Dezercja stanowiła ogromny problem w Armii Czerwonej podczas II wojny światowej. Aby zniechęcić żołnierzy do samowolnego opuszczania pozycji bojowych Stalin wprowadził drakońskie prawo, które bezwzględnie egzekwowano. Oto co czekało na sołdatów, którzy się mu nie podporządkowali.
Radziecki kodeks karny z okresu II wojny światowej uznawał za dezertera każdego żołnierza, który opuścił pozycje bojowe na dłużej niż 24 godziny. Zgodnie z tym, co pisze profesor Richard Overy na kartach książki Krew i zgliszcza. Wielka wojna imperialna 1931-1945 podczas globalnego konfliktu:
Reklama
W Armii Czerwonej liczba dezerterów (włącznie z tymi, którzy przeszli na stronę wroga) osiągnęła zatrważający poziom 4,38 miliona. Z 2,8 miliona żołnierzy uznanych za dezerterów lub dekowników, którzy pozostali po radzieckiej stronie frontu, 212 400 nigdy nie schwytano (gdyż równie dobrze mogli już nie żyć).
Wielu z nich, technicznie rzecz biorąc, nie było dezerterami, ale w czasie wielkich odwrotów z lat 1941‒1942 po prostu straciło kontakt ze swoimi oddziałami lub zdołało przebić się przez niemieckie linie okrążenia, i generalnie wracało do jednostek.
Oddziały zaporowe NKWD
Już w sierpniu 1941 roku Stalin podpisał rozkaz mówiący o rozstrzeliwaniu „wszystkich dezerterów i tchórzy”. Miesiąc później utworzono zaś oddziały zaporowe, które składały się z jednostek tyłowych oraz wojsk NKWD. Jak podkreśla brytyjski historyk:
Ich głównym zadaniem było zatrzymywanie przerażonych cofających się żołnierzy z rozbitych oddziałów i zawracanie ich. W pierwszych miesiącach inwazji niemieckiej oddziały zaporowe zatrzymały 657 364 ludzi, aby w większości zawrócić ich na front, z wyjątkiem 10 201 nieszczęśników, których dezercję uznano za przewinienie tak ciężkie, iż zasługiwali na śmierć.
Reklama
Według zachowanych źródeł do października 1942 roku na froncie wschodnim działało już blisko 200 oddziałów zaporowych NKWD. Los jaki czekał na tych, którzy próbowali opuścić pozycje bojowe dobrze opisuje relacja byłego piechura Grigorija Falkowskiego. W wywiadzie z 2008 roku tak opowiadał o tym, co spotkało jego przyjaciela, gdy w lipcu 1943 roku obaj walczyli pod Kurskiem:
Za naszymi plecami stacjonował oddział zaporowy. (…) Kilku żołnierzy wyczołgało się z pierwszego szeregu naszych właśnie zniszczonych okopów, próbując ratować się przed [niemieckimi] czołgami i rzuciło się w naszym kierunku.
Mój przyjaciel Naum Szuster był wśród nich. Pobiegł prosto na porucznika, członka oddziału zaporowego. A gdy Naum był od niego w odległości trzech metrów, porucznik strzelił do Nauma z bliskiej odległości z pistoletu, trafiając prosto w czoło. Naum zginął na miejscu. Ten łajdak zabił mojego przyjaciela!
„Ani kroku w tył!”
Drakońskie traktowanie początkowo niewiele jednak dawało w obliczu postępującej ofensywy Wehrmachtu. Dlatego w lipcu 1942 roku Stalin wydał rozkaz nr 272, który głosił, że Armia Czerwona nie może zrobić „ani kroku w tył”. Odbierał on oficerom oddziałów aż do szczebla dowódców armii prawo samodzielnego podejmowania decyzji w kwestiach związanych z odwrotem.
Jego złamanie groziło śmiercią lub w najlepszym razie przeniesieniem do specjalnych batalionów karnych. Różnica była zresztą niewielka. Jednostki te rzucano bowiem na najtrudniejsze odcinki frontu, ponosiły więc ogromne straty.
Ponura statystyka
O tym, że dla dezerterów z Armii Czerwonej nie miano żadnej litości najlepiej świadczy ponura statystyka bitwy stalingradzkiej. W jej trakcie stracono aż 13 tysięcy żołnierzy pod zarzutem dezercji oraz tchórzostwa. Już sama liczba jeży włos na głowie. A to jeszcze nie wszystko.
Reklama
Jako że w tym czasie jednostki walczące w mieście borykały się z ogromnymi niedoborami to skazańcy musieli się rozebrać zanim stanęli przed plutonem egzekucyjnym. Ich mundury trafiały bowiem do kolejnych bojców, a dziury po kulach i plamy krwi nie służyły dobrze morale. Ogółem, jak podkreśla autor książki Krew i zgliszcza. Wielka wojna imperialna 1931-1945:
Szacuje się, że w czasie wojny w Związku Radzieckim stracono za dezercję, tchórzostwo, działalność przestępczą lub odchylenie polityczne 158 tysięcy żołnierzy, natomiast do łagrów zesłano kolejne 436 tysięcy, co stanowiło odpowiednik około 60 dywizji Armii Czerwonej.
Zachowany raport NKWD z początku 1945 roku zawiera informacje, że w tym czasie w łagrach przebywało blisko 50 tysięcy dezerterów. Represje dotykały zresztą nie tylko żołnierzy.
Stosując zasadę odpowiedzialności zbiorowej „reżim groził też ukaraniem rodzin tych, którzy zdezerterowali lub się poddali”. Miało to dodatkowo motywować wojskowych do walki.
Nowe spojrzenie na II wojnę światową
Bibliografia
- Antony Beevor, Stalingrad, Znak Horyzont 2015.
- Vadim Birstein, Smersh. Stalin’s Secret Weapon, Biteback Publishing 2011.
- Alexander Hill, The Red Army and the Second World War, Cambridge University Press 2016.
- Richard Overy, Krew i zgliszcza. Wielka wojna imperialna 1931-1945. Tom 2, Dom Wydawniczy Rebis 2025.
Ilustracja tytułowa: Trening poborowych Armii Czerwonej. Zdjęcie z 1941 roku (RIA Novosti archive/Anatoliy Garanin/CC-BY-SA 3.0).