Za sprawą Pana Tadeusza i trzeciej części Dziadów Adam Mickiewicz zapisał się w pamięci Polaków jako zaciekły przeciwnik caratu. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że w młodości poeta stał się narzędziem w rękach tajnej policji. Niefrasobliwość przyszłego wieszcza mogła go bardzo drogo kosztować.
Na początku 1825 roku Adam Mickiewicz znalazł się w Odessie. Liczący 26 lat poeta trafił tam na mocy wyroku, jaki zapadł w sprawie sprzysiężenia filaretów.
Reklama
Mickiewicz i Karolina Sobańska
Przyszły wieszcz oraz jego koledzy z tajnego patriotycznego stowarzyszenia mieli szczęście. Nie skazano ich na zsyłkę na Sybir, lecz musieli się jedynie osiedlić w głębi Rosji i wykonywać pracę zgodną ze swym wykształceniem.
Adam Mickiewicz, który ukończył studia pedagogiczne, powinien był zatem zatrudnić się w szkole. Jak tłumaczy Sławomir Koper w książce pt. W stepie szerokim. Podróż po ukraińskich Kresach trwał już jednak wówczas rok szkolny i „nie było wolnych etatów”.
Dlatego młody poeta, mający już na swoim koncie takie utwory jak Ballady i romanse czy poemat Grażyna, korzystał pełnymi garściami z życia.
Od razu stał się bywalcem odeskich salonów. Jeden z najpopularniejszych prowadziła Karolina Sobańska. Wywodząca się z rodu Rzewuskich hrabina nie robiła tego tylko dla rozrywki. W rzeczywistości założyła salon na polecenie swego kochanka – szefa tajnej carskiej policji Jana de Wittego.
Adam Mickiewicz i starsza o trzy lata arystokratka szybko nawiązali romans. Generał rzecz jasna o wszystkim wiedział. Był to bowiem element jego przebiegłego planu.
Reklama
Jak tłumaczy Sławomir Koper, „w tym czasie w Rosji dojrzewała konspiracja nazwana później spiskiem dekabrystów”.
Opozycjoniści planowali obalenie absolutyzmu carskiego i zastąpienie go monarchią konstytucyjną. Mickiewicz spotykał się ze spiskowcami już podczas pobytu w Petersburgu, a teraz nawiązał kontakt z dekabrystami mieszkającymi w Odessie i okolicach.
Wyjazd z de Wittem na Krym
Dzięki Sobańskiej de Witte zyskał dostęp do prywatnych zapisków Adama Mickiewicza. To jednak mu nie wystarczało. W sierpniu 1825 roku zdecydował się pójść o krok dalej.
Wybierając się na inspekcję wojska na Półwyspie Krymskim – był również dowódcą III Korpusu Rezerwowego Kawalerii – zabrał ze sobą nie tylko swą zaufaną współpracownicę z mężem, ale również… Adama Mickiewicza oraz kilku innych Polaków.
Towarzyszył im poza tym „dziwny jegomość o nazwisku Boszniak, który jako entomolog miał badać krymskie owady”. Zgodnie z tym co pisze autor książki W stepie szerokim na Krymie Adam Mickiewicz:
Reklama
Całymi dniami włóczył się konno (czasami w towarzystwie Boszniaka), spotykał się z opozycjonistami, wśród których byli Aleksandr Gribojedow (autor Mądremu biada) i Gustaw Olizar. Mimo nalegań Sobańskiej nie chciał pokazać jej notatek, jakie prowadził.
Zaczął się domyślać, że hrabina relacjonuje wszystko Wittemu, ale nadal nie uważał sytuacji za niebezpieczną. Wiedział, że niebawem dostanie przeniesienie do Moskwy, więc postanowił zakończyć romans z Sobańską. Skłócona para wróciła do Odessy i poeta rozpoczął przygotowania do wyjazdu.
Mickiewiczowi nie spadł włos z głowy
Przyszły wieszcz był pewien, że de Witte wystawi mu pozytywną opinię, w związku z czym „nie obawiał się dalszego pobytu w Rosji”. Dlatego przeżył ogromny szok, gdy na kolacji zorganizowanej przez generała pojawił się Boszniak – tym razem w oficerskim mundurze, obwieszony orderami.
Widząc zmieszanie na twarzy Polaka de Witte tylko złośliwe rzucił, że jego podwładny łapie dla niego „bardzo różne muszki”. Dopiero wtedy dotarło do Mickiewicza, że stał się narzędziem w rękach carskiej tajnej policji. Mimo wszystko, jak zauważa Sławomir Koper, poeta:
Reklama
Miał jednak szczęście. A może po prostu carscy policjanci darzyli go sympatią? Raport policyjny był poprawny, nie podnoszono kontaktów Mickiewicza z dekabrystami.
I gdy pod koniec 1825 roku wybuchło krwawo stłumione powstanie, poecie nie spadł włos z głowy. Jego znajomi zawiśli na szubienicach lub zostali zesłani na Syberię, a on w tym czasie spokojnie podróżował do Moskwy. Czy miał na to wpływ Witte? Bardzo prawdopodobne.
Należy przy tym podkreślić, że w młodości Mickiewicz wcale nie był zagorzałym przeciwnikiem caratu. Wręcz przeciwnie. Jak zauważa Piotr Łopuszański na kartach książki Sekrety życia pisarzy i artystów jego działania i wypowiedzi sprawiły nawet, że podczas pobytu na emigracji w Paryżu znaleźli się tacy, którzy oskarżali wieszcza o działalność na rzecz Rosji.
Mimo pewnych poszlak nie ma jednak żadnych twardych dowodów na poparcie tej tezy. Pod koniec życia Adam Mickiewicz zaś jasno pokazał, że z caratem było mu zupełnie nie po drodze. Najlepszy dowód w tej kwestii stanowiła postawa autora Pana Tadeusza podczas wojny krymskiej.
Historyczna podróż po ukraińskich Kresach
Bibliografia
- Sławomir Koper, W stepie szerokim. Podróż po ukraińskich Kresach, Wydawnictwo Fronda 2024.
- Piotr Łopuszański, Sekrety życia pisarzy i artystów, Wydawnictwo Fronda 2022.