Według rzymskich źródeł armia Attyli, która w 451 roku najechała zachodnie cesarstwo rzymskie liczyła pół miliona ludzi. Wiadomość ta jest niewątpliwie znacznie przesadzona, ale doskonale pokazuje jaki strach budzili stepowi jeźdźcy oraz ich sojusznicy. Mimo że Hunowie ostatecznie nie zdobyli Wiecznego Miasta, inwazja miała katastrofalne skutki dla starożytnego Rzymu, o czym pisze Martyn Rady w książce pt. Wspaniałe królestwa. Dzieje Europy Środkowej.
Pisarze ze starożytnego Rzymu chętnie powtarzali stare opowieści o ludach żyjących na północ od Morza Czarnego. Ci, którzy mieli bezpośrednio do czynienia z najazdem upierali się jednak, iż napotkali zupełnie nowych wrogów. Nazywali ich Hunami.
Reklama
Co starożytni Rzymianie pisali o Hunach?
Klasyczni autorzy nigdy nie byli wnikliwi w swoich opisach Hunów, zapożyczając od wcześniejszych pisarzy fragmenty odnoszące się do całkiem innych populacji i dodając przy tym własne retoryczne smaczki. Tak więc – według zachowanych relacji – Hunowie, na podobieństwo cyklopów Homera, żywili się korzeniami i wystrzegali się budynków, niczym centaury byli tylko w połowie ludźmi i podobnie jak Massageci pożerali swoich starców.
Starożytni rzymscy autorzy konkludowali z przekonaniem, iż Hunowie byli albo potomkami prymitywnych ludów opisywanych przez poetę Wergilusza jako wyrastających z pni drzew, albo należeli do ludu Goga i Magoga ze Starego Testamentu. W rzeczywistości ludzie, których Rzymianie nazywali Hunami, byli mieszaniną plemion.
Huński rdzeń wywodził się z terenów dzisiejszego Kazachstanu i składał się w głównej mierze z ludzi posługujących się językiem tureckim, ale częścią elity wojowników byli także członkowie innych grup pokonanych wcześniej przez Hunów, jak również najemnicy rekrutowani na obszarach imperium rzymskiego. Nadworny trefniś Hunów zabawiał później publikę, gaworząc, jak donoszą źródła, w mieszaninie języka Hunów, germańskiego narzecza Gotów i łaciny.
Hunowie ruszają na zachód
Hunowie byli koczownikami i hodowcami bydła, ale potrzebowali osiadłych ludów zarówno jako źródła trybutu w złocie, jak i dostawców wyrobów gotowych, których im brakowało. Oczywistym celem była ludność zamieszkująca tereny na zachód od Donu. Od IV wieku Hunowie rozszerzali wpływy na terenach stepowych, na zachód od swych sadyb w Azji Środkowej.
Zebrawszy po drodze sojuszników, w latach siedemdziesiątych III wieku najechali Gotów, lud germański, bliski językowo z plemionami Europy Środkowej. Podzieleni na pół tuzina odrębnych grup zasiedlali oni tereny na wschód od Karpat, obszar dzisiejszej Ukrainy. Plemiona Gotów żyjące na północ i zachód od Morza Czarnego stawiały Hunom zaciekły, ale daremny opór.
Ich ostatni król na próżno poświęcił się w ofierze bogom dla dobra swego ludu. Gdy ostatnia (dosłownie) desperacka próba powstrzymania najeźdźców zawiodła, Goci zgromadzili się na brzegach Dunaju, gdzie dołączyły do nich inne plemiona uciekające przed Hunami.
Reklama
Goci we wschodnim cesarstwie rzymskim
W owym czasie imperium rzymskie było podzielone na pół, ze stolicami w Rzymie i Konstantynopolu (dzisiejszym Stambule). Ponieważ wtedy Bałkany na południe od dolnego biegu Dunaju należały do wschodniej części cesarstwa, uchodźcy zwrócili się do cesarza wschodu Walensa z prośbą o udzielenie im schronienia. Postrzegając ich w kontekście potencjalnego źródła uzupełnień dla armii, cesarz Walens zgodził się.
