety z wyraźnym obarczeniem psychopatycznym”  (William I. Goldman/domena publiczna).
Maria Grzywo-Dąbrowska uważała, że 34% prostytutek, które leczyła stanowiły „kobiety z wyraźnym obarczeniem psychopatycznym” (domena publiczna).

Szybko zawarła znajomość na ulicy z jakimś „kawalerem”, który, zaproponowawszy spacer za miasto, zgwałcił ją w lasku, w skutek czego w czternastym roku życia zaszła w ciążę.

Dziecko żyje; poszła za mamkę, potem za pokojówkę. Służbę często zmieniała, dopomagając sobie prostytucją. Zachowanie chorej jest bardzo dziecinne (…). Razu pewnego postanowiła uciec ze szpitala, a gdy jej w tym przeszkodzono, weszła szybko na drzewo, na sam wierzchołek i pozostała tam przez kilka godzin.


Reklama


Kategoria druga. „Rozmaite cechy psychopatyczne”

Druga grupa obejmowała „kobiety, których obarczenia dziedzicznego nie stwierdzono, które jednak na podstawie wywiadów lub obserwacji w szpitalu wykazują rozmaite cechy psychopatyczne”. Grzywo-Dąbrowska zakwalifikowała do tej kategorii 10% pacjentek, na przykład dwudziestoczteroletnią ewangeliczkę Sz.O.:

Chora, rodziców nie pamięta, do dwudziestego trzeciego roku życia pasała na wsi krowy, „poniewierając się po ludziach”. Wobec tego, że wszyscy we wsi z niej się wyśmiewali, postanowiła przenieść się do miasta. W Łodzi dostała się do jakiegoś przytułku (…).

O życiu intymnym naszych pradziadków piszę szeroko w książce pt. Epoka hipokryzji. Seks i erotyka w przedwojennej Polsce. Jej nowe, zaktualizowane wydanie niedawno trafiło do sprzedaży.

Namówiona przez koleżanki, zaczęła się zajmować prostytucją, na pytanie jednak, jak dawno się tym trudni, odpowiedzieć nie umie. Chora jest analfabetką, nie posiada żadnych wiadomości szkolnych, nie wie ile jest dni w tygodniu, ile miesięcy w roku.

Kategorie trzecia i czwarta. „Urodzone prostytutki”

Do grupy trzeciej autorka zaliczyła „kobiety z dziedzicznością psychopatyczną, które zdradzały rozmaite cechy psychopatyczne”.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Do czwartej – „urodzone” prostytutki. Wiele było tutaj przykładów wykorzystywania seksualnego w młodości, przymusowych ślubów w wieku parunastu lat, nierządu wywołanego skrajną biedą, ale też – uprawianego w celu kupienia sobie łakoci. Łącznie te dwie grupy Grzywo-Dąbrowska szacowała na 20% wszystkich prostytutek.

Kategoria piąta. Tylko 15% wszystkich

Nie licząc przypadków trudnych do sklasyfikowania, zostawała już tylko ostatnia, najbardziej optymistyczna kategoria: kobiety, „u których wywiady i obserwacja nie wykazały cech wybitnie patologicznych”. Stanowiły zaledwie 15% pacjentek, ale nawet tę smutną statystykę autorka obłożyła dodatkowymi zastrzeżeniami.

Zdaniem Grzywo-Dąbrowskiej jedynie 15% badanych przez nie prostytutek nie wykazało "cech wybitnie patologicznych” (domena publiczna).
Zdaniem Grzywo-Dąbrowskiej jedynie 15% badanych przez nie prostytutek nie wykazało „cech wybitnie patologicznych” (domena publiczna).

Podkreślała, że może i „wybitnych” zwyrodnień opisane delikwentki nie wykazały, zarazem jednak – żadna nie była zupełnie zdrowa na umyśle. Także najbardziej obiecujące spośród sześciuset prostytutek cechowała podatność na wpływ innych ludzi, niezdolność do samodzielnego myślenia, brak poszanowania cudzej własności, impulsywność reakcji i próżniactwo.

Słowem: zdaniem Marii Grzywo-Dąbrowskiej każda ulicznica była, zupełnie dosłownie, tak w sensie moralnym, jak i umysłowym, kobietą upadłą.

Przeczytaj również o inicjacji seksualnej w II RP. Przerażające liczby sprzed stulecia


Reklama


Bibliografia

  • Grzywo-Dąbrowska Maria, Psychologia prostytutki, Warszawa 1928.
Autor
Kamil Janicki
5 komentarzy

 

Skomentuj Anonim Anuluj

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.