Abdykacja Mikołaja II Romanowa. Wuj błagał cara „na klęczkach”, aby zrzekł się korony

Strona główna » Międzywojnie » Abdykacja Mikołaja II Romanowa. Wuj błagał cara „na klęczkach”, aby zrzekł się korony

W 1913 roku na terenie całej Rosji hucznie obchodzono 300-lecie objęcia władzy w kraju przez dynastię Romanowów. Zaledwie cztery lata później Mikołaj II został zmuszony do abdykacji. O tym, jak wyglądały okoliczności oddania przez niego tronu pisał profesor Richard Pipes w książce Rewolucja rosyjska.

W poniższym tekście wszystkie daty podane zostały według obowiązującego do 1918 roku w Rosji kalendarza juliańskiego. Należy do nich doliczyć 13 dni, aby otrzymać daty według używanego w reszcie Europy kalendarza gregoriańskiego.

Prestiż monarchii w Rosji sięgnął dna zimą 1916–1917 roku, kiedy obrócili się przeciw niej nawet zaprzysiężeni monarchiści. [Aleksandr] Guczkow, mimo wszystkich sentymentów rojalistycznych, musiał przyznać, że w pierwszych dniach rewolucji „wokół tronu wytworzyła się całkowita próżnia”.


Reklama


Cara traktowano jak właściciela państwa

[Wasilij] Szulgin zaś zanotował 27 lutego: „W całym wielkim mieście nie można znaleźć choćby kilkuset osób sprzyjających rządowi”. Nie sposób przesadzić w ocenie znaczenia tego faktu: miał on decydujący wpływ nie tylko na wybuch rewolucji, ale i na cały późniejszy bieg wydarzeń. Stulecia doświadczenia historycznego wpoiły Rosjanom – to znaczy masie chłopów, robotników i żołnierzy – nawyk traktowania cara jak „gospodarza” (choziaina), czyli właściciela kraju.

Koncepcja taka wykluczała traktowanie suwerennej władzy jako czegoś odrębnego od osoby władcy. Rosja bez autentycznego – to znaczy „groźnego” lub „budzącego strach” – cara, a tym bardziej bez żadnego cara, w rozumieniu ludu była czymś sprzecznym z naturą rzeczy: dla ludu osoba cara określała i uosabiała państwo, a nie odwrotnie.

Mikołaj II w stroju koronacyjnym (Aleksandr Makowski/domena publiczna).
Mikołaj II w stroju koronacyjnym (Aleksandr Makowski/domena publiczna).

Zmierzch prestiżu caratu, który nastąpił na przełomie stuleci w wyniku niezdolności monarchii do zdławienia opozycji, oraz definitywna kapitulacja władzy autokratycznej obniżały w oczach ludu także autorytet państwa i jego rządu. Bez „gospodarza” cały kraj – jak go lud postrzegał – rozpadał się i przestawał istnieć, tak jak rozpadało się i przestawało istnieć gospodarstwo chłopskie po śmierci bolszaka.

Z chwilą gdy to się stało, Rosja powracała do pierwotnej „kozackiej” konstytucji powszechnej woli, czyli swobody, pojmowanej jako niczym nie skrępowana samowola, w której jedynym uznawanym autorytetem była wola gminy. Wobec takiej tradycji można było się spodziewać, że masy ludności będą sprzyjały zachowaniu monarchii. Ale w tej konkretnej, przełomowej chwili dziejowej taką postawę wykluczały dwa czynniki.

Chłopi nie byli przeciwni chwilowej anarchii

Chłopstwo pozostawało promonarchistyczne. Mimo to na początku 1917 roku nie było niechętne przejściowej anarchii, czując, że da mu ona wreszcie szansę przeprowadzenia ogólnokrajowego „czarnego podziału”. W rzeczy samej między wiosną 1917 roku a wiosną 1918 roku chłopstwo gminne zagarnęło i rozdzieliło między siebie praktycznie całą ziemię będącą własnością prywatną. Gdy już proces ten dobiegł końca, tradycyjne monarchistyczne sentymenty chłopstwa miały ponownie wziąć górę, ale wtedy było już za późno.

