Uzbrojenie piechoty Kserksesa w bitwie pod Termopilami. Z tym Persowie ruszyli przeciwko Spartanom

Strona główna » Starożytność » Uzbrojenie piechoty Kserksesa w bitwie pod Termopilami. Z tym Persowie ruszyli przeciwko Spartanom

Filar armii Kserksesa, która starła się ze starożytnymi Grekami w 480 roku p.n.e. pod Termopilami, stanowiła zdecydowanie najliczniejsza piechota, rekrutowana zwykle z uboższych warstw społecznych perskiego imperium. Jej wyposażenie przeważnie było jednolite bez względu na rangę poszczególnych przedstawicieli i składało się z kilku podstawowych elementów. O tym, jak dokładnie się prezentowało pisze Paweł Kupsik.

Zasadniczą bronią tej formacji był łuk azjatycki zwany niekiedy wschodnim, kompozytowym lub bardziej współcześnie refleksyjnym. Od tradycyjnego łuku prostego różnił się przede wszystkim budową łęczyska – w formie zakrzywień, tworzących wybrzuszenia, jakie nadawano mu dzięki zastosowaniu kilku materiałów konstrukcyjnych.


Reklama


Skuteczna ale czasochłonna w produkcji broń

Podczas gdy łuk prosty powstawał z jednego fragmentu drewna (zwykle elastycznych gałęzi), w jego ulepszonej wersji wykorzystywano kompozycję drewna, ścięgien i rogu. Uzyskany dzięki temu kształt oraz sprężystość wynikająca z użycia ścięgien pozwalały na znaczne zwiększenie zasięgu strzał, co wydatnie wpływało na skuteczność perskich łuczników. Warto jednak dodać, że wykonanie podobnej broni było nieporównywalnie bardziej czasochłonne oraz wymagające fizycznie.

Perski łuk był jak na standardy antyku stosunkowo długi i liczył 1,2–1,5 m, noszono go zaś przewieszony na lewym ramieniu. Brak pokrowca może sugerować zabezpieczenie broni przed czynnikami pogodowymi jakąś substancją ochronną, np. żywicą, gdyż była ona niezwykle podatna na szkodliwe działanie wilgoci oraz wysokie temperatury.

Piechurzy z armii Kserksesa I w wyobrażeniu XIX-wiecznego artysty (domena publiczna).
Piechurzy z armii Kserksesa I w wyobrażeniu XIX-wiecznego artysty (domena publiczna).

Ciekawostką dotyczącą owych łuków są potwierdzone źródłowo zdobienia gryfów, wykonanych z twardszego drewna lub kości, nadające im modelowane zwieńczenia w formie głów ptaków, wśród których dominowały wizerunki gęsi i łabędzi.

W zwiększeniu osiąganych odległości znaczenie miały również miotane łukiem strzały. Powstawały zwykle z trzciny lub lekkiego drewna nasączonego substancjami utwardzającymi, do których mocowano dość małe groty z brązu lub żelaza, liczące 3–4 cm, oraz lotki z ptasich piór. Miały one ok. 90 cm i były noszone przez piechurów w kołczanie zakrywanym klapą, wzbogaconym o element dekoracyjny w postaci frędzli różnej długości.

Włócznie krótsze niż greckie

Podstawową broń zaczepną piechoty stanowiły w tym okresie włócznie. Herodot określa je jako krótkie, porównując zapewne ich rozmiar z włóczniami helleńskimi. Zachowana ikonografia pozwala dziś oszacować, iż miały one 1,7–2 m, co faktycznie stanowiło ok. dwóch trzecich długości ich greckich odpowiedników.

Drzewce były zakończone żelaznym grotem w kształcie liścia lub w nowszych egzemplarzach rombu, przeciwwagę zaś stanowiła umieszczona na drugim końcu masa z metalu, ukształtowana u elitarnych oddziałów w owoc jabłka lub granatu. Broń taka, trzymana pośrodku drzewca, miała znacznie krótszy zasięg niż włócznie Hellenów, co przypuszczalnie doprowadziło do jej eliminacji w następnym wieku i zastąpienia dłuższą.


Reklama


Miecze

Piechur Kserksesa był zaopatrzony także w broń sieczną, zwykle krótki, prosty miecz lub sztylet o dwustronnym ostrzu, tzw. akinakes, nieprzekraczający 60 cm długości. Sztych głowni takiego miecza był wąski i bardzo ostry, co sugeruje wykorzystanie go głównie do pchnięć, rzadziej zaś cięć.

Podobne miecze posiadały też jednostki elitarne, choćby „nieśmiertelni”, lecz ich przedstawiciele dla podkreślenia swojego statusu bardzo bogato zdobili rękojeści czy pochwy, znacząco zwiększając wartość posiadanego rynsztunku. Niekiedy piechota używała też lekkich, obosiecznych toporów bojowych zapożyczonych od Scytów zwanych sagaris.

Tekst stanowi fragment książki Pawła Kupsika pt. Termopile 480 p.n.e. (Bellona 2024).
Tekst stanowi fragment książki Pawła Kupsika pt. Termopile 480 p.n.e. (Bellona 2024).

