Skutki braku higieny na dawnej polskiej wsi. Niechęć chłopów do wody miała przykre konsekwencje

Strona główna » XIX wiek » Skutki braku higieny na dawnej polskiej wsi. Niechęć chłopów do wody miała przykre konsekwencje

Higiena osobista mieszkańców polskiej wsi przez całe stulecia ograniczała się co najwyżej do obmycia twarzy i rąk. Kąpano się zaś tylko od wielkiego święta. Takie podejście do czystości miało bardzo przykre konsekwencje dla otoczenia. Zdecydowanie nie chcielibyście się znaleźć w jednym pomieszczeniu z XIX-wiecznym chłopem.

Przez stulecia symbolem braku higieny polskich chłopów były wszechobecne wszy oraz kołtun. Ten ostatni mieszkańcy wsi jeszcze pod koniec XIX wieku, a w niektórych rejonach kraju nawet po II wojnie światowej, uważali za groźną chorobę.


Reklama


Czystość „poza obrębem pojęć” chłopów

Kołtun stanowił nad Wisłą taką plagę, że w Europie powszechnie kojarzono go z Polakami (więcej na temat kołtuna przeczytacie w tym artykule). Jego rozpowszechnienie wynikało bezpośrednio z ogólnej awersji włościan do wody. Znamienne są tutaj słowa lekarza i filantropa Henryka Dobrzyckiego. Na kartach wydanej w 1877 roku pracy pt. O kołtunie pospolicie „plica polonica” zwanym pisał bez ogródek, że:

Kto wniknął w warunki bytu naszego ludu, kto zna sposób jego życia i potrzeby, a zwłaszcza, kto wykonywał praktykę lekarską między prostym ludem, ten dotykalnie się przekonał, iż poczucie czystości leży prawie poza obrębem pojęć tej przeważnej liczebnie masy zaludnienia, a czystość w chacie wieśniaka chyba do wyjątkowych zjawisk zaliczyć wypada.

Lament w chacie chłopskiej. Polska ilustracja prasowa z połowy XIX wieku.
Polscy chłopi przez stulecia unikali wody. Ilustracja prasowa z połowy XIX wieku.

O tym jak wyglądało podejście do higieny osobistej chłopów z ziem Królestwa Polskiego pod koniec XIX wieku możemy się przekonać sięgając po książkę Józefa Tchórznickiego pt. Dla zdrowia ludu. Znany lekarz i wielki propagator higieny w 1896 roku z goryczą pisał, że na wsi:

Rano wstawszy nabiera się w usta tyle wody, ile się zmieści i puszcza się ją po trochu na dłonie, którymi przemywa oczy i twarz. Czasami nabiera się po raz drugi i znów rozbryzguje i na tym koniec.


Reklama


Twarz się umyła nieco, a uszy, szyja, głowa, grzbietowa powierzchnia rąk, które wczoraj mierzwę trzęsły, piersi, kolana, stopy, to wszystko oczekuje wielkiego święta, a czasem i przez całą zimę lata, lub deszczu w drodze.

Chłopki myły się częściej

Dalej Tchórznicki dodawał, że sytuacja wyglądała lepiej we wsiach położonych nad rzekami. Tam przynajmniej latem chętnie się kąpano dla ochłody. Lekarz zauważał przy tym, że częściej „stosunkowo myły się kobiety niż mężczyźni”. Wynikało to w znacznej mierze z obowiązków, jakie spoczywały na ich barkach.

Z racji swoich obowiążków chłpki miały znacznie częstszy kontakch z wodą niż mężczyźni (Włodzimierz Tetmajer/domena publiczna).
Z racji swoich obowiązków chłopki miały znacznie częstszy kontakt z wodą niż mężczyźni (Włodzimierz Tetmajer/domena publiczna).

Chłopki miały bowiem „większą sposobność ku temu, piorąc bieliznę w rzekach, lub na balii”, a poza tym „w ogóle częściej miały z wodą do czynienia”. Jednak i w tym wypadku „mycie to dotyczyło bardziej rąk i nóg”, głowę bowiem szorowały „bardzo rzadko”.

Nieznośny odór

Takie podejście do higieny osobistej miało przykre skutki dla otoczenia. Ciężko pracujący i niemyjący się miesiącami chłopi roztaczali wokół siebie bardzo nieprzyjemny zapach. Jak pisał autor Dla zdrowia ludu:


Reklama


Czyż nie przypominamy sobie owego charakterystycznego odoru, nagromadzającego się w miejscach zebrań ludu, w kancelariach sędziów, poczekalniach lekarzy, wagonach, karczmach etc.?

Odór jest tak nieznośny, że nieprzyzwyczajony umyka co prędzej, lub otwiera lufcik, a woń tę wydają te brudne skóry, te przesiąkłe dziesięcioletnim potem spancerki [kaftany], a nade wszystko obuwie! Gdy to się wszystko złączy w karczmie z zapachem wódki i knastru [tytoniu do fajek], można zemdleć, a rozchorować się bardzo łatwo.

W karczmie. Rysunek z drugiej połowy XIX wieku (domena publiczna).
W karczmie. Rysunek z drugiej połowy XIX wieku (domena publiczna).

Lud jednak wśród tej atmosfery żyje, bawi się, hula, weseli, pije i jarmarkuje. Przypuszczając, że inaczej być nie może, przyucza od dziecka nerwy do tego rodzaju wonności i pozostaje w takim zwierzęcym stanie.

Niemyta szyja

Tchórznicki w swej książce pisał o chłopach z Kongresówki, ale sytuacja wyglądała niemal identycznie na terenie Galicji. Zresztą bardzo niewiele w tej materii zmieniło się również po odzyskaniu niepodległości. Zgodnie z tym, co podawał Kazimierz Moszczyński w książce pt. Kultura ludowa Słowian jeszcze pod koniec lat 20. XX wieku:


Reklama


Włościanie z Małopolski i Mazowsza, zamierzający się myć, czerpią zwykle kwartą wodę z cebra, kubła albo stągwi, nabierają wody pełne usta, stawiają kwartę gdzie bądź w pobliżu i wodą z ust obmywają naprzód ręce a potem twarz, dobierając jej z kwarty ile trzeba; szyja pozostaje przy tym zwykle nietknięta.

W niektórych okolicach myją się wprawdzie co rano nad miskami, ale toaleta taka sprowadza się ściśle mówiąc, do opłukania oczu oraz zwilżenia twarzy i nie zasługuje w naszym rozumieniu nawet na nazwę mycia. Mydło nie jest przy tym wcale używane.

Bibliografia

  • Henryk Dobrzycki, O kołtunie pospolicie „plica polonica” zwanym, Warszawa 1877.
  • Kazimierz Moszczyński, Kultura ludowa Słowian. Cz. 1, Kultura materialna, Warszawa 2010.
  • Józef Tchórznicki, Dla zdrowia ludu, Warszawa 1896.

WIDEO: Handel ludźmi w dawnej Polsce

Autor
Rafał Kuzak

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.