Rzeź Nankinu. Wstrząsające japońskie relacje z jednej z największych zbrodni XX wieku

Strona główna » Międzywojnie » Rzeź Nankinu. Wstrząsające japońskie relacje z jednej z największych zbrodni XX wieku

Była to jedna z najstraszliwszych zbrodni wojennych minionego stulecia. Kiedy 13 grudnia 1937 roku japońskie wojska zdobyły Nankin, rozpoczęła się orgia przemocy. Krwawa rzeź zszokowała nawet japońskich korespondentów wojennych, którzy z przerażeniem opisywali rozgrywające się przed nimi sceny. Również cesarscy żołnierze po latach nie mieli oporów w relacjonowaniu swoich czynów.

Rozpoczęta w lipcu 1937 roku japońska ofensywa w Chinach szybko dowiodła miażdżącej przewagi najeźdźców z Kraju Kwitnącej Wiśni nad dowodzonymi przez Czang Kaj-szeka siłami Kuomintangu. Wojska Nipponu potrzebowały zaledwie pięciu miesięcy, aby dotrzeć do ówczesnej chińskiej stolicy – Nankinu.


Reklama


Więcej ofiar cywilnych niż we Francji

Miasto – jak podkreśla Antony Beevor w książce Druga wojna światowakompletnie nie nadawało się do obrony. Czang Kaj-szek oraz jego generałowie nie chcieli jednak porzucić go bez walki. W efekcie „wybrano najgorsze z możliwych, połowiczne wyjście, a słaby chiński opór tylko rozdrażnił atakujących Japończyków”.

Japońskie tankietki w trakcie walk o Nankin (domena publiczna).
Japońskie tankietki w trakcie walk o Nankin (domena publiczna).

Kiedy 13 grudnia chińskie wojska wycofały się z liczącej wtedy około miliona mieszkańców metropolii, rozpoczęła się trwająca do stycznia potworna rzeź. Jej ofiarą padło być może nawet ponad 300 tysięcy ludzi! Jak podkreśla Iris Chang w książce Rzeź Nankinu:

Liczba ofiar Nankinu – jednego tylko chińskiego miasta – przekracza liczbę cywilnych ofiar poniesionych przez niektóre europejskie kraje przez całą [II] wojnę [światową]. (Wielka Brytania straciła 61 tys. cywilów, Francja 108 tys., Belgia 101 tys., a Holandia 242 tys.).


Reklama


„Włosy stawały dęba z przerażenia”

Barbarzyństwo żołnierzy było tak wielkie, że nawet japońscy korespondenci wojenni nie potrafili ukryć oburzenia. Ich relacje przytacza w swojej książce Iris Chang. Przykładowo reporter gazety „Mainichi Shimbun” był świadkiem egzekucji pojmanych chińskich żołnierzy przeprowadzanej na murach miejskich. Japończycy szarżowali z bagnetami zatkniętymi na karabiny:

Jeden za drugim jeńcy spadali poza mur. Krew bryzgała wszędzie. Włosy stawały dęba z przerażenia, ręce i nogi trzęsły się ze strachu. Stałem tam z poczuciem klęski i nie wiedziałem, co począć.

Ciała pomordowanych nad rzeką Qinhuai w Nankinie (Moriyasu Murase/domena publiczna).
Ciała pomordowanych nad rzeką Qinhuai w Nankinie (Moriyasu Murase/domena publiczna).

Z kolei jego kolega po fachu Yukio Omata tak relacjonował to, co działo się z jeńcami na nabrzeżu dzielnicy Xiaguan:

Ci w pierwszym rzędzie zostali ścięci o głowę, rząd drugi, nim sam został ścięty, musiał wrzucić do rzeki okaleczone ciała. Zabijanie trwało bez przerwy, od rana do nocy, ale żołnierze mogli w ten sposób zabić tylko 2000 osób.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Następnego dnia, zmęczeni takim sposobem zabijania, rozstawili karabiny maszynowe. Dwa z nich ostrzelały krzyżowym ogniem uszeregowanych jeńców. Tra-ta-ta-ta. Pociągnięto za cyngle. Jeńcy uciekali do rzeki, ale żaden nie zdołał dotrzeć na drugi brzeg.

