Nieokrzesanie. Tępota. Lenistwo. I skłonność do niepokojących aktów seksualnych. To tylko niektóre cechy, przypisywane rudzielcom w starożytności. Dlaczego Grecy i Rzymianie tak gardzili ludźmi o tym rzadkim kolorze włosów?
Grecy lubili spisy. Lubili świat uporządkowany i podzielony na części, [dlatego też bardzo chętnie utożsamili rudy kolor włosów z mieszkańcami Tracji, która była dla nich najobfitszym źródłem niewolników].
Reklama
W II wieku naszej ery grecki uczony i retoryk Juliusz Polluks ułożył jeden z pierwszych na świecie tezaurusów: słownik uporządkowany nie alfabetycznie, a tematycznie.
W tymże Onomastikonie umieścił opis siedmiu różnych typów niewolników w dramacie greckim, a czterech z owych siedmiu miało rude włosy. Na scenie ich imiona niosły ten sam przekaz: imię Pyrriasa, niewolnika w komedii Menandra Dyskolos (Odludek), znaczy „ognisty”. W komediach Arystofanesa nie mniej niż pięć postaci niewolników w pięciu różnych sztukach dzieli to samo imię: Ksantias, co znaczy „złocisty” lub „rudy”.
Od barbarzyńcy do klauna
(…) należy stwierdzić, że wydaje się nieprawdopodobne, by każdy niewolnik w każdym greckim domostwie był trackim rudzielcem. Rude włosy nadal są recesywne; były co najmniej taką samą rzadkością w świecie starożytnym jak obecnie.
Lecz dla fenomenu, który powtarza się w dziejach, najwidoczniej nie miało to znaczenia. Gdy w grę wchodzi „inny”, skupiamy się na jego ogólnej aparycji, pomijając szczegóły.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Rzym wcale nie był stolicą Cesarstwa Rzymskiego. Przez setki lat centrum władzy znajdowało się gdzie indziejJedna cecha staje się symbolem całości, a ta konkretna cecha charakterystyczna, rude włosy, została symbolem całej grupy, jeśli nawet nie całej narodowości. Związek powstał, został zaakceptowany i utknął na pewnym poziomie społecznej podświadomości.
Bycie rudym w starożytności równało się byciu barbarzyńcą; później przez greckie sztuki i figurki (…), zaczęło równać się także byciu klaunem. Można wyznaczyć linię rozwoju od prymitywnych postaci niewolników z greckich sztuk przez cyrkowych klaunów o białych twarzach i rudych włosach, z Ronaldem McDonaldem na czele, straszących dzieci na całym świecie (…), do bardziej ujmującego Obelixa o rudych warkoczykach, kumpla Gala Asterixa, w komiksach Goscinnego i Uderzo.
Reklama
To tak, jakbyśmy mieli przed oczami dwa archetypy rudzielców, nieokiełznanego dzikusa i komicznego bufona. Prawdę mówiąc, to nie jest nawet „tak, jakbyśmy mieli”. Mamy.
Rudy niewolnik
Jak ujęła to historyk Sandra Joshel, wszyscy wolno urodzeni ludzie są definiowani przez ich integralność fizyczną. Dlatego obrażenie ich wyglądu jest jednocześnie obrażeniem ich pozycji społecznej i tożsamości osobistej.
Lecz niewolnicy nie mieli tożsamości osobistej. Byli identyfikowani jedynie poprzez pracę, do jakiej się nadawali, jak wiele różnych narzędzi w zestawie. Ten ma dobry głos do śpiewu. Ten byłby świetnym oraczem. Ta mogłaby być mamką. Ten mógłby pracować w winnicy.