Jednakże proces osiedlania Gotów okazał się fuszerką, a przybysze byli głodni i żądni zemsty. Walens usiłował skłonić ich do posłuszeństwa siłą, ale w 378 roku Goci unicestwili jego armię pod Adrianopolem. Cesarz albo poległ w walce, albo spłonął żywcem w chacie, w której nabierał sił po opatrzeniu ran. W następstwie zwycięstwa Goci tak dokładnie splądrowali Bałkany, że – jak podają rzymskie źródła – nie pozostało tam nic poza horyzontem.
W 382 roku następca Walensa Teodozjusz zawarł traktat z przywódcami Gotów. Teodozjusz reklamował go jako instrument, dzięki któremu „cały lud Gotów wraz z jego królem poddał się Rzymianom”, ale pakt w rzeczywistości nim nie był. Pozwalał Gotom na wkroczenie na tereny imperium i zwalniał ich z płacenia podatków, nadawał im ziemię pod uprawę, zezwalał na kontynuację rządów ich własnych książąt i gwarantował wypłatę corocznego haraczu.
Hunowie przekraczają Ren
Chociaż oczekiwano, że Goci będą służyć w armii rzymskiej, robili to pod bezpośrednim dowództwem własnych wodzów. Nic więc dziwnego, że kiedy nowe watahy wkraczały do imperium rzymskiego, domagały się równie szerokich praw. Punktem kulminacyjnym był 31 grudnia 406 roku, gdy mieszane zastępy Germanów, Sarmatów i dawnych sojuszników Hunów przekroczyły Ren w Moguncji i posunęły się w głąb rzymskiej Galii.
Reklama
Cztery lata później wojskowa konfederacja gockich plemion, zwana Wizygotami, zdobyła i splądrowała Rzym. Ze swych obozowisk na Nizinie Węgierskiej grupy Hunów kontynuowały wypady do Włoch i na Bałkany oraz nękanie germańskich plemion, które spychały za linię granicy, jednocześnie oferując swe usługi jako sojusznicy Rzymu.
Szczególnie głośnym przypadkiem było wynajęcie przez rzymskiego dowódcę Aeliusa wodza Hunów zwanego Rugilą po to, by zgnieść Burgundów, germańskie plemię osiadłe na ziemiach na zachód od Renu, w okolicach Wormacji. Masakra Burgundów dokonana przez Rugilę w 437 roku była tak kompletna, że przeszła do legendy jako mrożący krew w żyłach przykład okrucieństwa Hunów i ich gotowości do wyniszczania całych narodów.
Attyla na czele Hunów
Jednak Hunów nie zadowalała rola rzymskich strażników. W latach czterdziestych V wieku zwierzchnictwo nad nimi przeszło w ręce krewniaka Rugili, Attyli, który zespolił Hunów i ich sojuszników w lojalną sobie konfederację, karząc niewiernych ukrzyżowaniem, a wiarołomne plemiona – unicestwieniem.
Przywództwo Hunów zwyczajowo dzielili między siebie rodzeni bracia, lecz Attyla nie chciał o tym słyszeć – w 445 roku zamordował swojego starszego brata i współwładcę, po czym objął niepodzielną władzę. Zachował się jego opis z epoki: Wzrostem niewysoki, o szerokiej klatce piersiowej i dużej głowie; oczy miał małe, brodę rzadką i przyprószoną siwizną; miał też płaski nos i śniadą skórę świadczącą o jego pochodzeniu”. Późniejsze przekazy obdarzą go głową psa i opiszą jego ojca jako charta, tym samym łącząc go z legendą psiogłowców ze wschodu.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Przez pierwsze kilka lat swych samodzielnych rządów Attyla był aktywny głównie nad granicznym Dunajem, prowadząc terrorystyczne najazdy, których celem było wymuszenie haraczu od cesarzy wschodniorzymskich. Jednak około 450 roku zwrócił uwagę na zachód.
Za kulisami prowadził negocjacje z Honorią, przebiegłą siostrą zachodniego cesarza Walentyniana III, która rozbudziła w nim ambicję zastąpienia Aecjusza w roli dowódcy wojskowego na zachodzie lub nawet zastąpienia samego cesarza poprzez nieprawdopodobne małżeństwo z nią samą. Dla Attyli obie strategie miały taki sam sens – nie napierać dłużej na imperium od zewnątrz, lecz całkowicie je przejąć.