Drugi czynnik to obawy przed karą wśród mieszkańców Piotrogrodu, w szczególności w wojsku. Wydarzenia lutowe można było traktować rozmaicie: jako pełną chwały rewolucję lub jako zbrodniczy bunt wojskowy. Gdyby monarchia przetrwała, choćby nawet ograniczona konstytucyjnie, przypuszczalnie potraktowałaby akcję garnizonu piotrogrodzkiego jako bunt:


Reklama


Na wpół świadoma odraza do monarchii wśród mas [Piotrogrodu] zdaje się wynikać z uczucia obawy z powodu tego, czego dokonano […] rewolucja uwieńczona przywróceniem rządów starej dynastii zamieniłaby się w zasadzie w rebelię, w której udział […] groził niebezpieczeństwem odwetu.

Nie planował abdykować

Pierwszego marca, po przybyciu do Pskowa, Mikołaj ani myślał o abdykacji. Przeciwnie, zdecydowany był przywrócić swój autorytet przemocą; poprzedniego dnia zapisał w dzienniku, że posłał do Piotrogrodu generała Iwanowa, aby „wprowadził porządek”. Jednak w Pskowie znalazł się pod wpływem opinii, które godziły w samo sedno tego, na co był najbardziej uczulony: w jego patriotyzm i umiłowanie wojska.

Artykuł stanowi fragment książki Richarda Pipesa pt. Rewolucja rosyjska (Bellona 2023).
Artykuł stanowi fragment książki Richarda Pipesa pt. Rewolucja rosyjska (Bellona 2023).

Wkrótce po przyjeździe, w rozmowie z generałem [Nikołajem] Ruzskim oraz przez następne 24 godziny Mikołaj słyszał od wszystkich, że dopóki pozostaje carem, dopóty Rosja nie zdoła wygrać wojny. Mikołaj nie zważał na zdanie polityków, uważając, że wyrażają oni własne interesy, ale wsłuchiwał się w głos generałów.

Kiedy telegraf Hughesa w sztabie Frontu Północnego wystukiwał depeszę po depeszy od dowódców wojskowych nakłaniających go, aby dla dobra kraju i jego sił zbrojnych najpierw pozwolił Dumie na powołanie gabinetu, a następnie zrzekł się tronu, zachwiał się w swym postanowieniu. Aleksandra przewidziała skutki takich nacisków na cara i 2 marca nalegała na niego, aby nie podpisywał „konstytucji” ani żadnego podobnego „okropieństwa” i dodawała:


Reklama


Gdybyś był zmuszony pójść na ustępstwa, to pod żadnym pozorem nie powinieneś czuć się zobowiązany do ich spełnienia, ponieważ zostały wymuszone w niecny sposób.

Rewolucja staje się nieunikniona

Generał Aleksiejew, który w czasie nieobecności cara w Mohylewie przejął obowiązki głównodowodzącego, miał uzasadnione powody do zaniepokojenia wiadomościami nadchodzącymi z Piotrogrodu: przeciąganie się strajków i buntów w stolicy groziło zakłóceniem komunikacji kolejowej i wstrzymaniem dostaw zaopatrzenia na front.

Demonstracja na Newskim Prospekcie w Piotrogrodzie. Marzec 1917 (Jones, Stinton/domena publiczna).
Demonstracja na Newskim Prospekcie w Piotrogrodzie. Marzec 1917 (Jones, Stinton/domena publiczna).

Na dalszą metę rysowało się niebezpieczeństwo rozprzestrzeniania się buntu wśród wojsk liniowych. 28 lutego rano Aleksiejew doszedł do wniosku, że nie ma nadziei na zdławienie siłą buntu w Piotrogrodzie, gdyż Chabałow zadepeszował, iż pozostało mu już tylko 1100 lojalnych żołnierzy, ale nawet im zaczyna brakować amunicji.

