Podczas okupacji Kraków został wybrany na stolicę Generalnego Gubernatorstwa. Dążąc do sparaliżowania działalności polskiego podziemia Niemcy zorganizowali tam ogromną siatkę donosicieli. Oto ilu konfidentów pracowało dla gestapo i jak Armia Krajowa reagowała na ich działalność.
Niemcy przystąpili do organizowania siatki informatorów w Krakowie niemal natychmiast po tym, jak zajęli miasto 6 września 1939 roku. Motywy ludzi decydujących się na współpracę z okupantem były bardzo różne.
Reklama
Jeden donosiciel na 300 mieszkańców
Część spodziewała się korzyści materialnych, inni chcieli wyrównać rachunki osobiste. Nie brakowało jednak i takich, których zmuszono do współpracy szantażem. W Krakowie nazistom przez cały okres wojny wysługiwało się jednocześnie od około 800 do 1000 agentów i współpracowników. Profesor Andrzej Chwalba w książce Okupacyjny Kraków w latach 1939-1945 podkreśla, że:
Na liście zestawionej przez krakowski kontrwywiad [Armii Krajowej] z września 1944 r. znalazło się 686 agentów. Później rozszyfrowano jeszcze kolejnych – łącznie 803. Listę rozpoczynała bufetowa z Dworca Głównego. Czyli na 300 mieszkańców – 1 konfident.
Agenci i konfidenci rekrutowali się właściwie ze wszystkich warstw społecznych oraz narodowości zamieszkujących miasto. W ich szeregach można było znaleźć prawdziwych zawodowców, takich jak chociażby Danko Redlich, przedwojenny komunistyczny agent, który po „przygodzie” z gestapo pracował dla Urzędu Bezpieczeństwa.
Złamani członkowie podziemia
Część współpracowników Niemcy „odziedziczyli” też po Policji Państwowej. Spory odsetek stanowili złamani członkowie konspiracji. Jednym z nich był na przykład szesnastoletni harcerz Sławomir Mądrala „Pirat”. Pod wpływem tortur i za namową matki, chcącej ratować syna, zdecydował się na współpracę z gestapo.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
W jej wyniku zostali aresztowani niemal wszyscy jego koledzy z drużyny. Za zdradę podziemny Wojskowy Sąd Specjalny skazał nastolatka na śmierć. Wyrok wykonano 31 marca 1944 roku. Zabito również matkę „Pirata”. Też była konfidentką.
Karzącego ramienia Państwa Podziemnego uniknął za to Henryk Wojciech Koppel. Ten przedwojenny kapitan Wojska Polskiego, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, został aresztowany w marcu 1941 roku. W wyniku brutalnego śledztwa zdecydował się na współpracę agenturalną. Jak podaje Grzegorz Jeżowski w publikacji pt. Ulica Pomorska:
Reklama
Regularnie przekazywał informacje oficerom prowadzącym – Kurtowi Heinemayerowi i Rudolfowi Körnerowi. W wyniku konfidenckiej działalności Koppla wiele osób zostało wywiezionych do obozów koncentracyjnych, skąd już nigdy nie wróciło. Koppel dwukrotnie zadenuncjował inżyniera Jana Gołąbka – najpierw gestapo, a po wojnie Urzędowi Bezpieczeństwa.
Niemcy wykonawcami wyroku podziemnego sądu
Innym wojskowym na usługach Niemców był żołnierz kampanii wrześniowej Roman Słonia. Jego siatka, poza pracą dla okupanta, zajmowała się również działalnością przestępczą. Grupa dobrze uzbrojona przez gestapo czuła się bezkarna, gdyż opiekunowie spod znaku trupiej główki przymykali oko na aktywność kryminalną Słonia i jego kompanów, wyciągając ich co rusz z aresztu.
W końcu jednak miarka się przebrała i Armia Krajowa zdecydowała się interweniować. Wykorzystano przy tym podstęp. Jak czytamy w jednym z rozdziałów pracy Kraków – czas okupacji 1939-1945:
Wiosną 1944 roku funkcjonariusze Kripo [niemiecka policja kryminalna – R.K.] zatrzymali pod pretekstem awantury ulicznej jednego z członków siatki Słoni. W krakowskim Kripo pracowali żołnierze AK, którzy szybko przejęli sprawę. Funkcjonariusz Kripo ppor. Stanisław Szczepanek „Janusz”, żołnierz AK, poinformował swojego niemieckiego zwierzchnika (…), że zatrzymał bandytę, który w czasie śledztwa ujawnił lokal konspiracyjny.