I nie mieli też narodowości, więc rude włosy nie charakteryzowały już dłużej danej osoby jako Traka, ale jako osobę zniewoloną, podporządkowaną. Dobry niewolnik to taki, który to akceptował i przyjął jako własną tożsamość; złym niewolnikiem i tym, który budził największy śmiech na scenie, był ten, który usiłował zachować swoją osobowość.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Włosy Elżbiety I Tudor budziły niepokój i obrzydzenie. Dlaczego ich nie ukrywała?Ludzie „z nieszlachetnego metalu”
Fizjonomika jako nauka, w której wnioski co do osobowości można wyciągnąć na podstawie wyglądu zewnętrznego, także bardzo pociągała Greków. Był to kolejny sposób na uczynienie świata mierzalnym.
Obok poglądów na charakter lisów Fizjognomika (traktat obecnie przypisywany autorowi znanemu jako Pseudo-Arystoteles) opisuje, jak to ci posiadający ogniste włosy (agan purroi) są szubrawcami (panourgi), podczas gdy bardzo jasna skóra (agan leukoi) była oznaką tchórzostwa (czy jest to rodzący się trzeci stereotyp, wizja rudowłosego jako mięczaka?).
Reklama
Od tamtej pory w greckim świecie nic, co dotyczyło rudych włosów, nie było dobre: w Chmurach Arystofanesa chór lamentuje, że kraj jest w rękach „ludzi z nieszlachetnego metalu – cudzoziemców i rudowłosych”, a i tak Arystofanes stworzył sympatyczniejsze postaci niewolników, takie jak Ksantias w Żabach napisanych ok. 405 roku p.n.e., niż inni.
Inni niewolnicy w greckich sztukach byli gderliwi, użalający się nad sobą, nadaktywni seksualnie (masturbacja w świecie greckim była przywarą niewolników i cudzoziemców), nieokrzesani, tępi, błazeńscy, leniwi, nieszczerzy i kapryśni. I, przynajmniej na scenie, rudzi.
Rudzi na północy
Zetknięcie Rzymian ze światem rudowłosych miało miejsce raczej na końcu miecza niż w teatrze. Rude włosy są liminalne (…) (co oczywiście tylko przyczynia się do nadania ich posiadaczowi statusu „odmieńca”).
Są na granicy, zarówno geograficznie, jak i genetycznie, z niezaburzoną pulą genetyczną dającą jako genowi recesywnemu największą szansę na wystąpienie. To jak w blackjacku: jeśli wciąż grasz tymi samymi kartami, prędzej czy później dostaniesz z ręki dwadzieścia jeden.
Reklama
Jeśli faktycznie w Tracji była tak niezwykle wysoka liczba rudych, mogło to mieć następującą przyczynę: wszystkie te poszczególne plemiona były przypuszczalnie niezdolne do życia w zgodzie lub zawierania małżeństw pomiędzy grupami. Rudych można znaleźć w całej Europie, lecz im dalej na północ się udasz, tym większe są szanse, że spotkasz liczniejszą grupę.
Zdecydowanie najdłużej istniejącą cywilizacją plemienną, którą napotkali Rzymianie, byli Celtowie, których ziemie w najdalszych punktach (w zależności przede wszystkim od tego, gdzie wyznaczy się granice języków celtyckich i tego, co było, a co nie było celtyckie) sięgały od Irlandii po Polskę, na północy po Hebrydy, a na południe po dzisiejszą Genuę.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Milion niewolników
W miarę jak rzymskie legiony maszerowały, podbijały i przesuwały granice cesarstwa ciągle dalej, do serca krainy Celtów: Germanii i Galii, spotykały pośród podbijanych ludów coraz więcej i więcej rudzielców. Sama galijska kampania Cezara z lat 58–51 p.n.e., dała Cesarstwu Rzymskiemu, jak się szacuje, milion niewolników.
I chociaż istnieje pogląd, że ceniono blond- lub rudowłosych celtyckich niewolników (i mogło tak być – jako nowinka), nie ma zbyt wielu dowodów na to, że poszczególni niewolnicy byli w ogóle uważani za mających jakąkolwiek dodatkową wartość.