W tych okolicznościach nie widział innej drogi zapobieżenia załamaniu się frontu niż zgoda na ustępstwa polityczne, jakich domagał się [przewodniczący Komitetu Tymczasowego Dumy Michaił] Rodzianko. 1 marca, na wieść o rozszerzeniu się zamieszek na Moskwę, depeszował do cara:


Reklama


Rewolucja w Rosji – a staje się nieunikniona, gdyż zamieszki szerzą się na tyłach – będzie oznaczała haniebne zakończenie wojny, ze wszystkimi tego katastrofalnymi dla Rosji konsekwencjami. Wojsko jest jak najściślej powiązane z życiem na tyłach. Na pewno można przewidzieć, że zaburzenia na tyłach spowodują podobne wypadki w siłach zbrojnych.

Nie sposób apelować do armii o spokojne prowadzenie wojny, kiedy na tyłach trwa rewolucja. Młodociany skład obecnej armii i kadry oficerskiej, w której bardzo wysoki odsetek stanowią rezerwiści i awansowani na oficerów studenci, nie daje podstaw do wiary, że armia pozostanie obojętna wobec wydarzeń zachodzących w Rosji.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Rozmowa Mikołaja z generałem Ruzskim

Ponieważ Duma usiłuje przywrócić ład na tyłach – kontynuował Aleksiejew – trzeba jej dać możność stworzenia gabinetu cieszącego się zaufaniem narodu. W ślad za tą depeszą posłał brulion manifestu, ułożonego na jego polecenie przez szefa kancelarii politycznej przy kwaterze głównej, Nikołaja Bazilego, w którym Mikołaj upoważnia Dumę do sformowania gabinetu.

Zalecenia Aleksiejewa poparł wielki książę Sergiusz Michajłowicz, inspektor artylerii i kuzyn Mikołaja. Około godziny 22, kiedy depesze były w drodze, Mikołaj przyjął generała Ruzskiego. W odpowiedzi na prośbę cara, by przedstawił swoje poglądy, Ruzski opowiedział się za gabinetem powołanym przez Dumę. Mikołaj wysłuchał go i wyjaśnił, dlaczego się z tym nie zgadza.

Generał Nikołaj Ruzski (domena publiczna).
Generał Nikołaj Ruzski (domena publiczna).

Jak później relacjonował Ruzski, podstawową myślą władcy było to, że dla siebie, we własnym interesie, nie pragnie niczego, że nie upiera się przy niczym, ale nie czuje, aby miał prawo do przekazania całego rządzenia Rosją w ręce ludzi, którzy dziś będąc przy władzy, mogą wyrządzić niepowetowane szkody ojczyźnie, a jutro umyć ręce, „podając się do dymisji”.

„Jestem odpowiedzialny przed Bogiem i przed Rosją za wszystko, co się stało i stanie – powiedział władca. – Nie jest istotne, czy ministrowie będą odpowiedzialni przed Dumą i Radą Stanu. Jeśli zobaczę, że nie kierują się wyłącznie dobrem Rosji, nie będę mógł nigdy się z tym pogodzić, pocieszając się myślą, że to nie było dziełem moich rąk, że nie na mnie spada odpowiedzialność”. Gdy Ruzski nakłaniał cara do przyjęcia formuły: „władca panuje, a rząd rządzi”, Mikołaj odpowiedział, że:


Reklama


(…) formuła taka jest dla niego niepojęta, że musiałby być wychowany w innym duchu, urodzić się na nowo. […] Z niezwykłą trzeźwością umysłu car dokonał przeglądu zapatrywań tych wszystkich, którzy w najbliższej przyszłości mogliby rządzić Rosją jako ministrowie odpowiedzialni przed izbami [ustawodawczymi] i wyraził przeświadczenie, że działacze obywatelscy, którzy niewątpliwie uformowaliby pierwszy gabinet, nie mają doświadczenia administracyjnego i gdyby powierzono im ciężar sprawowania władzy, nie zdołaliby stanąć na wysokości zadania.

