Badania antropologiczne, a więc naukowe analizy kości, pozwalają ustalić nie tylko średni wzrost ludzi żyjących przed stuleciami i urazy jakim ulegali. Nowoczesne metody zdradzają znacznie więcej, zwłaszcza jeśli porówna się materiał z różnych okresów. Rzadko wspominane ustalenia specjalistów rzuciły cenne światło chociażby na realia życia polskich chłopów w średniowieczu i we wczesnej epoce nowożytnej – gdy zaczynała upowszechniać się pańszczyzna.
Pod wieloma względami życie przodków dzisiejszych Polaków nigdy nie było trudniejsze niż we wczesnym średniowieczu. Słowianie zamieszkujący nad Wisłą 1000 i więcej lat temu gnieździli się w ciasnych, zadymionych ziemiankach, nie dysponowali niemal żadnymi udogodnieniami, a ogół ich egzystencji koncentrował się na zdobywaniu żywności. Niemal każdy był wówczas chłopem, rolnikiem, a gdy to nie wystarczało także myśliwym, zbieraczem, rybakiem.
Reklama
W tej epoce, cechującej się daleko posuniętą prostotą, nawet żelazo było używane na ograniczoną skalę. Nie istniały poza tym żadne narzędzia pozwalające zastąpić pracę.
Zarówno wcześni Słowianie, jak i pierwsi Polacy, zamieszkujący kraj Mieszka I i Bolesława Chrobrego, byli zdolni pozyskiwać energię wyłącznie z siły mięśni, zwykle nawet nie zwierzęcych, ale ludzkich. Dopiero ich potomkowie, mieszkańcy regionu z pełnego średniowiecza, zyskali dostęp do młynów: pierwszych maszyn w dziejach ludzkości czerpiących moc ze zjawisk przyrody, a więc z wiatru i nurtu rzecznego.
Znając te wszystkie szczegóły można by pomyśleć, że nie tylko wiejskie, chłopskie życie było we wczesnym średniowieczu siermiężne, ale też – że codzienna harówka, konieczna, by zapewnić rodzinie przetrwanie, nigdy nie była cięższa, niż właśnie w tych czasach. To byłby jednak, jak się zdaje, wniosek błędny.
Jak zmieniało się życie chłopów w średniowieczu?
Wiele wskazuje na to, że w Europie Środkowej powtórzył się proces znany już na przykład z cesarstwa rzymskiego. Wraz z większą nowoczesnością i z komplikowaniem się realiów życia ilość pracy, spadającej na barki zwyczajnych ludzi nie malała, lecz konsekwentnie rosła.
Reklama
Mimo że z upływem wieków realia egzystencji chłopów mieszkających w Polsce były pozornie lepsze i mimo że zyskali dostęp do maszyn automatyzujących uciążliwe zadania, które wcześniej dało się wykonywać wyłącznie ręcznie (jak mielenie zboża), to żyło im się ciężej niż „zacofanym” przodkom.
Na dowód można przytaczać różne argumenty. Odwołajmy się jednak nie, jak zwykle, do źródeł pisanych, ale do mało znanych szczegółów, które przyniosły wnikliwe badania kości.
Realia dawnego życia chłopów widoczne… na kręgosłupie
Antropolodzy analizujący kości ludzi żyjących w dawnych epokach nie ograniczają się tylko do określania ich wzrostu i rekonstruowania urazów, jak złamania rąk czy nóg. Jedna z nowoczesnych i rzadko komentowanych analiz wiąże się z tak zwanymi guzkami Schmorla.
Są to drobne wgłębienia w kręgosłupie, powstające na skutek długotrwałego, stałego obciążenia pracą. Porównując kości ludzi żyjących w różnych czasach i miejscach, da się wyciągać wnioski na temat tego, którzy z nich pracowali ciężej, a którzy mogli liczyć w codziennej egzystencji na odpoczynek i okresy przestoju.
Reklama
Fakt, że pierwsi Słowianie preferowali kremację sprawia, że do szerszych porównań można używać dopiero kości ludzi, którzy żyli po przyjęciu chrześcijaństwa. W wypadku Polski jest to materiał z XI stulecia.
W uniwersyteckim Zakładzie Biologii Ewolucyjnej Człowieka w Poznaniu najstarsze kości, pozyskane między innymi z mogił na Ostrowie Lednickim, porównano ze szkieletami z tego samego regionu, ale z przełomu średniowiecza i epoki nowożytnej. Udało się wykryć bardzo istotne różnice.
Pierwsi Słowianie i pierwsi chłopi pańszczyźniani. Kto miał gorzej?
Na kościach z około XV wieku guzki Schmorla występowały dużo częściej i wyraźniej niż na tych z czasów bliskich wczesnej Słowiańszczyźnie. Jak wyjaśnia profesor Janusz Piontek, należy się domyślać, że u schyłku średniowiecza mieszkańcy regionu byli zmuszeni do o wiele cięższej codziennej pracy niż ich przodkowie z początku epoki.
Poza tym zauważalnie zmieniła się rola kobiet. Na żeńskich kościach z wczesnego średniowiecza guzki Schmorla były dużo mniej wyraźne niż u mężczyzn. W kościach późniejszych takich odmienności nie odnotowano.
Reklama
Najwidoczniej u schyłku średniowiecza w chłopskich zagrodach mozolnej pracy było już tak dużo, że także żony i córki gospodarzy musiały uczestniczyć w najbardziej obciążających fizycznie, dosłownie niszczących kości, zajęciach.
Inaczej nie można było opłacić czynszów, sprostać wymaganiom panów organizujących pierwsze folwarki pańszczyźniane, zapłacić za zmielenie zboża w młynie czy zakupić przedmiotów, których nie dało się lub nie było wolno wytwarzać na własną rękę. Krótko mówiąc: nie można było zrobić tego wszystkiego, z czym wcześni Słowianie nie musieli się mierzyć nawet w najczarniejszych koszmarach.
****
Artykuł powstał na podstawie mojej nowej książki pt. Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy (Wydawnictwo Poznańskie 2023). To wnikliwe spojrzenie na początki Słowiańszczyzny, wykorzystujące najnowsze ustalenia naukowe. Poznaj życie codzienne, obyczaje i zagadkowe pochodzenie naszych przodków. Pozycja już dostępna w przedsprzedaży.