Kubański kontratak podczas inwazji w Zatoce Świń

Klęska inwazji w Zatoce Świń. Jak prezydent Kennedy zareagował na swoją największą kompromitację?

Strona główna » Historia najnowsza » Klęska inwazji w Zatoce Świń. Jak prezydent Kennedy zareagował na swoją największą kompromitację?

Kiedy Kennedy rozpoczął inwazję w Zatoce Świń, sprawował urząd prezydenta zaledwie od siedemdziesięciu ośmiu dni. Wspierana przez CIA próba obalenia komunistycznego rządu Fidela Castro na Kubie od samego początku była skazana na fiasko. CIA zwerbowała tysiąc czterystu kubańskich emigrantów, aby zaatakowali wyspę, lecz przewyższające ich liczebnie siły Castro szybko zmiażdżyły desant. Zginęło ponad stu najemników, setki dostały się do niewoli. Klęska postawiła w kłopotliwej sytuacji świeżo upieczoną administrację Kennedy’ego.

Prezydent był zły i skonsternowany, nie tylko rezultatem operacji, lecz także procesem, który do niego doprowadził. Początkowo zamierzano skierować desant na Trinidad, położony pośrodku południowego wybrzeża Kuby. Kennedy doszedł do wniosku, że taki atak byłby „zbyt spektakularny… zbyt przypominałby inwazję z czasów drugiej wojny światowej”, dlatego polecił CIA zaplanować dyskretniejsze lądowanie w słabiej zaludnionym miejscu wybrzeża.


Reklama


CIA wskazała Zatokę Świń, położoną około stu pięćdziesięciu kilometrów dalej, nie informując jednak prezydenta, że otaczają ją bagna, w których ugrzęzną siły inwazyjne.

Jak później zauważył Walt Rostow, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego: „Kiedy CIA zmieniła miejsce ataku, konsekwencje tego posunięcia nie dotarły do prezydenta. […] Gdyby Kennedy znał szczegóły celu planowanego desantu, być może podjąłby inne decyzje”.

Jeńcy schwytani przez Kubańczyków podczas inwazji w Zatoce Świń.
Jeńcy schwytani przez Kubańczyków podczas inwazji w Zatoce Świń.

Zabawa w głuchy telefon

Prócz tego w dniu ataku łączność okazała się szokująco słaba. „Decyzje dotyczące ruchów statków Marynarki Wojennej i samolotów Sił Powietrznych przekazywano z Sali Gabinetowej do Pentagonu za pośrednictwem niezabezpieczonych linii telefonicznych”, wspominał Bromley Smith, pracownik Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

W rzeczywistości było jeszcze gorzej. Tazewell Shepard, jeden z doradców do spraw marynarki, opisał proces przypominający zabawę w głuchy telefon:


Reklama


Podczas narad siedziałem na zewnątrz. Jeżeli prezydent postanowił przemieścić siły zbrojne, zza drzwi wychylał się admirał Burke, żeby podać mi odpowiednie rozkazy. Następnie dzwoniłem do Kolegium Połączonych Szefów Sztabów i przekazywałem prezydenckie instrukcje.

Kennedy oficjalnie wziął na siebie pełną odpowiedzialność za klęskę operacji. Prywatnie jednak kipiał ze złości. Dlaczego nie podano mu potrzebnych danych? I dlaczego miał polegać na streszczeniach informacji z drugiej ręki, skoro mógłby je otrzymywać bezpośrednio?

situation room okladka
Tekst stanowi fragment książki George’a Stephanopoulosa i Lisy Dickey pt. Situation Room. Pokój, w którym ważą się losy świata (Prószyński i S-ka 2025).

Prezydent irytował się, że pozwolił „ekspertom” wodzić się za nos, zamiast osobiście pokierować całą akcją. „Pierwsza rada, jaką dam swojemu następcy – powiedział do zaprzyjaźnionego z nim redaktora „Washington Post”, Bena Bradlee – będzie brzmiała:

Uważaj na generałów i wystrzegaj się wrażenia, że skoro są wojskowymi, to ich opinie w sprawach wojskowości są warte więcej od funta kłaków.

Sam chciał wszystko wiedzieć

Prezydent Kennedy nie chciał, by obraz sytuacji przedstawiał mu jakiś funkcjonariusz CIA; chciał tych samych surowych danych, które otrzymywał pracownik wywiadu, aby mógł sobie wyrobić własne zdanie.


Reklama


Kennedy w 1954 roku wraz z bratem ukończył kurs szybkiego czytania i twierdził, że potrafi czytać z prędkością tysiąca dwustu słów na minutę. W przeciwieństwie do osób, które wolały ustny przekaz, zdecydowanie dawał pierwszeństwo słowu pisanemu. Czytał szybko i wszystko zapamiętywał.

Prezydent chciał mieć rodzaj biura informacyjnego wyposażonego w bezpieczne kanały łączności. W porównaniu z pracownikami biegającymi po Białym Domu, żeby doręczać raporty albo przekazywać wiadomości telefonicznie, jeden ośrodek stanowiłby lepsze rozwiązanie, ułatwiłby – i przyspieszył – przepływ informacji.

Kubański kontratak podczas inwazji w Zatoce Świń
Kubański kontratak podczas inwazji w Zatoce Świń.

Jak wspominał Lucius Battle z Departamentu Stanu: „W tamtych czasach nie mieliśmy jeszcze żadnych z dzisiejszych urządzeń, które niezwykle przyspieszają bieg spraw. Wciąż poruszaliśmy się psimi zaprzęgami”.

Krótko po wydarzeniach w Zatoce Świń Taz Shepard doradził Kennedy’emu utworzenie w Białym Domu „centrum obserwacyjnego”. W notatce napisanej 10 marca 1961 roku pułkownik E.F. Black proponował „ośrodek nerwowy”, który pełniłby funkcję „centrum dowodzenia działań zimnowojennych”. W innych notatkach nazywano nowy organ „centrum koordynacji operacyjnej”.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki George’a Stephanopoulosa i Lisy Dickey pt. Situation Room. Pokój, w którym ważą się losy świata (Prószyński i S-ka 2025).


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.