We wczesnym średniowieczu zdolność czytania i pisania była rzadka, zwykle zastrzeżona dla członków kleru i wysokiej arystokracji. U schyłku epoki pismo stało się już jednak o wiele bardziej praktyczne i użyteczne na co dzień. Używano go już szeroko, zwłaszcza w miastach. Aby jednak było to możliwe, wpierw musiała zajść jedna kluczowa zmiana w sposobie używania pisma.
Łatwo wskazać najważniejszą innowację całego średniowiecza związaną z pismem. Nie było nią ani unifikowanie, ani uczytelnianie skryptu, ale… wprowadzenie odstępów między wyrazami.
Reklama
Dla nas to rzecz oczywista, należy jednak mieć świadomość, że we wczesnym średniowieczu wyrazów nie rozdzielano. Litery były pisane w ciągu i zwykle nic bezpośrednio nie wskazywało gdzie jakieś słowo się zaczyna, a gdzie kończy.
Największy przełom do czasu wynalezienia druku
W niepozornej zmianie historyk Paul Saenger widzi ogółem najważniejszy przełom od powstania kodeksów, a więc książek w dzisiejszym rozumieniu, złożonych ze stron zamkniętych okładką, aż do wynalezienia druku.
Dopiero dzięki odstępom mógł upowszechnić się nowy sposób czytania, niemal niespotykany we wczesnym średniowieczu: czytanie w myślach, po cichu, nie zaś recytowanie tekstu na głos. Wcześniejsze pismo, które dało się odcyfrować głównie dzięki fonetyce, brzmieniu kolejnych zbitek znaków, zdecydowanie się do tego nie nadawało.
Powolna zmiana
Ciche czytanie niepomiernie zwiększyło przydatność tekstów, wprowadziło ogrom nowych zastosowań liter. Nie był to jednak efekt jednej masowej reformy. Odstępy pojawiały się na pergaminie z oporem i w nierównym tempie.
Reklama
Około 800 roku zaczęto wprowadzać je w skryptoriach frankijskich, ale szybciej niż na zachodzie kontynentu zdobyły popularność na Wyspach Brytyjskich oraz w środkowych i południowych Niemczech. Z badań Saengera wynika jednak, że prawdziwie powszechna akceptacja nowego systemu nastąpiła dopiero w połowie X wieku.
Ile osób umiało czytać i pisać u schyłku średniowiecza?
Umiejętność czytania stała się w pełnym i późnym średniowieczu ważnym wyrazem kultury miejskiej. Znikało już wówczas rozróżnienie na ludzi czytających i piszących.
U schyłku epoki każdy litterati co do zasady posiadał obie te umiejętności. Kupcy wykorzystywali litery, by prowadzić inwentarze, nawiązywać kontakty z kontrahentami, prowadzić prywatną korespondencję. Także władza w miastach ochoczo sięgała do ksiąg.
Prowadzono rejestry rachunkowe, sądowe, kroniki lokalnych wydarzeń. Na szeroką skalę pismo nigdzie nie było w późnym średniowieczu tak powszechne, jak na obszarach wysoko zurbanizowanych.
Historyk gospodarki Robert C. Allen szacuje, że w 1500 roku na wsiach podstawową znajomość liter, na poziomie pozwalającym złożyć osobisty podpis, posiadało średnio około 5% osób. W miastach znacznie więcej, bo 23%.
Historia średniowiecza, jakiej jeszcze nie było
Powyższy artykuł powstał na podstawie najnowszej książki Kamila Janickiego pt. Średniowiecze w liczbach. Dowiedz się więcej na Empik.com.