Potężna wspólnota, która zrzesza większość krajów Europy, wobec tego zjawiska okazała się bezsilna. Gdy wybuchła „arabska wiosna” w kierunku Europy ruszyła gigantyczna fala uchodźców. O tym, dlaczego Unia nie podołała wyzwaniu pisze dr Krzysztof Zdulski.
Unia Europejska podjęła całościowe działania wobec zjawiska Arabskiej Wiosny. W marcu 2011 roku podczas posiedzenia Rady Europejskiej ogłoszono program „Partnerstwo dla demokracji i wspólnego dobrobytu z państwami południowośródziemnomorskimi”, w którym wskazane zostały trzy rodzaje działań: popieranie przemian demokratycznych i przestrzegania praw człowieka, wzmacnianie społeczeństwa obywatelskiego oraz wsparcie trwałego rozwoju gospodarczego państw arabskich.
Reklama
Dwa miesiące później w dokumencie podsumowującym ostatnie osiągnięcia Europejskiej Polityki Sąsiedztwa skonkretyzowano założenia programowe. Priorytetowym zadaniem miało stać się budowanie w państwach Bliskiego Wschodu tzw. głębokiej demokracji, która nie tylko wymaga regularnych, wolnych wyborów, ale opiera się na znacznie szerszym zbiorze warunków wstępnych (takich jak: wolność zrzeszania się i wypowiedzi, rządy prawa, walka z korupcją, czy cywilna i demokratyczna kontrola nad resortami siłowymi).
UE postanowiła kierować się zasadą „więcej za więcej”, co oznaczało, że im bardziej dane państwo będzie zaangażowane w przeprowadzanie reform politycznych i gospodarczych, tym bardziej będzie mogło liczyć na pomoc i wsparcie finansowe ze strony instytucji wspólnotowych. Od samego początku funkcjonowania programu skuteczność tego instrumentu była kwestionowana.
Zawiedzione nadzieje
Przykładem bezsilności tych wspólnotowych wysiłków okazała się polityka wobec Egiptu. Tymczasowa Rada Wojskowa, która przejęła władzę po ustąpieniu prezydenta Mubaraka, była przeciwna mieszaniu się Zachodu w wewnętrzne sprawy państwa. Dopiero po wyborach parlamentarnych i prezydenckich instytucje unijne uzyskały większe pole manewru.
Z nowymi władzami wiązano spore nadzieje. Catherine Ashton uznała wybór Muhammada Mursiego na prezydenta za „milowy krok do egipskiej transformacji w kierunku demokracji”. Szybko okazało się jednak, że ten optymizm był nieuzasadniony.
Reklama
Oferta pomocowa ze strony UE, obejmująca poza wsparciem finansowym także obietnicę podpisania układu o strefie wolnego handlu, nie przekonała egipskich władz do przeprowadzenia kompleksowych reform. Wszelkie nadzieje na demokratyzację Egiptu rozwiał ostatecznie wojskowy zamach stanu z lata 2013 roku, który odsunął od władzy polityków związanych z Bractwem Muzułmańskim.
Najważniejsze wyzwanie związane z Arabską Wiosną, stanowiące jej pokłosie, miało jednak dopiero nadejść. To, czego państwa europejskie obawiały się w 2011 roku, czyli wzrost migracji z Bliskiego Wschodu, osiągnęło apogeum w roku 2015.
Liczba nielegalnych przekroczeń granic UE prawie dwukrotnie przewyższyła wówczas sumę takich przypadków odnotowanych w latach 2009–2014.
Grecja i Włochy, czyli państwa najbardziej narażone na napływ ludności z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, nie były w stanie podołać temu wyzwaniu ani pod względem administracyjnym, ani ekonomicznym Doprowadziło to do niekontrolowanej migracji w głąb terytorium UE.
Reklama
Wolta Niemiec
Pod koniec sierpnia 2015 roku Niemcy zawiesiły stosowanie wobec obywateli syryjskich unijnej regulacji, która nakazywała odsyłać imigrantów do miejsca, gdzie pobrano ich odciski palców. Berlin zapowiedział także, że będzie rozpatrywać wszystkie wnioski o azyl złożone przez Syryjczyków, niezależnie od miejsca, gdzie przekroczyli oni granicę z UE.
W innych państwach obawy przed radykalizmem muzułmańskim, różnicami kulturowymi oraz pogorszeniem sytuacji ekonomicznej wzięły górę nad współczuciem oraz solidarnością. Węgry, chcąc powstrzymać rosnącą falę imigrantów, zamknęły latem swoją granicę z Serbią i rozpoczęły budowę ogrodzenia.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Francja, Szwecja i Dania przywróciły tymczasowo kontrolę graniczną na niektórych odcinkach. Jednak jako pierwsze na takie posunięcie zdecydowały się Niemcy.
W połowie września 2015 roku, dwa tygodnie po ogłoszeniu Wilkommenspolitik, wznowiono kontrole na granicy austriacko-niemieckiej. Kryzys migracyjny zaczął przeistaczać się w kryzys wewnątrz Unii, potencjalnie zagrażający nawet funkcjonowaniu strefy Schengen.
Członkowie UE się buntują
Głównym posunięciem UE podjętym w celu przezwyciężenia kryzysu migracyjnego stało się forsowanie relokacji migrantów wśród państw członkowskich. Komisja Europejska, powołując się na art. 78 i 80 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, zaapelowała do poszczególnych państw o przyjęcie 40 tys. uchodźców z obozów w Grecji i we Włoszech. Po wielomiesięcznych dyskusjach udało się osiągnąć konsensus w tej sprawie.
We wrześniu 2015 roku, wobec dalszego pogorszenia sytuacji, pojawił się postulat relokacji kolejnych 120 tys. migrantów. Doprowadził on do poważnych tarć wśród państw członkowskich, a państwa bałtyckie oraz Grupa Wyszehradzka sprzeciwiły się obowiązkom kwotowym. Słowacja zapowiedziała nawet, że nie zastosuje się do decyzji Rady Unii Europejskiej i zaskarżyła ją do Trybunału Sprawiedliwości UE.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Szpieg, który zarabiał więcej, niż amerykański prezydent. Czy naprawdę był tyle wart?Relokacja była jedynie działaniem doraźnym, Unia Europejska wciąż nie mogła wypracować przemyślanej strategii rozwiązania kryzysu migracyjnego. Dopiero pod koniec 2015 roku na posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli uzgodniono szerszy plan działania.
Kwestią priorytetową stało się uszczelnienie granic zewnętrznych UE, pojawił się m.in. pomysł stworzenia Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej, zintegrowanej z organami odpowiedzialnymi za ochronę granic w poszczególnych państwach i mogącej działać skuteczniej niż FRONTEX (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich).
Reklama
Zdecydowano się także na skuteczniejszą walkę z przemytem ludzi, stworzenie dodatkowych ośrodków dla imigrantów (zwanych hotspotami) oraz podjęcie współpracy z Turcją, aby ograniczyć liczbę nielegalnych przekroczeń granicy.
Źródło
Powyższy fragment pochodzi z książki Arabska wiosna i świat arabski u progu XXI wieku Marka M. Dziekana, Krzysztofa Zdulskiego i Radosława Bani, która kompleksowo pokazuje wydarzenia, jakie doprowadziły do kryzysu migracyjnego i wzrostu zagrożenia terrorystycznego na świecie. Pozycja ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego w 2020 roku.
Dzięki tej książce zrozumiesz, co wydarzyło się w świecie arabskim
Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.