Było raczej na odwrót. Filozof Cyceron (106– 43 rok p.n.e.) napisał o niewolnikach z Brytanii: „Jak mniemam, nie spodziewasz się, że któryś z nich był uczony literatury czy muzyki”. Niemal można usłyszeć pełne pogardy pociągnięcie nosem.
Jednak kontakt z północnymi plemionami z pewnością doprowadził do wniosku, że ludzie, którzy wyglądają tak podobnie, muszą być ze sobą w jakiś sposób powiązani. To, co o plemionach Brytanii napisał Tacyt (61–po 117 roku), warte jest zacytowania, ponieważ wreszcie historia pozwoliła się złapać historykowi – Tacyt opisuje wydarzenia, które sam pamięta.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Potomkowie Judasza poczęci podczas menstruacji? Budzili strach i obrzydzenie od całych tysiącleciRelacja Tacyta
Pierwsza inwazja Juliusza Cezara na Brytanię w 55 roku p.n.e. doprowadziła do jej podbicia za cesarza Klaudiusza w 43 roku, a po niej nastąpiły kolejne kampanie, gdy wojska wkraczały i się wycofywały. Budowę muru Hadriana, który zaznaczał najdalej na północ wysuniętą granicę rzymskiego świata, rozpoczęto w 122 roku. W swoim żywocie cesarza Agrykoli Tacyt pisze:
Jacy ludzie pierwotnie zamieszkiwali Brytanię, tubylcy czy przybysze, nie dość, jak to wśród barbarzyńców, jest zbadane. Są tu różne typy ciał, a stąd można snuć wnioski: na przykład rude włosy mieszkańców Kaledonii i ich wielkie członki dowodzą germańskiego pochodzenia.
Reklama
[…] Ci, którzy mieszkają najbliżej Galów, są też do nich podobni, czy to że wpływy wspólnego pochodzenia jeszcze dalej działają, czy ponieważ w obu wybiegających naprzeciw siebie krajach natura klimatu ciałom ich kształt nadała. Sądząc jednak na ogół, jest rzeczą prawdopodobną, że Galowie zajęli sąsiednią wyspę.
Spotyka się tam ich święte obrzędy, oparte na wierze w zabobony, mowa niewiele się różni, w wyzywaniu niebezpieczeństw cechuje ich ta sama zuchwałość, a kiedy nadejdą, w usuwaniu się przed nimi to samo tchórzostwo. Jednak Brytańczycy wykazują więcej dzikiej odwagi jako tacy, których długi pokój jeszcze nie zwątlił.
Albowiem także Galowie, jak wiemy, byli tędzy w wojnach; potem ze spokojem wkradła się gnuśność, kiedy męstwo wraz z wolnością utracili. Taki też los spotkał tych Brytańczyków, którzy ongiś zostali zwyciężeni, wszyscy inni pozostają takimi, jakimi byli Galowie.
Rudowłosa Budyka
Nie na tak długo podbitymi, jak sądzili Rzymianie (…). Częścią rzymskiej polityki było przechodzenie od podporządkowania przez kolonizację do integracji, a rodowici Brytowie, zwłaszcza na południu i wschodzie kraju, którzy zaakceptowali podbój, zmienili status swojego świata i uznali cesarza rzymskiego, prosperowali oraz bogacili się na pożyczkach od Rzymian.
Reklama
Jednym z nich był Prasutagus, mąż Budyki. W tym samym czasie według Tacyta pojawiły się wszystkie te napięcia, których można by oczekiwać na świeżo podbitym terytorium; szczególnie znienawidzeni byli rzymscy weterani osiedlający się wokół kolonii Camulodunum, obecne Colchester w Essex, którzy przejęli ziemie i gospodarstwa należące do miejscowych; nawet rzymscy niewolnicy znaleźli wśród tutejszego społeczeństwa ludzi, których mogli traktować z góry i obrażać.
