W latach 1194 do 1206 wódz Mongołów Temudżyn podbił wszystkie ludy zamieszkujące stepy Azji aż po rzekę Irtysz, tworząc ogromne imperium koczowników. Wybrany w 1206 roku na wielkiego chana – Dżyngis-chana – rozpoczął właściwą ekspansję.
W latach 1206–1209 Mongołowie dokonali inwazji na państwo Tangutów (północno-zachodnie Chiny), niszcząc je wraz z całą ludnością. Była to pierwsza wojna z ludami osiadłymi.
Reklama
Podbój Chin
Mongołowie do 1210 roku płacili daninę państwu Czin (Chinom Północnym), które od wieków sprawowało nominalną władzę zwierzchnią nad ludami stepu. Dżyngis-chan odmówił płacenia haraczu, a w 1211 roku ogromna armia pod jego osobistym dowództwem niespodziewanie przeszła pustynię Gobi i, posługując się zdradą, przedarła się przez Wielki Mur.
Po czteroletnich walkach, w 1215 roku Mongołowie zdobyli i spustoszyli Pekin, stolicę państwa. W 1216 roku niespodziewanie powrócili do Mongolii, zostawiając na podbitych terenach tylko niewielkie siły. (…)
Nie wiedzieli co z nimi zrobić
[Najeźdźcy] zupełnie nie zdawali sobie sprawy z korzyści, jakie daje podbicie tego rolniczego kraju, poza zdobyczami wojennymi. Rolniczą ludność wycinali bezlitośnie, nie wiedząc zupełnie, co z nią zrobić.Rozważano nawet możliwość pozbycia się z tych terenów mieszkańców i zamienienie pól uprawnych w pastwiska dla koni. Dopiero interwencja doradcy chana, usynowionego koczownika, powstrzymała wydanie takiego rozkazu. Uświadomił on Dżyngis-chanowi, że rolnicy mogą płacić podatki w srebrze, jedwabiu i innych towarach.
Wielkość już pierwszej raty podatku wprawiła w osłupienie jego i całą starszyznę mongolską! Zupełnie nie wiedziano, co zrobić z taką ilością pieniędzy i jedwabiu. Część rozdano wojsku, resztę przeznaczono na opłacenie szpiegów i agentów, ogromną ilość po prostu zmarnowano.
Reklama
Gdy patrzymy na historię tamtego okresu i słyszymy o częstych zdradach i przekupstwach stosowanych przez Mongołów, nie zapominajmy, że mieli oni do zaproponowania zdrajcom ogromne kwoty. Nie liczono się z pieniędzmi, sami Mongołowie zresztą ich nie potrzebowali.
Zdrajcom płacono za to, by z ich pomocą otworzyć sobie drogę do dalszych obszarów w celu grabieży. Czasami nie zdawano sobie zupełnie sprawy, że płacono więcej, niż uzyskano w jej wyniku. Jednak wśród Mongołów zawsze istniała silna opozycja przeciwko takiemu postępowaniu z podbitymi rolnikami – preferowano ich bezwzględne usunięcie.
Pochód na zachód
W 1218 roku zwołano wielki kurułtaj (zjazd członków wysokich rodów), na którym zdecydowano, by ruszyć w kierunku Azji Środkowej. Istniały tam w tym czasie dwa duże państwa: Kara-Kitan i Chorezm.
Oba te państwa rządzone były przez arystokrację pochodzenia tureckiego. Rządząca elita turecka przeszła w nich z koczowniczego stylu życia na osiadły. Tym niemniej obok osiadłej społeczności rolniczej występowały jeszcze całkowicie koczownicze plemiona tureckie.
Kraje te, a zwłaszcza Kara-Kitan, wstrząsane były dodatkowo waśniami między rządzącymi plemionami tureckimi oraz konfliktem religijnym między nimi (buddystami) a wyznającą islam społecznością rolników. Wykorzystując to Dżyngis-chan, hojnie szafując pieniędzmi, wywołał w nim powstanie muzułmanów, a następnie wyprawił 20-tysięczny korpus wojska.
Reklama
Muzułmańska ludność witała ich jak wyzwolicieli (Mongołowie otrzymali surowy zakaz ograbiania ludności). W takiej sytuacji turecka elita nie miała żadnych szans oporu. Po żałosnych próbach przeciwstawienia się najeźdźcom złożyła broń, a władca, dogoniony podczas ucieczki, został zabity. Mongołowie opanowali cały teren obecnego Turkiestanu i stanęli nad graniczną rzeką Syr-darią.
Nie przerywając tak szczęśliwej kampanii wojennej, Dżyngis-chan natychmiast wysłał za rzekę silny oddział jazdy (30 000 żołnierzy) w ogólnym kierunku na zachód, na Otrar.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Andrzeja Michałka pt. Słowianie wschodni. Ukazała się ona nakładem Bellony w 2024 roku.