Porzucił myśl o stłumieniu zamieszek

Rozmowa z Ruzskim zakończyła się około 23.30, kiedy to Mikołajowi doręczono depeszę Aleksiejewa wraz z brulionem manifestu pióra Bazilego. Dokumenty pochodzące od najstarszego stopniem oficera sił zbrojnych wywarły na nim wstrząsające wrażenie. Po kilkuminutowym odpoczynku Mikołaj ponownie poprosił do siebie Ruzskiego i powiedział mu, że podjął dwie decyzje.

Generał Michaił Aleksiejew (domena publiczna).
Generał Michaił Aleksiejew (domena publiczna).

Ruzski miał zawiadomić Rodziankę i Aleksiejewa, że car ustąpi i pozwoli Dumie powołać gabinet. Drugi rozkaz dotyczył Iwanowa. Miał on otrzymać depeszę brzmiącą: „Do mojego przyjazdu i przyjęcia Pańskiego raportu proszę nie podejmować żadnych działań”.

Wydając te instrukcje, Mikołaj porzucił myśl o stłumieniu zamieszek w Piotrogrodzie i wkroczył na drogę ugody politycznej. Spodziewał się, że z czasem ustępstwa te wywrą na kraj równie uspokajający wpływ, jak manifest z 17 października 1905 roku.


Reklama


Było to 2 marca, o godzinie 1 w nocy. Mikołaj udał się na spoczynek w wagonie sypialnym, ale przez całą noc nie mógł zasnąć, nękany wątpliwościami, czy jego ustępstwa przyniosą efekty, oraz niepokojem o losy rodziny: „Moje myśli i uczucia przez cały czas były tam – zapisał w dzienniku. – Jak trudno musi być biednej Alix samotnie przez to wszystko przechodzić”.

Wojsko nie wystąpi przeciwko ludowi

O 5.15 jeszcze nie spał. O godzinie 3.30 Ruzski skontaktował się z Rodzianką. Ich rozmowa, trwająca cztery godziny, miała wywrzeć decydujący wpływ na postanowienie Mikołaja o abdykacji, gdyż Ruzski, a za jego pośrednictwem reszta generalicji, dowiedzieli się, jak beznadziejna stała się sytuacja w Piotrogrodzie i zdali sobie sprawę, że manifest nadający Dumie prawo do powoływania gabinetu ministrów przyszedł za późno.

Oni z kolei zaczęli wywierać nacisk na Mikołaja, by zrzekł się tronu. Ruzski poinformował Rodziankę, że car wyraził zgodę na utworzenie gabinetu mianowanego przez organ ustawodawczy i przed nim odpowiedzialnego. Rodzianko odpisał:

Jest rzeczą oczywistą, że Jego Cesarska Mość i panowie nie zdajecie sobie sprawy z tego, co się tu dzieje. Wybuchła jedna z najstraszliwszych rewolucji, którą niełatwo będzie uśmierzyć. […] Wojsko jest całkowicie zdemoralizowane, nie tylko odmawia wykonywania rozkazów, ale też morduje oficerów. Nienawiść do Jej Cesarskiej Mości dosięgła szczytu. […] Muszę Panu powiedzieć, że Pana propozycje są już niewystarczające i że wręcz postawiono sprawę losu dynastii.

Michaił Rodzianko na zdjęciu wykonanym w 1914 roku (domena publiczna).
Michaił Rodzianko na zdjęciu wykonanym w 1914 roku (domena publiczna).

W odpowiedzi na prośbę Ruzskiego o wyjaśnienie, Rodzianko stwierdził, że „wojsko wszędzie przechodzi na stronę Dumy i ludu i pojawiło się zdecydowane, przerażające żądanie abdykacji na rzecz syna [cara] i wyznaczenia jako regenta Michała Aleksandrowicza”. Rodzianko radził wstrzymać wysyłanie wojsk frontowych do Piotrogrodu, „ponieważ nie zechcą one wystąpić przeciw ludowi”.