Małe i duże tarcze

Do obrony służyły żołnierzom tradycyjne perskie osłony, występujące w kilku podstawowych wariantach. Najpowszechniejsze były małe tarcze plecione z wikliny i pokryte niewyprawioną skórą, określane na wzór greckich mianem pelte. Miały 60–70 cm średnicy i charakterystyczne niewielkie wcięcie w górnej części w kształcie półksiężyca (podobne do trackiego).

Sprawdzały się głównie podczas obrony przed ostrzałem łuczników, gdyż skutecznie zatrzymywały strzały, jednak w bezpośrednim starciu okazywały się praktycznie bezużyteczne. Żołnierze jednostek stojących wyżej w hierarchii mieli tarcze wykonane z drewna, pokrytego kilkoma warstwami skóry z metalowym umbo.


Reklama


Taka struktura była znacznie odporniejsza na ataki niż wiklinowa pelte, która zwyczajnie rozpadała się pod silnym uderzeniem miecza. Kształt takiej tarczy przypominał elipsę z półksiężycowatymi wcięciami po bokach (w ogólnym zarysie wyglądała trochę jak cyfra 8), całość liczyła z kolei 1–1,2 m długości i ok. 60 cm szerokości.

Piechurzy używali także tzw. spara, dużych, prostokątnych tarcz z suszonej skóry, w które wplatano sztywne łodygi trzciny, mierzących ok. 1,4 m wysokości i 50 cm szerokości. Wyglądały jak średniowieczne pawęże i zwykle stanowiły osłonę pierwszych szeregów armii, które potrafiły ustawić z nich płot, ochraniający przed ostrzałem.

Żołnierze z armii Kserksesa w wyobrażeniu XIX artysty (domena publiczna).
Żołnierze z armii Kserksesa z małymi tarczami w wyobrażeniu XIX artysty (domena publiczna).

Pancerze perskich wojowników

Zważywszy na głównie dystansowy charakter walki, znaczna część piechoty miała też bardzo delikatne pancerze, wykonane zazwyczaj ze skóry. Herodot i Strabon twierdzą, że nakładano na nie metalowe łuski, przypominające rybie, jednak odnosi się to zapewne tylko do idących w pierwszych szeregach tarczowników, ochraniających resztę kolumny.

Były to okrycia w formie kamizelki, bez rękawów, na tyle długie, by chronić pachwiny. Tworzono je z metalowych płytek i łusek, nakładających się na siebie na lewej krawędzi na skórzanym podłożu (w ten sposób mogły też być ułożone w pionie, co jest potwierdzone w przypadku konnicy), co sprawiało, że podczas ataku włócznia wroga ześlizgiwała się.


Reklama


Pancerze pozostałych żołnierzy były co najwyżej wzmocnione podobnymi elementami, ochraniającymi najbardziej newralgiczne miejsca ciała lub metalowymi lamelkami u dołu. Pod owe „zbroje” zakładano, wyraźnie uwidocznione w ikonografii, pstrokate kaftany, przywodzące na myśl orientalne suknie, zasłaniające niemal całe ciało, od szyi po nadgarstki i kostki nóg.

Ponadto noszono płócienne lub skórzane spodnie oraz sięgające ponad kostkę buty, sznurowane lub zapinane na guziki, o niekiedy barwnej kolorystyce. Metalowe hełmy, nieodzowny element wyposażenia greckich hoplitów, były u Persów niezwykłą rzadkością. Zazwyczaj piechur nosił na głowie jedynie stożkową tiarę, nazywaną przez Herodota „filcowym kapeluszem” 21 , stosowaną podobnie jak dzisiejsze arabskie chusty kefija . Owijano je wokół szyi i zasłaniano twarz, chroniąc się tym samym przed pyłem i piaskiem.

Przedstawienie żołnierzy perskiej armii z grobowca Kserksesa (A.Davey/CC BY 2.0).
Przedstawienie żołnierzy perskiej armii z grobowca Kserksesa (A.Davey/CC BY 2.0).

„Nieśmiertelni”

Elitarne odziały piechoty, jak choćby wspomniani „nieśmiertelni”, zwykle nie różnili się zasadniczo od zwykłych żołnierzy, co zauważa Herodot: „Uzbrojenie mieli takie, jak podano, prócz tego błyszczeli od mnogości złota”. W orszaku króla wyróżniamy klika takich jednostek. Pierwsza to włócznicy i tarczownicy w liczbie 2 tys., idący w bezpośrednim sąsiedztwie Kserksesa i stanowiący jego osobistą straż.

Tysiąc z nich wybrano spośród wszystkich wojowników, być może ze względu na ich szczególne osiągnięcia i doświadczenie, druga połowa składała się zaś ze szlachetnie urodzonych Persów (tzw. melophorowie, czy dosłownie „niosący jabłka” – zakończenia ich włóczni miały bowiem formę takiego owocu). Kolejną uprzywilejowaną grupę piechoty stanowili sami „nieśmiertelni” w liczbie 10 tys. Herodot opisuje ich następująco:


Reklama


Nazywano ich „nieśmiertelnymi” z następującego powodu: ilekroć którego z ich liczby zabrakło, czy to wskutek śmierci, czy choroby, wybierano innego męża, i nigdy nie było ich więcej ani mniej niż dziesięć tysięcy.

