„Po 3 minutach w komorze wszyscy są martwi. Dotychczas nie było przypadku, żeby po otwarciu komory ktoś dawał znak życia, co przy prymitywnej metodzie stosowanej w lasku brzozowym nie należało do rzadkości” – relacjonowali wiosną 1944 roku...
„Po 3 minutach w komorze wszyscy są martwi. Dotychczas nie było przypadku, żeby po otwarciu komory ktoś dawał znak życia, co przy prymitywnej metodzie stosowanej w lasku brzozowym nie należało do rzadkości” – relacjonowali wiosną 1944 roku...
Reklama