Papież Paweł II, wyniesiony na tron Piotrowy w 1464 roku, pochodził z rodziny kupieckiej i początkowo planował, że zajmie się handlem oraz gromadzeniem majątku, a nie karierą duchowną. Gdy jednak za sprawą wpływowych krewniaków otrzymał rangę kardynała, biskupstwo, a wreszcie został ogłoszony ojcem świętym, wcale nie zerwał z zamiłowaniem do zbytku. Mówiono, że był wręcz najbogatszym i najbardziej rozkochanym w ostentacji papieżem w dotychczasowych dziejach Kościoła.
Paweł II z pochodzenia był Wenecjaninem. Jako dumny syn Republiki św. Marka postanowił przekształcić swój pałac, wzniesiony w centrum miejskiej zabudowy nieopodal kościoła San Marco, w kolejną rezydencję papieską.
Reklama
Jego Palazzo Venezia z zewnątrz przypominał fortecę, ze względu na imponujące wieże w rogach, co współcześni uznali za dowód papieskiej nieufności wobec bliźnich. Słusznie. Paweł II był bowiem człowiekiem skomplikowanym.
Demoniczna hodowla?
Wśród swych rozlicznych pasji miał i taką, że z zapamiętaniem hodował papugi. Jedną z pałacowych komnat przeznaczył na ptaszarnię, a ulubione ptaki towarzyszyły mu podczas publicznych audiencji, na dyskretny znak papieża skrzecząc: – Nie mówisz teraz prawdy! Nie mówisz prawdy!
Ludzki głos wydobywający się z ptasich dziobów musiał wywierać piorunujące wrażenie na posłach i petentach nieobytych ze zwyczajami papieskiego dworu, za to oczytanych w legendach o demonach, które dla niepoznaki oblekają się w zwierzęce ciała.
Kiedy więc przerażeni goście zaczynali się tym bardziej jąkać i plątać, papież dawał kolejny znak i ptaki wybuchały jazgotem: – Zabierzcie go, bo nie mówi prawdy! Zabierzcie go stąd!
Reklama
„Nigdy wcześniej nie było tak bogatego papieża”
Ten podejrzliwy i obdarzony paskudnym poczuciem humoru papież żywił również paskudne zamiłowanie do luksusu, publicznych widowisk, zabaw karnawałowych, maskarad oraz makaronu, którym zachłannie się obżerał.
Po koronacji jechał przez miasto na białym koniu ozdobionym srebrem i purpurą, a ów przejazd i uczta koronacyjna, jaką urządził dla kardynałów i biskupów w Lateranie, kosztowała 23 000 florenów; współczesny kronikarz zanotował, że nigdy wcześniej nie było tak bogatego papieża.
Wnętrze jego Palazzo Venezia, utrzymane w nowym, luksusowym, klasycznym stylu, mieściło wyszukane zbiory antycznej sztuki. Podobnie jak świeccy książęta epoki papież kolekcjonował starożytne kamee, monety, medale, posążki i klejnoty.
[Kustosz Biblioteki Watykańskiej Bartolomeo] Platina – który miał słuszne powody, żeby papieża nienawidzić, ale w tej sprawie chyba nie mijał się z prawdą – napisał, że przypominał pod tym względem raczej antycznych cezarów, Tyberiusza, Klaudiusza i Nerona, niż św. Piotra, Anakleta i Linusa.Reklama
Chleb i igrzyska
Świat się zmieniał. Na jednej z papieskich maskarad wystąpił nagi Kupidyn, który wyśpiewywał pochwały następcy Rybaka i mierzył do niego z łuku ognistymi strzałami, oraz bogini Diana jadąca na białym koniu w otoczeniu trzydziestu złotowłosych nimf.
Z okazji wizyty władcy Ferrary, Borso d’Este, Paweł II opóźnił karnawał – wszak nawet kalendarz musiał się ugiąć przed jego wolą – i zafundował Wiecznemu Miastu niezwykłe, trwające cały miesiąc widowisko, zakończone polowaniem i turniejem rycerskim.
Dotychczas żaden papież nie organizował widowisk tak wystawnych ani tak mocno zanurzonych w kulturze antycznej. Lud go kochał. Papież, jak rzymscy cesarze, podsycał tę miłość rozdawnictwem chleba oraz zabawami.
Nawet najbiedniejszy tragarz czy posługacz mógł napaść oczy widokiem wielkich tego świata, zaczerpnąć wina z fontann miejskich i napchać nienasycony brzuch darmowym jadłem.
Reklama
Nowe centrum Rzymu
Papież pragnął, by Palazzo Venezia stał się nowym centrum miasta, alternatywnym wobec Lateranu i Watykanu. Umieszczał w pobliżu urzędników papieskich i zachęcał bogatych kupców, by osiedlali się nieopodal; w przyszłości także inne renesansowe pałace miały w ten sposób oddziaływać na sąsiedztwo, stając się rozsadnikami nowego stylu i nowej architektury.
Paweł II udrożnił ponadto starożytną Via Flaminia, oczyściwszy ją ze średniowiecznych budynków, by – pod zmienioną nazwą Via del Corso – połączyła nową papieską rezydencję z Porta del Popolo, bramą miejską na północy, tworząc ceremonialny szlak dla przybywających do Wiecznego Miasta z tego kierunku. Dostojni goście papiestwa, cesarz Fryderyk III czy książę Ferrary Borso d’Este, kierowali się teraz nie do Watykanu, tylko do Palazzo.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Anny Brzezińskiej pt. Zmierzch świata rycerzy. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Literackiego w 2023 roku.