Dla ocalenia Rosji i dynastii

W czasie rozmowy między Ruzskim a Rodzianką stenogramy ich wymiany zdań przekazywano telegrafistom w celu wysłania do Aleksiejewa. Aleksiejew był wstrząśnięty tą lekturą. O godzinie 9.30 (2 marca) zadepeszował do Pskowa z prośbą o natychmiastowe obudzenie cara („Wszelką etykietę trzeba odrzucić”) i pokazanie mu tekstu rozmowy między Ruzskim a Rodzianką – ważyły się bowiem losy nie tylko cara, ale i dynastii, a nawet samej Rosji. Jeden z generałów na drugim końcu linii telegrafu Hughesa odparł, że car dopiero zasnął i że Ruzski ma się zameldować u niego za godzinę.


Reklama


Aleksiejew i inni generałowie w kwaterze głównej zadecydowali teraz, że nie ma innego wyjścia. Mikołaj musiał posłuchać rady Rodzianki i abdykować. Ale Aleksiejew wystarczająco dobrze znał cara, by wiedzieć, że postąpi on tak wyłącznie pod presją dowództwa wojskowego. Wziął więc na siebie zakomunikowanie dowódcom frontów i flot treści rozmowy między Ruzskim a Rodzianką.

Dołączył do tego osobiste zalecenie, aby Mikołaj dla ocalenia sił zbrojnych, umożliwienia dalszego prowadzenia wojny i zabezpieczenia terytorialnej integralności Rosji, a także zachowania dynastii ustąpił na rzecz Aleksego i Michała. Prosił więc adresatów, by przekazywali swoje opinie bezpośrednio do Pskowa, wysyłając odpisy na jego ręce.

Mikołaj II z najważniejszymi rosyjskich dowódcami, Zdjęcie wykonane w 1916 roku (domena publiczna).
Mikołaj II z najważniejszymi rosyjskich dowódcami, Zdjęcie wykonane w 1916 roku (domena publiczna).

O godzinie 10.45 Ruzski zameldował się u Mikołaja, przynosząc zapis rozmowy z Rodzianką. Mikołaj czytał w milczeniu. Kiedy skończył, podszedł do okna wagonu kolejowego i stał bez ruchu, wyglądając na dwór. Odwróciwszy się, powiedział, że zastanowi się nad zaleceniami Rodzianki, i dodał, iż uważa, że lud nie pojmie takiego postępowania, że starowiercy nie wybaczą mu złamania przysięgi koronacyjnej, a kozacy porzucenia frontu.

„Dla dobra Rosji usunę się w cień”

Potwierdził swoje najgłębsze przeświadczenie, że urodził się pod złą gwiazdą, że przyniósł Rosji straszliwe nieszczęścia. Powiedział, że już ubiegłej nocy jasno zdał sobie sprawę, że żaden manifest [o powołaniu rządu Dumy] nic nie pomoże. […] „Jeśli to konieczne, dla dobra Rosji usunę się w cień, jestem na to przygotowany”.


Reklama


W tym momencie Ruzskiemu doręczono depeszę od Aleksiejewa. Prosił on w niej, aby Ruzski ocenił jego propozycję abdykacji. Ruzski odczytał to pismo carowi. Około godziny 14 do Pskowa dotarła odpowiedź dowódców armii na depeszę Aleksiejewa. Wszyscy zgadzali się z Aleksiejewem. Wielki książę Mikołaj Mikołajewicz błagał cara „na klęczkach”, aby zrzekł się korony w imię ocalenia Rosji i dynastii.

Dowodzący Frontem Zachodnim generał Aleksiej Ewert oraz odpowiedzialny za Front Południowo-Zachodni generał Aleksiej Brusiłow podzielali to zdanie. Generał Władimir Sacharow z Frontu Rumuńskiego uważał Rząd Tymczasowy za „zgraję bandytów”, ale i on nie widział żadnego sposobu uniknięcia abdykacji.