Reklama
Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie. Oficer, chcąc się wykazać, wysłał – bez konsultacji z gestapo – swoich ludzi pod wskazany adres. W kamienicy przy ulicy Blich 7, gdzie rezydowała szajka, doszło do strzelaniny w wyniku której zginęli Roman Słonia oraz kilku jego ludzi. Tym sposobem sami Niemcy stali się wykonawcami wyroków Państwa Podziemnego.
Zwalczanie donosicielstwa
Rzecz jasna Związek Walki Zbrojnej, a potem Armia Krajowa starały się walczyć z donosicielstwem. W Krakowie AK posiadała prężnie działający wywiad i kontrwywiad zbierający informacje na temat konfidentów. Zajmowali się tym ludzie kierowani przez Stanisława Kostkę Czapkiewicza „Sprężynę”.
Członkowie jego siatki pracowali między innymi na poczcie, przechwytując donosy. Cennych informacji o zdrajcach dostarczali ponadto żołnierze podziemia pracujący w Kripo. Zdobyte dane były następnie niejednokrotnie publikowane w podziemnej prasie, co miało zastraszyć niemieckich informatorów oraz ostrzec potencjalne ofiary.
Starano się również wpłynąć metodami bardziej bezpośrednimi na konfidentów, dając im jasno do zrozumienia, że mają zaprzestać działalności. Gdy to nie skutkowało, uciekano się do rozwiązań siłowych. W trakcie całej wojny zlikwidowano w Krakowie kilkudziesięciu konfidentów.
Reklama
Pierwszy wyrok wykonano 6 listopada 1940 roku na przedwojennym oficerze żandarmerii wojskowej Janie Platerze. Dokonali tego Jan Kostecki „Żywioł” oraz Jan Chromy „Delfin”. Największe nasilenie akcji skierowane przeciw donosicielom przypadło na 1943 rok, później w związku z represjami odwetowymi okupanta ograniczano się głównie to wysyłania listów z ostrzeżeniami, stosowania gróźb oraz wymierzania kary chłosty.
Kraków nie był wyjątkiem
Należy podkreślić, że Kraków w żadnym razie nie był przypadkiem szczególnym pod względem liczby ludzi pracujących dla Niemców. Szacuje się, że w całej okupowanej Polsce gestapo miało około 60 tysięcy agentów i współpracowników.
Podobnie jak w przypadku „stolicy” Generalnego Gubernatorstwa wywodzili się oni z różnych grup społecznych i narodowościowych, jednak łączyło ich jedno: mieli na rękach krew tysięcy ofiar brunatnego reżimu.
O skali przydatności współpracowników dla okupanta świadczy już sam fakt, że według szacunków historyków aż 1/3 wszystkich aresztowanych lub podejrzanych znalazła się w orbicie zainteresowania gestapo za sprawą informacji przekazanych przez konfidentów! Wielu z nich po wojnie zmieniło „pracodawcę” i poszło na współpracę z komunistycznym aparatem represji, donosząc nierzadko na te same osoby, które denuncjowali Niemcom.
***
Powieść Pam Jenoff pt. Kobieta z niebieską gwiazdą, to oparta na faktach historia Sadie Gault, która ucieka z likwidowanego przez Niemców krakowskiego getta i chroni się w kanałach ściekowych. Jej polska edycja ukazała się w 2023 roku nakładem wydawnictwa Świat Książki.
Światowy bestseller oparty na prawdziwej historii
Bibliografia
- Monika Bednarek, Edyta Gawron, Grzegorz Jeżowski, Barbara Zbroja, Katarzyna Zimmerer, Kraków czas okupacji 1939-1945, Muzeum Historyczne Miasta Krakowa 2010.
- Andrzej Chwalba, Okupacyjny Kraków w latach 1939-1945, Wydawnictwo Literackie 2011.
- Andrzej Jeżowski, Ulica Pomorska – przewodnik, Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, 2011.
- Rocznik oficerski 1932.