Bitwa w wyobrażeniu średniowiecznego iluminatora. Miniatura z ok. 1400 roku.

Armie wczesnego średniowiecza. Ilu wikingów naprawdę najeżdżało Europę i jaka była liczebność drużyny Mieszka I?

Strona główna » Średniowiecze » Armie wczesnego średniowiecza. Ilu wikingów naprawdę najeżdżało Europę i jaka była liczebność drużyny Mieszka I?

Tradycyjnie wyobrażano sobie, że na średniowiecznych polach bitew ścierały się ogromne armie, liczące nawet po kilkadziesiąt tysięcy zbrojnych. Obecnie w nauce wyraźnie dominuje już jednak inny pogląd. Z badań prowadzonych w ostatnich dekadach coraz wyraźniej wynika, że zwłaszcza w pierwszych stuleciach epoki wojska były o wiele mniej liczne.

Wśród ekspertów przeważa opinia, że żadne państwo czy też władztwo wczesnego średniowiecza nie było w stanie wystawić pojedynczej armii liczącej więcej niż 10 000 żołnierzy. Według Guya Halsalla w pierwszych stuleciach po upadku antycznego Cesarstwa Rzymskiego górny limit liczebności jednego wojska na zachodzie Europy wynosił 5000–6000 zbrojnych.


Reklama


Wzrost zaludnienia, rozwój miast i poprawa sytuacji gospodarczej bliżej roku 1000 sprawiły, że możliwe stało się wystawianie wojsk 10-tysięcznych. Do krótkiej kampanii, zwłaszcza obronnej, Karol Wielki pewnie mógłby zaangażować takie czy nawet większe siły. Ale jeśli tak się działo, to tylko w wyjątkowych okolicznościach. Duże armie pozostawały bowiem wybitnie niepraktyczne.

36-osobowa armia

Obecnie dominuje pogląd, że typowe armie wczesnego średniowiecza liczyły tylko od kilkuset do 2000–3000 żołnierzy. Zresztą już oddziały znacznie mniejsze, ale dobrze uzbrojone i mobilne, mogły zadawać poważne szkody przeciwnikowi. I już je uznawano za pełnoprawne wojska.

Wojownicy drużyny Piastów (ryc. Contentplus.pl sp. z o.o., Dariusz Bufnal, lic. CC BY 3.0)
Wojownicy drużyny Piastów (ryc. Contentplus.pl sp. z o.o., Dariusz Bufnal, lic. CC BY 3.0)

Znamienną ocenę wygłosił angielski król Alfred Wielki w IX stuleciu. W uzupełnieniach do zwoju praw obowiązujących ludność Wesseksu stwierdził on, że mniej niż siedmiu uzbrojonych ludzi to „rabusie”, od 7 do 35 to „banda”. Ale wszystko powyżej takiej liczby stanowi „armię”.

Znane są poza tym rozmaite przypadki, gdy drużyna w sile zaledwie kilkudziesięciu lub ponad 100 mężów zagrażała porządkowi publicznemu lub nawet ciągłości władzy. Pozostając w kręgu przykładów angielskich, można przytoczyć historię Cynehearda, który w roku 757 niemal zdobył zbrojnie koronę Wesseksu… ponoć na czele zaledwie 84 ludzi.


Reklama


Co zaś do sławnego Alfreda Wielkiego, jego stałą armię, zdolną skutecznie przeciwstawiać się najazdom wikingów, szacuje się obecnie na zaledwie tysiąc kilkuset ludzi.

Jak dużymi siłami dysponowali wikingowie?

Oczywiście jeśli tak małymi siłami dysponowali Anglosasi, to także na liczebność wypraw skandynawskich łupieżców, które zachwiały Europą w IX i X stuleciu, należy spojrzeć na nowo. Głośnym echem odbiły się wyliczenia historyka Petera Sawyera, który pół wieku temu zaczął przekonywać, że nawet największe wikińskie armie liczyły może po 500 ludzi, nie więcej.

Artykuł powstał na podstawie książki Kamila Janickiego pt. Średniowiecze w liczbach (Wydawnictwo Poznańskie 2024).

Dzisiaj przeważają opinie mniej radykalne. Najbardziej prawdopodobna wydaje się konkluzja, że we wczesnych wyprawach wikińskich faktycznie brało udział tylko po kilkudziesięciu lub stu kilkudziesięciu uzbrojonych rabusiów.

W okresie największego zagrożenia ze strony najeźdźców z Północy zmagano się już jednak z o bardziej zmasowanymi atakami. Ale nawet najpotężniejsze watahy wikingów, jak „wielka armia pogańska”, która pustoszyła Brytanię od lat 60. IX stulecia, mogły liczyć maksymalnie jakieś 5000–6000 zbrojnych.


Reklama


Słowiańskie drużyny zbrojne

Poważnego przemyślenia podobnie wymagają chociażby przyjęte w nauce oceny liczebności słowiańskich drużyn wojskowych. Na przykład polscy historycy dość powszechnie akceptują, że wiadomość arabskiego źródła, zgodnie z którą Mieszko I w drugiej połowie X stulecia dysponował zawodową armią w sile 3000 mężczyzn, była prawdziwa lub bliska prawdy.

Taką liczbę, w świetle nowoczesnych badań, należałoby jednak uznać za bardzo wysoką. Jej krytyczną analizę – i ogółem krytyczną analizę wszelkich twierdzeń na temat istnienia naprawdę licznych armii słowiańskich wczesnego okresu – przedstawił ostatnio czeski badacz David Kalhaus.

Bitwa w wyobrażeniu średniowiecznego iluminatora. Miniatura z ok. 1400 roku.
Bitwa w wyobrażeniu średniowiecznego iluminatora. Miniatura z ok. 1400 roku.

Przytoczył on praktyczne argumenty, z którymi trudno polemizować. Zauważył na przykład, że kolebka czeskiego państwa Przemyślidów, stanowiącego potęgę w regionie w pierwszej połowie X stulecia, miała taką powierzchnię i poziom zalesienia, że nawet przy wykorzystaniu połowy wszystkich pastwisk pod hodowlę koni mogłaby zapewnić wierzchowce dla maksymalnie 2500 jeźdźców.

Co trudno pogodzić z klasycznym stanowiskiem, zgodnie z którym Przemyślidzi mieli armię liczącą 3000 lub nawet więcej kawalerzystów.

Historia średniowiecza, jakiej jeszcze nie było

Powyższy artykuł powstał na podstawie najnowszej książki Kamila Janickiego pt. Średniowiecze w liczbachPozycja już dostępna w księgarniach. Dowiedz się więcej na Empik.com.

WIDEO: Ile kosztowało zbudowanie średniowiecznego zamku?

Autor
Kamil Janicki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.