Kiedy Prasutagus zmarł, wezwano do spłaty jego długów, ziemie odebrano rodzinie, żonę wychłostano, a córki zgwałcono i w 60 roku Icenowie wzniecili rewoltę. I tu objawia się nam Budyka, nie słowami Tacyta tym razem, lecz późniejszego historyka, Kasjusza Diona. Opisał ją jako:
<strong>Przeczytaj też:</strong> Miała na rękach krew dziesiątek tysięcy ofiar. Słuszna zemsta za to, co zrobiono jej córkom?bardziej inteligentną, niż zwykle bywają kobiety […]. Bardzo wysoka i groźna, o srogim spojrzeniu i surowym głosie; burza rudych włosów spływała jej aż do bioder; na szyi miała złoty naszyjnik, nosiła tunikę w żywych kolorach, na którą narzucała gruby płaszcz spięty broszą (…).
Dowodów nie trzeba
Kasjusz Dion, tak jak Ksenofanes, pisał po grecku, i słowo „rudy” w jego opisie Boudiki bywa tłumaczone także jako „płowy” lub „rudobrązowy”. Nie ma też żadnych dowodów na to, że Brytowie używali rydwanów uzbrojonych w kosy.
A jednak na ustawionym w 1902 roku na rogu mostu Westminsterskiego i ulicy Victoria Embankment w Londynie pomniku Boudiki, w całej surowości wiktoriańskiej chwały, rydwan ma długie na jard (ok. 0,9 metra) noże wystające z piast jego kół. I aż do Red Sonji, komiksów Marvela, rude włosy były nieodzownym elementem obrazu nieposkromionej, dzikiej i zwykle ponętnej kobiety – barbarzynki.
Bo jakiż inny kolor mogłyby mieć włosy Boudiki? W jej przypadku mówią o niezłomnej determinacji, patriotycznej odwadze (jeden z powodów, dla których była tak popularna w czasach wiktoriańskich), o jej nierzymskości.
Reklama
Jeśli miałeś rude włosy, byłeś barbarzyńcą
Rude włosy oznaczają Celta, Gala, Traka. Czasem, jednocześnie, oznaczają wszystkich trzech. W Muzeum Kapitolińskim w Rzymie znajduje się rzeźba znana obecnie jako Umierający Galata, ale przez wieki po odkryciu jej w Rzymie w 1623 roku była znana jako Umierający gladiator albo Umierający Gal.
Jest to marmurowa rzymska kopia (…) zaginionego hellenistycznego oryginału, prawdopodobnie wykutego w brązie na zamówienie Attalosa I, króla Pergamonu, między 214 a 197 rokiem p.n.e. (…).
Uważa się, że zamówiona przez Attalosa I oryginalna rzeźba z brązu miała być wykonana dla uczczenia jego zwycięstwa nad grupami Traków osiadłych w Galacji, na wyżynach Anatolii, plądrujących okolicę i siejących taki terror, że byli w stanie wymusić trybut z miejsc tak odległych jak królestwo Syrii. Liwiusz – ostatni z rzymskich kronikarzy w tym rozdziale – opisuje ich tak:
Ich wysoki wzrost, ich długie rude włosy, ich wielkie tarcze i nadzwyczaj długie miecze; co więcej ich pieśni, z którymi przystępowali do walki, wojenne zawołania i tańce, straszliwy hałas, który czynili potrząsając tarczami, jak to robili ich ojcowie – wszystko to miało przerażać i odbierać ducha.
Reklama
Liwiusz wkłada te słowa w usta Attalosa, gdy ten wiedzie swe oddziały do walki przeciwko „Galom”. W czasie gdy to pisał, w pierwszym stuleciu p.n.e., nie miało znaczenia, czy byłeś Galem, Celtem czy Trakiem. Jeśli miałeś rude włosy, to byłeś barbarzyńcą – i tyle.
Polecamy
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Jacky Colliss Harvey Rudzi. Wybrańcy czy przeklęci (Bellona 2020).
Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.
Ilustracja tytułowa: Rudzi na rzymskim fresku (fot. Robur.q/CC BY-SA 3.0).