Wuj Mikołaja II wielki książę Mikołaj Mikołajewicz Romanow (domena publiczna).
Wuj Mikołaja II wielki książę Mikołaj Mikołajewicz Romanow (domena publiczna).

Między godziną 14 a 15 Ruzski ponownie zgłosił się do Mikołaja w towarzystwie generałów Gieorgija Daniłowa i Siergieja Sawwicza, przynosząc depesze od wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza i od pozostałych dowódców frontów.

„Gotów jestem zrzec się tronu”

Po przejrzeniu depesz Mikołaj poprosił trójkę generałów o szczere wyrażenie własnego zdania. Bardzo wzruszeni odpowiedzieli, że także ich zdaniem car nie ma innego wyjścia, jak ustąpić. Po chwili milczenia car przeżegnał się i powiedział, że jest gotów to uczynić. Generałowie również się przeżegnali. Następnie Mikołaj wyszedł, a w kwadrans później (o godzinie 15.05) wrócił z dwoma odręcznie pisanymi listami na blankietach telegraficznych; jeden był zaadresowany do Rodzianki, drugi do Aleksiejewa. Pierwszy z nich brzmiał:


Reklama


Nie ma takiego poświęcenia, którego nie uczyniłbym dla prawdziwego dobra i ocalenia naszej Matki-Rosji. Dlatego gotów jestem zrzec się tronu na rzecz mojego syna przy założeniu, że do pełnoletności pozostanie przy mnie, a mój brat, Michał Aleksandrowicz, będzie służyć jako regent.

Depesza do Aleksiejewa była w zasadzie identyczna, z tą różnicą, że nie wspominała o regencji.

Mikołaj zwrócił się do kwatery głównej z poleceniem napisania projektu manifestu abdykacyjnego. Aleksiejew zlecił to zadanie Bazilemu. Posługując się Kodeksem Praw, Bazili sporządził projekt tekstu, który o 19.40 przetelegrafowano do Pskowa, aby car go podpisał.

Abdykacja Mikołaja II. 2 (15) marca 1917 roku (domena publiczna).
Abdykacja Mikołaja II. 2 (15) marca 1917 roku (domena publiczna).

Wszystkie dowody świadczą o tym, że Mikołaj abdykował kierowany pobudkami patriotycznymi: pragnieniem oszczędzenia Rosji haniebnej porażki i ocalenia sił zbrojnych przed rozkładem. Argumentem, który go ostatecznie przekonał, była jednomyślna opinia dowódców poszczególnych frontów, w szczególności depesza wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza.

Abdykował na rzecz sił zbrojnych

Nie mniejsze znaczenie ma fakt, że rozmowy o abdykacji Mikołaj prowadził nie z Dumą, lecz z generałem Aleksiejewem, jak gdyby dla podkreślenia, że abdykuje na rzecz sił zbrojnych i na ich prośbę. Gdyby nadrzędną troską Mikołaja było zachowanie tronu, szybko zawarłby pokój z Niemcami i użył wojsk frontowych do zdławienia rebelii w Piotrogrodzie i w Moskwie. Zamiast tego wolał zrzec się korony, aby ocalić front.


Reklama


Choć przez cały czas tych ciężkich prób Mikołaj nie zdradzał żadnych emocji, abdykacja była dla niego ogromnym poświęceniem: nie dlatego, aby łaknął samej władzy czy jej przejawów zewnętrznych – tę pierwszą uważał za ciężki dopust, te drugie za nużący obowiązek – ale ponieważ czuł, że postępując tak, łamie przysięgę złożoną Bogu i ojczyźnie.