„Strzelaliśmy w plecy, żeby z nimi skończyć”

Japończycy dopuszczali się zbrodni nie tylko na jeńcach. Ludność cywilna również znalazła się na ich celowniku. Jak stwierdzał Kozo Takokoro, który sam brał udział w masakrze:


Reklama


Kobiety wycierpiały najwięcej. Nieważne, młoda czy stara, żadna nie uratowała się przed zgwałceniem. Posyłaliśmy z Xiaguanu na ulice i do wiosek ciężarówki do wożenia węgla, aby nałapać do nich mnóstwo kobiet. A potem każdej z kobiet przydzielano od 15 do 20 żołnierzy do stosunków seksualnych i do gwałtu.

O gwałtach i mordowaniu kobiet mówił wiele lat po wojnie również były żołnierz Shiro Azuma, który bez ogródek przyznawał, że po gwałtach zawsze dźgali kobiety „bagnetami na śmierć. Bo martwe ciała nie mówią”.

Zdjęcie chińskiej rodziny zamordowanej 13 grudnia 1937 roku w Nankinie (domena publiczna).
Zdjęcie chińskiej rodziny zamordowanej 13 grudnia 1937 roku w Nankinie (domena publiczna).

Także Takokoro Kozo nie wypierał się swoich strasznych czynów:

Po zgwałceniu, również je zabijaliśmy. Te kobiety zawsze uciekały, jak je tylko puściliśmy. A potem robiliśmy „bang!”, strzelaliśmy w plecy, żeby z nimi skończyć.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Niszczycielski nalot, który zabił więcej ludzi, niż bomba atomowa. Dlaczego nikt o nim nie pamięta?

Wrzucali dzieci żywcem do garnków

Z kolei Hakudo Nagatomi, który po wojnie został lekarzem, targany wyrzutami sumienia tak opisywał, to co działo się w mieście:

Niewielu wie, że żołnierze nadziewali dzieci na bagnety i wrzucali je żywcem do garnków z wrzącą wodą. Gwałcili zbiorowo kobiety od dwunastego do osiemdziesiątego roku życia i zabijali je, kiedy już dalej nie mogły zaspokoić ich seksualnych potrzeb.


Reklama


Obcinali ludziom głowy, głodzili ich na śmierć, palili i grzebali żywcem po dwustu naraz. To potworne, iż mogłem zmienić się w zwierzę i robić takie rzeczy. Naprawdę brak słów, by to wytłumaczyć. Byłem wcielonym diabłem.

Najlepszym podsumowaniem skali japońskich okrucieństw w Nankinie są słowa korespondenta wojennego Motomasy Sasakiego. Opisując to, czego był świadkiem stwierdził, że widział „stosy ciał po Wielkim Trzęsieniu Ziemi w Tokio, ale z tym nic się nie może równać”.

Japońscy jeńcy zakopywani żywcem w Nankinie (domena publiczna).
Chińscy jeńcy zakopywani żywcem w Nankinie (domena publiczna).

Trzęsienie ziemi, o którym wspomina Sasaki miało miejsce 1 września 1923 roku i zginęło w nim ponad 140 tysięcy tokijczyków. W Nankinie ofiar było znacznie więcej.

Ich dokładna liczba jest niemożliwa do ustalenia. Antony Beevor uznaje, że najprawdopodobniej „zginęło około dwustu tysięcy ludzi”. Chińskie opracowania mówią nawet o ponad trzystu tysiącach.

Przeczytaj również o tym jakie straty zadali Amerykanom piloci kamikaze? Liczba zatopionych i uszkodzonych okrętów robi wrażenie


Reklama


Bibliografia

  • Antony Beevor, Druga wojna światowa, SIW Znak 2013.
  • Iris Chang, Rzeź Nankinu, Wielka Litera 2013.
Autor
Rafał Kuzak
3 komentarze

 

Skomentuj ech Anuluj

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.