Odnalezienie ukrytych komór w piramidzie Cheopsa (Chufu) było marzeniem całych pokoleń archeologów i domorosłych poszukiwaczy skarbów. Wśród nich znajdował się również William Howard Vyse. Brytyjski wojskowy w latach 30. XIX wieku podczas swoich „badań” ochoczo sięgał po materiały wybuchowe. Oto, jakie przyniosło to rezultaty.
William Howard Vyse wywodził się z zamożnej rodziny o długich tradycjach wojskowych. Sam również wybrał karierę militarną otrzymując ostatecznie stopień generała majora. Zasiadał ponadto przez pewien czas w parlamencie.
Reklama
Domorosły archeolog
Jego prawdziwą pasją była jednak egiptologia. Po raz pierwszy trafił nad Nil w 1835 roku. W kolejnym roku przyłączył się do badań prowadzonych w Gizie przez Giovanniego Battistę Caviglię.
Nie był jednak zadowolony z postępów prac i w 1837 roku wraz z inżynierem Johnem S. Perringiem rozpoczął własne badania piramidy Cheopsa.
Kiedy Vyse ruszył do akcji dolna część Wielkiej Piramidy nadal była zasypana piaskiem i gruzem, dlatego Brytyjczyk zatrudnił setki miejscowych robotników, wśród których nie brakowało również dzieci.
Poszukiwania drugie wejścia do Wielkiej Piramidy
Prace postępowały błyskawicznie, a owładnięty żądzą odnalezienia ukrytych komór Vase nie cofał się przed niczym. Był przekonany, że w południowej ścianie piramidy musi znajdować się drugie, ukryte wejście do grobowca faraona.
Reklama
Liczył, że będzie ono prowadzić do sekretnych pomieszczeń, gdzie zgromadzono bajeczne skarby. Jak czytamy w książce Szymona Zdziebłowskiego pt. Wielka piramida:
Najpierw do roboty poszli robotnicy z ręcznymi narzędziami. Rozłupywali kolejne warstwy kamieni i znosili je blok za blokiem na dół, ale bez sukcesu. „Problemy napotkane w czasie tych działań przekonały mnie, jak dużo wysiłku i pracy byłoby potrzebne, aby zburzyć tę jedną z wielkich budowli” – komentował.
Jako że prace nie przynosiły oczekiwanych rezultatów Vyse postanowił zastosować swoją ulubioną metodę. Sięgnął po materiały wybuchowe. Skutkiem było powstanie w ścianie piramidy Cheopsa „pionowej wyrwy mającej ok. 9 metrów, którą można »podziwiać« do dziś”. Drastyczne środki jednak nie doprowadziły do odkrycia tajnej komory czy chociażby tunelu.
Wykopał tunel w piramidzie Cheopsa
Również wewnątrz piramidy Vyse usilnie poszukiwał ukrytej komnaty. Kierował się przy tym relacją greckiego historyka Herodota, który pisał, że Cheops został pochowany nie w samej piramidzie lecz pod nią. Dlatego Brytyjczyk postanowił wykopać tunel w podziemnej komorze wydrążonej przez starożytnych Egipcjan.
Reklama
Domorosły archeolog nie pozostawił w swoich notatkach informacji, gdzie dokładnie prowadził wykop. We wrześniu 1838 roku zanotował jedynie, że mimo wydrążenia 11-metrowego tunelu nie udało się trafić na komorę, w której czekałyby na niego skarby. Jak podkreśla Szymon Zdziebłowski:
Wygląda zatem na to, że jego sprawką jest tunel znajdujący się w południowej ścianie podziemnej komnaty, dziś doskonale widoczny. Nieznanej komory poszukiwał zapewne również pod swoimi nogami, bo podłoga także jest miejscami silnie rozryta.
Bezowocne poszukiwania
Brytyjczyk prowadził ponadto „badania” w Komorze Królowej. W jednym z raportów datowanych na 4 maja 1837 roku zanotował: „Kamień w południowej części, dokładnie naprzeciwko wejścia do Komory Królowej, został odłupany; połączenia sugerowały, że są to drzwi, ale nic nie odkryto”.
Mimo zastosowania tak inwazyjnych metod ostatecznie poszukiwania sekretnych korytarzy i pomieszczeń spełzły na niczym. Kończąc jesienią 1838 roku prace w piramidzie Cheopsa niepocieszony Vyse zapisał w swoich notatkach: „można wywnioskować, że w piramidzie nie ma żadnych komór ani przejść oprócz tych już odkrytych”.
Bibliografia
Artykuł powstał na podstawie książki Szymona Zdziebłowskiego pt. Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności (Wydawnictwo Poznańskie 2023).