Ludwik XIV zapisał się w historii nie tylko jako jeden z największych władców Francji. Król Słońce miał również ogromny wpływ na dzieje całej Europy drugiej połowy XVII wieku i początku kolejnego stulecia. Prowadzący liczne wojny oraz skomplikowaną grę dyplomatyczną monarcha z dynastii Burbonów potrzebował niezawodnego sposobu ukrywania swych zamiarów przed wrogami. Do tego posłużył mu tak zwany Wielki Szyfr stworzony przez Antoine’a Rossignola des Roches’a.
Genialny kryptolog przyszedł na świat w 1600 roku. Szyframi zainteresował się już podczas studiów matematycznych. Jego wielka kariera, którą miała zwieńczyć praca dla króla Francji, rozpoczęła się w 1628 roku, kiedy armia króla Nawarry Henryka II Burbona oblegała twierdzę hugenotów w Réalmont.
Reklama
Richelieu dostrzega talent Rossignola
W ręce żołnierzy monarchy wpadła wówczas zaszyfrowana wiadomość, której nikt nie potrafił odczytać. Królowi doniesiono jednak, że w nieodległym Albi mieszka zdolny matematyk, który jak mało kto zna się na różnego rodzaju kodach. W tej sytuacji, jak pisze Przemysław Słowiński w książce pt. Geniusze szyfrów:
Wezwano Rossignola, który rzeczywiście, w ciągu zaledwie kilku godzin, złamał kod. List zawierał informację, że miasto nie jest przygotowane do długiej obrony i czeka na odsiecz. Henryk II odesłał obrońcom list i jego odczytaną treść. Réalmont poddało się bez walki.
Wkrótce wieści o tym wydarzeniu dotarły do kardynała Richelieu, pierwszego ministra króla Francji Ludwika XIII. Nie namyślając się wiele, sprytny duchowny sprowadził zdolnego matematyka na królewski dwór, co szybko okazało się znakomitym pomysłem.
Czym był Wielki Szyfr?
Od tego momentu aż do swej śmierci w 1682 roku des Roches wiernie służył władcom Francji. Najpierw Ludwikowi XIII, a następnie jego synowi Królowi Słońce. To właśnie na polecenie Ludwika XIV kryptolog stworzył niezwykle skomplikowany Wielki Szyfr (Grand Chiffre). Zgodnie z tym co, pisze Przemysław Słowiński:
Reklama
Był to nomenklator złożony z setek grup cyfrowych zastępujących pojedyncze litery, pary liter, sylaby, a nawet całe wyrażenia. Popularne wyrazy, takie jak nazwiska znanych osób czy nazwy obiektów geograficznych (państw, miast, rzek itd.), miały własne podstawienia homofoniczne.
Najczęściej występująca w języku francuskim litera „e” miała aż 131 homofonów z łącznej puli 711 występujących w całym szyfrze. Dodatkowo zastosowano w szyfrze różne pułapki, jak chociażby „homofony zerowe”, które niczego nie kodowały (były po prostu pustymi znakami) i miały za zadanie utrudniać kryptoanalizę. Żeby jeszcze bardziej skomplikować całą sprawę, szyfr zawierał grupy znaków, których funkcją było usuwanie znaków poprzedzających je lub następujących po nich.
O skuteczności szyfru najlepiej świadczyło to, że przez kilkadziesiąt lat, gdy był używany, nikomu nie udało się go złamać. Problem pojawił się jednak wraz ze śmiercią wnuka Rossignola i zaprzestaniem używania Wielkiego Szyfru. Zaginęły wtedy bowiem tabele służące do kodowania i rozkodowywania wiadomości zabezpieczonych tym sposobem.
Złamanie Wielkiego Szyfru
W efekcie na długi czas znaczna część francuskich rządowych dokumentów z drugiej połowy XVII i początku XVIII wieku stała się zupełnie nieczytelna. Dopiero w latach 90. XIX wieku inny słynny francuski kryptolog Étienne Bazeries złamał Wielki Szyfr. Jak czytamy w książce Geniusze szyfrów dokonał tego za pomocą analizy statystycznej.
Reklama
W jednym z analizowanych tekstów na każdej stronie kilkukrotnie pojawiała się sekwencja 124-22-125-46-345. Kryptolog słusznie przyjął, że odpowiada ona słowu les-en-ne-mi-s (les ennemis), które tłumaczy się z francuskiego jako „wrogowie”, co z czasem umożliwiło odszyfrowanie całości tekstu.
Teoria na temat człowieka w żelaznej masce
List został wysłany osobiście przez Ludwika XIV w 1691 do przełożonych walczącego z Austriakami we Włoszech generała Viviena de Bulonde’a. Oficer miał zaatakować miasto Cuneo, zamiast jednak stawić czoła przeciwnikowi uciekł, w efekcie czego w ręce wroga wpadły ogromne ilości broni i amunicji.
Rozwścieczony król rozkazał „doprowadzić Bulonde’a do twierdzy w Pignerol, gdzie ma być zamknięty w celi, dzień i noc pod strażą. Może chodzić na mury obronne w ciągu dnia przy 330 309”.
Jako że grupy kodowe „330” i „309” pojawiły się w liście tylko raz nigdy nie udało się ustalić jakie słowo się pod nimi kryło. Bazeries uznał, że chodzi o „maskę”.
Reklama
Temat podchwycił historyk wojskowości Louis Gendron, który uznał, że w takim razie to właśnie generał Bulonde był słynnym człowiekiem w żelaznej masce, a „»330« oznacza liczbę dni, w których więzień miał nosić maskę hańby, a »309« – długość jego uwięzienia bez maski”.
Teoria ta wzbudziła spore zainteresowanie, miała jednak podstawową wadę. Generał Bulonde zmarł bowiem na wolności w 1709 roku. Człowiek w żelaznej masce rozstał się zaś ze światem sześć lat wcześniej, jako więzień Bastylii.
Tajemnice kryptologi, które zmieniły bieg historii
Bibliografia
- Przemysława Słowińskiego, Geniusze szyfrów. Historia tajnych kodów od egipskich hieroglifów do komputerów kwantowych, Wydawnictwo Fronda 2024.