Pisząc o studenckich latach Adama Mickiewicza autorzy szkolnych podręczników często podkreślają, że późniejszy autor Pana Tadeusza był zaangażowany w antycarską konspirację. Gdy zaś tajna policja wpadła na trop spiskowców zostali oni surowo ukarani za swoją wywrotową działalność. To jednak tylko mit. Jak więc w rzeczywistości wyglądało jedno z przełomowych wydarzeń w życiu wieszcza?
W latach 1823-1824 w Wilnie carskie władze toczyły śledztwo przeciwko filaretom i filomatom. Dzisiaj zdarza się, że obie nazwy stosowane są naprzemiennie. Tymczasem, jak podkreśla Sławomir Koper na kartach książki Najbliższe Kresy. Ostatnie polskie lata „były to odrębne organizacje”.
Reklama
Towarzystwo Filomatyczne to z założenia stowarzyszenie elitarne, nigdy nie liczyło więcej niż 20 członków. Stanowiło jednak kuźnię kadr dla innych organizacji studenckich w Wilnie: filaretów, promienistych, filadelfistów, błękitnych itd. Największy zasięg miało Zgromadzenie Filaretów (prawie 200 osób) kierowane przez filomatów z Tomaszem Zanem na czele.
Nie byli rewolucjonistami
Wśród założycieli, istniejącego od 1821 roku, Towarzystwa Filomatycznego znajdował się między innymi Adam Mickiewicz. Wbrew jednak popularnemu mitowi filomaci i filareci wcale nie spiskowali przeciwko carowi. Organizacje nie stawiały sobie również celów niepodległościowych.
Skupiały się głównie na samokształceniu i rozwoju moralnym. Jeżeli zaś chodzi o kwestie polityczne to zgodnie z tym, co pisze Sławomir Koper:
Ich postulaty ograniczały się wyłącznie do powiększenia autonomii narodowej i ewentualnego zjednoczenia ziem polskich pod berłem rosyjskiej dynastii. Nie byli to rewolucjoniści z fałszywymi dokumentami w jednej kieszeni i z bronią w drugiej. Ci młodzi ludzie chcieli zmieniać świat w legalny sposób.
Reklama
Mimo wszystko były to tajne stowarzyszenia, które siłą rzeczy działały bez przyzwolenia władz. Carscy urzędnicy bowiem bardzo niechętnie udzielali zgody na powstawanie jakichkolwiek polskich organizacji, widząc tam potencjalne zarzewie buntu.
Nikogo nie zesłano na Sybir
Gdy więc w 1823 roku tajna policja wpadła na trop filomatów i filaretów rozpoczęło się zakrojone na szeroką skalę śledztwo, które doprowadziło do aresztowania około 100 osób. Nie było jednak żadnego procesu, o którym się zwykło mówić.
Wyroki, zatwierdzone następnie przez cara, wydała komisja śledcza kierowana przez kuratora wileńskiego okręgu szkolnego Nikołaja Nowosilcowa. Jak podkreśla autor Najbliższych Kresów „wbrew temu, czego uczono nas w szkole, filomaci i filareci nie zostali zesłani za karę na Syberię ani tym bardziej na katorgę”.
Same wyroki, jak na realia carskiej Rosji były bardzo łagodne. Jedynie Tomasz Zan, Jan Czeczot i Adam Suzin, którzy wzięli na siebie winę, zostali skazani na pobyt w twierdzy. Kara ta. w przeciwieństwie do więzienia. nie stanowiła ujmy na honorze. Pierwszy z nich miał odsiedzieć rok, dwaj pozostali zaledwie po sześć miesięcy.
Reklama
Mickiewicz sam wybrał miejsce osadzenia
Co zaś się tyczy Adama Mickiewicza i pozostałych oskarżonych, to musieli się oni osiedlić na terytorium Rosji, które przed rozbiorami nie należało do Rzeczpospolitej. Zgodnie z tym, co pisze Sławomir Koper:
Nakaz osiedlenia oznaczał, że władze carskie miały zapewnić skazańcom pracę, a do czasu jej otrzymania gwarantowały dopływ gotówki na życie. Oczywiście wygnańcy byli inwigilowani, musieli się meldować na policji i bez jej zgody nie mogli opuszczać miejsca zamieszkania.
W przypadku Mickiewicza wyegzekwowaniem nakazu osiedlenia miał zająć się minister oświecenia publicznego. Gdy młody poeta przybył do Petersburga, aby poznać miejsce swojego zesłania, urzędnik… pozwolił mu samodzielnie wybrać dogodną lokalizację.
Przyszły autor Pana Tadeusza wybrał Odessę. Jak się później okazało pobyt na Krymie bardzo przysłużył się karierze Mickiewicza. Napisał tam bowiem Sonety krymskie oraz Sonety odeskie, dzięki którym zdobył szeroką rozpoznawalność w Rosji.
Kolejny tom bestsellerowej serii
Bibliografia
- Sławomir Koper, Najbliższe Kresy. Ostatnie polskie lata, Wydawnictwo Fronda 2024.