Złota wolność była naczelnym, najbardziej umiłowanym hasłem dawnej polskiej szlachty. Jak jednak przekonuje historyczka Joanna Orzeł nie była to, wbrew częstemu przekonaniu, wcale wolność totalna, niczym nieograniczona.
Czy szlachcic mógł robić wszystko? Na tak zadane pytanie autorka nowej książki pt. My, Sarmaci. Mity i rzeczywistość szlachty Rzeczypospolitej odpowiada stanowczo: „Nie — i to należy podkreślać, bo bardzo często stosuje się określenie złota wolność szlachecka jako synonim anarchii, rozpasania, swobody w robieniu wszystkiego, czego dusza zapragnie”.
Reklama
Wolność, ale prawo
Historyczka przytacza cytat, który zwykle jest używany jako dowód dążeń panów herbowych do zupełnej swobody. Zwraca jednak uwagę na ten jego fragment, który wzmiankował konkretne ograniczenia.
Marcin Błażowski pisał na samym początku XVII wieku, w dobie wojny domowej nazywanej rokoszem Zebrzydowskiego, że „Wolność jest żyć, jako chcieć, bezpiecznie w swym domu / Oprócz Boga, praw, sądów nie podledz [podlegać] nikomu”.
Odnosząc się do tej wypowiedzi Joanna Orzeł komentuje, że „szlachtę ograniczało przede wszystkim prawo — karne, cywilne oraz (zazwyczaj pokrywające się z nimi) konkretnego wyznania”.
Szlachta nie mogła więc zabijać, napadać, pozbawiać innego szlachcica wolności osobistej, podpalać, grabić, gwałcić, nie mogła również orać na cudzych polach, a także nie dotrzymywać przyjętych zobowiązań materialnych, dodatkowo szlachcic nie mógł mieć kilku żon czy też żenić się z siostrą (chociaż tylko rodzoną).
Reklama
Z drugiej strony w granicach własnych dóbr, w swoim dworze i na folwarku, herbownik mógł „robić wszystko”. Tak prawo zasadniczo go nie sięgało, sam był jedyną instancją zwierzchnią dla poddanych.
Obyczaj i obawa
Pewien limit dla swobód mogły stworzyć jeszcze tylko organa władzy szlacheckiej – sejmiki i sejmy. „Pojawiały się niespodziewane okoliczności krępujące szlachecką wolność, jak na przykład uchwała sejmikowa o konieczności stawienia się zbrojnego w celu obrony ojczyzny” – czytamy w książce My, Sarmaci. Mity i rzeczywistość szlachty Rzeczypospolitej.
Szlachta wówczas uznawała, że musi się temu podporządkować — przede wszystkim jednak by nie wypaść źle w opinii reszty braci szlacheckiej.
Należało też podporządkować się uchwałom sejmowym (chociaż zazwyczaj nie dotyczyły one życia prywatnego i majątkowego, oprócz spraw podatkowych) oraz stawić się w sądzie, którego instytucję traktowano z szacunkiem.
Reklama
Wydaje się, że głównie ze względu na kary, zwłaszcza te najwyższe, czyli infamię (utrata czci) i banicję, szczególnie zaś karę śmierci, ale także konfiskaty dóbr.
Niemniej to wolność była dla szlachty wartością nadrzędną, tym bardziej tak szeroko pojmowana. To ona konstytuowała byt szlachty, która chlubiła się swoją pozycją w Rzeczypospolitej.
Bibliografia
Artykuł powstał na podstawie książki Joanny Orzeł pt. My, Sarmaci. Mity i rzeczywistość szlachty Rzeczypospolitej (Wydawnictwo Port 2025).