Na tym nie kończyły się jeszcze jego ciężkie przejścia. Dosłownie w chwili, gdy podpisywał akt abdykacji, w Piotrogrodzie dwóch przedstawicieli Komitetu Tymczasowego, Szulgin i Guczkow, wsiadało do specjalnego pociągu udającego się w kierunku Pskowa. Wieźli własny projekt manifestu abdykacyjnego w nadziei wymuszenia na Mikołaju tego, co – o czym nie wiedzieli – sam już uczynił.

Artykuł stanowi fragment książki Richarda Pipesa pt. Rewolucja rosyjska (Bellona 2023).
Tekst stanowi fragment książki Richarda Pipesa pt. Rewolucja rosyjska (Bellona 2023).

Wysyłał ich Komitet Tymczasowy, który poprzedniego wieczoru uznał, że aby rozpocząć urzędowanie, musi zażądać abdykacji cara. Rząd miał nadzieję, że dzięki pospiesznym działaniom przedstawi krajowi nowego cara, małoletniego Aleksego, zanim Rada ogłosi Rosję republiką.

Opuszczając cesarski pociąg, Ruzski dowiedział się, że Szulgin i Guczkow są już w drodze. Zawiadomił o tym Mikołaja, który poprosił go o wycofanie depesz do Rodzianki i Aleksiejewa. Ruzski sądził, że obaj deputowani, znani monarchiści, przywiozą posłanie Dumy umożliwiające Mikołajowi pozostanie na tronie.


Reklama


Nie mógł wyznaczyć Michała

Oczekując na ich przyjazd, Mikołaj posłał po nadwornego lekarza, profesora Siergieja Fiodorowa, aby zapytać go o szanse wyzdrowienia Aleksego. Powtórzył Fiodorowowi przepowiednię Rasputina, że po ukończeniu 13 lat – a więc w 1917 roku – Aleksy będzie zupełnie zdrów. Czy rzeczywiście tak będzie? Lekarz odparł, że takie ozdrowienie graniczyłoby z cudem, gdyż medycyna nie zna żadnego lekarstwa na hemofilię.

Mimo to Aleksy mógł dożyć wieku dojrzałego. Ponadto lekarz wyraził osobiste przeświadczenie, że byłoby nie do pomyślenia, aby po abdykacji zezwolono Mikołajowi na pozostawanie u boku syna, odtąd uznawanego za cara, gdyż niemal na pewno będzie się od niego wymagać, aby udał się na wygnanie za granicę. Usłyszawszy tę opinię, Mikołaj zmienił zdanie. Nie rozstanie się z chłopcem: zamiast abdykować na rzecz Aleksego, przekaże koronę Michałowi.

Michał Romanow na zdjęciu wykonanym w 1914 roku (domena publiczna).
Michał Romanow na zdjęciu wykonanym w 1914 roku (domena publiczna).

Ta impulsywna decyzja była już ostatnim tchnieniem ducha patriarchalnego, odruchem świadczącym o tym, jak głęboko taka świadomość była jeszcze zakorzeniona w rosyjskiej monarchii. Porządek sukcesji tronu był jasno ustalony: zgodnie z rosyjskim prawem konstytucyjnym korona automatycznie przechodziła na najstarszego syna panującego cara, jeśli nawet był niepełnoletni i niezdolny do sprawowania władzy.

Mikołaj nie miał prawa do abdykacji w imieniu syna ani do mianowania Michała następcą tronu: „Tron Rosji nie [był] osobistą własnością cesarza ani jego patrimonium, którym mógłby dowolnie rozporządzać według własnego uznania”. Wybór Michała był podwójnie nieuprawniony, ponieważ Michał, poślubiwszy kobietę z niższych sfer, która była dwukrotnie zamężna i raz rozwiedziona, i tak nie wchodził w grę jako następca tronu.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Richarda Pipesa pt. Rewolucja rosyjska. Jej nowe polskie wydanie ukazało się w 2023 roku nakładem wydawnictwa Bellona 2023. Przekład: Tadeusz Szafar.

Monumentalna kronika rewolucji rosyjskie

Wideo: Domy polskich chłopów pańszczyźnianych

Autor
Richard Pipes

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.