Reklama
Attyla rusza na starożytny Rzym
Attyla rozpoczął swoją kampanię na początku 451 roku, kiedy to (według ówczesnego opisu) „nagle świat barbarzyński, rozerwany potężnym wstrząsem, przelał się całą północą do Galii”, po czym spłynął do Włoch. W owym czasie liczebność armii Attyli oceniano na pół miliona ludzi – liczbę mało prawdopodobną, niemniej jednak świadczącą o panice, jaką wywołała. Tak czy inaczej, złożona z masy germańskich plemion z pewnością była liczna.
Wśród nich były pozostałości gockich plemion, obecnie połączonych w tak zwanych Ostrogotów przez potomka gockiego króla, który zginął z własnej ręki osiemdziesiąt lat wcześniej. Były również obecne odłamy Franków, których wodzowie ostatecznie odziedziczyli władzę Hunów w pokaźnej części Europy Środkowej.
Finał nadszedł szybko. Być może pod koniec 452 roku Attyla spotkał się z papieżem Leonem I, ale jest mało prawdopodobne, by święty biskup Rzymu przekonał go, aby został człowiekiem pokoju. Do wycofania się Attylę zmusiło coś bardziej przyziemnego – brak paszy dla jego koni spowodowany gorącym latem. Attyla wrócił do swojej siedziby na Nizinie Węgierskiej, a rok później zmarł, uduszony we śnie przez krwotok z nosa.
Jego synowie wiedli spory o dziedzictwo, co skutkowało wojną domową, podczas której hegemonia Hunów zarówno w Europie, jak i na czarnomorskich stepach uległa załamaniu. Współcześni historycy często wyolbrzymiają potęgę Hunów i określają ich imperium mianem państwa, ale nie była to tego rodzaju forma organizacji, raczej – luźne zbiorowisko huńskich, germańskich i gockich plemion utrzymywanych razem przez bezwzględnego i pełnego ambicji władcę. Gdy tylko go zabrakło, wszystko się rozpadło.
Reklama
Skutki najazdu Hunów dla Europy i antycznego Rzymu
Mimo to Hunowie przemodelowali Europę Środkową. Łamiąc jego potęgę, zmusili Rzym do opuszczenia środkowoeuropejskich prowincji na terenie dzisiejszych Niemiec, Austrii i Węgier. Pod wpływem działań Hunów plemiona germańskie zajęły miejsce Rzymu w południowej i zachodniej części Europy Środkowej. Podczas gdy przywódcy nowo przybyłych nakładali własne podatki, dzielili ziemię między swych popleczników i wywłaszczali prowincjonalną rzymską arystokrację, kurczyły się znamiona cywilizacji.
Miejsce wiejskich willi zajęły warowne obozowiska i ufortyfikowane wzgórza, a wielkie rolnicze majątki popadły w ruinę. Jak ubolewał jeden z ówczesnych Rzymian, „zniknęły stada, zniknęły nasiona owoców, nie ma miejsca dla winorośli ani drzew oliwnych; niszczycielski ogień i deszcz zabrały nawet budynki gospodarstw”. Na północ od Alp bieżąca ciepła woda jako udogodnienie dla gospodarstw domowych zniknęła na tysiąc lat. Dziedzictwem Hunów było również kulturowe i ekonomiczne zubożenie wielkich połaci Europy Środkowej.
W następstwie dzieła zniszczenia dokonanego przez Hunów gockie plemiona wdarły się do zachodniej części imperium rzymskiego, wykrawając własne królestwa. I tak Wizygoci opanowali południową Francję, a później Hiszpanię, zaś Ostrogoci przejęli Włochy. Z czasem ulegli językowej akulturacji i oparte na łacinie języki romańskie w większości zdominowały rejony, które później stały się Francją, Hiszpanią i Włochami.
Jednak w Europie Środkowej, gdzie osadnictwo germańskie było gęstsze, łacina została wyparta i region stał się w większości germańskojęzyczny. Tym samym Ren, niegdysiejsza granica Rzymu, rozdzielił dwie rodzące się strefy językowe, z mówiącymi po germańsku na wschodzie i posługującymi się językami romańskimi na zachodzie. Jeśli chodzi o zachodnią część cesarstwa rzymskiego, to przestała ona istnieć w 476 roku, kiedy to ostatni cesarz abdykował w zamian za rentę od senatu rzymskiego oraz pałac w Neapolu.
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Martyna Rady’ego pt. Wspaniałe królestwa. Dzieje Europy Środkowej. Jej polaka edycja ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona. Premiera już 22 listopada 2023 roku. Przekład: Piotr Tymiński.