Nie znamy bliżej struktury tego oddziału, choć informacja o tym, że tysiąc żołnierzy miało włócznie zakończone złotymi granatami, a pozostałe 9 tys. srebrnymi, sugeruje wyższy stopień tych pierwszych. W źródłach greckich ogólnie czytamy o „nie-śmiertelnych” bardzo rzadko, co zwłaszcza w odniesieniu do dobrze poświadczonych bitew Aleksandra Wielkiego budzi niekiedy wątpliwości w istnienie tej formacji w takiej liczbie.

Perscy wojownicy na polichromii z pałacu w Suzie (Muzeum Pergamońskie/CC BY 2.0).
Perscy wojownicy na polichromii z pałacu w Suzie (Muzeum Pergamońskie/CC BY 2.0).

W związku z tym pojawiają się głosy, że Herodot przesadził z liczebnością tych wojowników, a kilku późniejszych autorów zwyczajnie powtórzyło po nim informacje na ich temat. Z drugiej strony brak dowodów na istnienie 10 tys. „nieśmiertelnych” w czasach Dariusza III może być zwyczajnie efektem zmian w strukturze armii, jakie nastąpiły w ciągu ok. 150 lat.

Armia złożona z wielu narodów

Niemniej jednak zgodnie z opisem sił Kserksesa był to doborowy oddział łuczników-włóczników, złożony z doświadczonych żołnierzy zawodowych, walczący zwykle w centrum formacji. Trzecią grupę elitarnych jednostek stanowili natomiast piechurzy ustawieni na flankach, będący swoistym wsparciem „nieśmiertelnych”, rekrutowani z grona Persów, Medów, Kissjów i Hyrkanów.


Reklama


Powyższy opis odnosi się głównie do sił perskich i medyjskich, jednak w ogromnej armii Kserksesa maszerowali również wojownicy z licznych satrapii rozległego imperium, sięgającego Libii i Egiptu na zachodzie, po Indie na wschodzie. Była to barwna mieszanina najróżniejszych oddziałów o bardzo zróżnicowanym odzieniu i uzbrojeniu, a co za tym idzie, odmiennej wartości bojowej. W skład sił króla królów wchodziły choćby bitne i doskonale wyszkolone kontyngenty z podbitych miast greckich, ale zarazem prymitywne oddziały ludów koczowniczych, np. z Etiopii czy Arabii.

Herodot opisuje każdą z nacji, wskazując na rodzaj broni i wygląd. Na tej podstawie można owe nieperskie ludy podzielić na trzy zasadnicze grupy. Pierwsza to najcenniejsi militarnie wojownicy ciężkozbrojni, stanowiący główne wsparcie dla perskiej piechoty. Byli to przede wszystkim Helleni, uzbrojeni podobnie do mieszkańców Grecji kontynentalnej, oraz Egipcjanie. Ci ostatni przywdziewali łuskowe pancerze i plecione hełmy, walczyli zaś włóczniami, toporami, charakterystycznymi zagiętymi mieczami chepesz oraz wielkimi, drewnianymi pawężami.

Medyjski (po lewej) i perski wojownik na płaskorzeźbie z Persepolis (AlbertHerring/CC BY-SA 2.0).
Medyjski (po lewej) i perski wojownik na płaskorzeźbie z Persepolis (AlbertHerring/CC BY-SA 2.0).

Druga grupa to oddziały lekkozbrojne, wyposażone w łuki, włócznie, topory i krótkie miecze lub sztylety, stanowiące pomoc dla piechurów ciężkozbrojnych. Tu odnajdujemy głównie mieszkańców wschodnich rubieży państwa, m.in. Indów, Saków, Baktryjczyków, Asyryjczyków, Chaldejczyków itd. Trzecia część sił sojuszniczych to z kolei oddziały lekkozbrojne, walczące w drugiej fazie starcia, posiadające jedynie broń do walki bezpośredniej. Tu pojawiają się choćby Trakowie, Paflagoni, Kolchowie czy Moschowie.

Wśród tej wieloetnicznej masy żołnierzy można ponadto wskazać elementy szczególnie intrygujące, a niekiedy wręcz groteskowe, wzbudzające ciekawość Greków, jak maczugi nabite gwoździami, turbany, hełmy z rogami lub końskimi grzywami czy szczególnie niezrozumiałe dla ciężkozbrojnych Hellenów odzienia ze skór zwierzęcych i kożuchy.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Pawła Kupsika pt. Termopile 480 p.n.e. Ukazała się ona w 2024 roku nakładem wydawnictwa Bellona

Historia jednej z najsłynniejszych bitew starożytności

WIDEO: Najstarsze słowiańskie wioski

Autor
Paweł Kupsik

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka toŚredniowiecze w liczbach(2024).

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.