Śpiąca królewna. Ilustracja z końca XIX wieku.

Baśnie braci Grimm początkowo wcale nie były przeznaczone dla dzieci. Oto po co faktycznie je wydano

Strona główna » XIX wiek » Baśnie braci Grimm początkowo wcale nie były przeznaczone dla dzieci. Oto po co faktycznie je wydano

Jacob i Wilhelm Grimmowie są dzisiaj najbardziej znani ze swoich bajek. Ale wydane po raz pierwszy w 1812 roku Baśnie dla dzieci i dla domu (Kinder- und Hausmärchen) początkowo wcale nie były przeznaczone do czytania najmłodszym. Autorom publikacji przyświecał zupełnie inny cel, o czym pisze profesor Martyn Rady.

[Praca Grimmów] była dziełem o głębokim charakterze naukowym. Trzeci tom rozszerzonego drugiego wydania z 1819 roku jest w całości poświęcony przypisom i aneksom.


Reklama


W przeciwieństwie do książek o Harrym Potterze, które były pisane dla dzieci i czytane przez dorosłych, opowieści Grimmów były skierowane do publiczności akademickiej i przyciągały młodszych czytelników.

Co wyróżniało braci Grimm?

Odpowiadając na powszechne zapotrzebowanie, Grimmowie opublikowali wydania „dla młodszych”, często zmieniając historie, aby zmniejszyć ładunek seksualny – Roszpunka nie zachodzi w ciążę z księciem, królowie nigdy nie poślubiają swoich córek, a łóżka nie pojawiają się, dopóki para nie jest małżeństwem.

Roszpunka na ilustracji z XIX-wiecznego anglojęzycznego tłumaczenia baśni braci Grimm (Walter Crane/domena publiczna).
Roszpunka na ilustracji z XIX-wiecznego anglojęzycznego tłumaczenia baśni braci Grimm (Walter Crane/domena publiczna).

Wiedząc jednak, że dzieci uwielbiają to, co makabryczne, Grimmowie zachowali złą królową tańczącą do śmierci w rozgrzanych do czerwoności żelaznych chodakach, gołębie wydziobujące oczy i brzdące w menu obiadowym.

Grimmowie oparli się na idei [filozofa  Johanna Gottfrieda] Herdera, że wspólny język i kultura są fundamentalne dla narodu. Wierzyli, że opowieści ludowe ucieleśniają architekturę umysłową ludu i ujawniają kolektywny sposób myślenia, który był przekazywany przez pokolenia.


Reklama


Jednak gdy poprzedni kolekcjonerzy ludowych opowieści zadowalali się po prostu powtarzaniem tego, co usłyszeli, Grimmowie sięgnęli głębiej i zastosowali najnowsze metody krytyki źródeł, przypisy i odsyłacze do starszych mitów, na których, jak byli przekonani, ukształtowała się niemiecka kultura i tożsamość.

Nie tylko baśnie

Był to projekt polityczny, który miał na celu nauczenie Niemców, kim są, oraz promowanie niemieckiej jedności i państwowości. I tak oprócz baśni ludowych Jacob Grimm (bardziej płodny z braci) badał i wydawał drukiem kodeksy prawne z czasów średniowiecza, gromadził średniowieczne wiersze i pieśni trubadurów oraz w trzech tomach analizował wpływ lasu na niemiecką wrażliwość.

Artykuł stanowi fragment książki Martyna Rady’ego pt. Wspaniałe królestwa. Dzieje Europy Środkowej (Bellona 2023).
Tekst stanowi fragment książki Martyna Rady’ego pt. Wspaniałe królestwa. Dzieje Europy Środkowej (Bellona 2023).

Już w 1780 roku Fryderyk II Wielki napiętnował język niemiecki jako „półbarbarzyński”, „pozbawiony wdzięku” i „niesubtelny”. Johann Wolfgang von Goethe (1749–1832) uchronił swoją ojczystą mowę przed hańbą, wykazując jej wszechstronność nie w roli medium literackiego, ale jako środka przekazu badań naukowych.

W podobny sposób filozof Immanuel Kant wykazał zdolność języka niemieckiego do wyrażania metafizyki. Natomiast Jacob i Wilhelm Grimmowie poszli jeszcze dalej, odkrywając jego korzenie. Podobnie jak Oksfordzki słownik języka angielskiego (Oxford English Dictionary), niemiecki słownik Grimmów (Deutsche Worterbuch) nie tylko objaśniał słowo, ale zagłębiał się w jego pochodzenie, historię i dawne zastosowania, potrzebując aż stu stron dla jednego słowa Geist (duch).

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Bracia przewidywali, że ukończenie tego przedsięwzięcia zajmie dziesięć lat i będzie wymagać pół tuzina tomów – jak się okazało, pierwszy tom powstawał przez szesnaście lat, zaś trzydziesty drugi, który kończy się słowem Zypressenzweig (gałązka drzewa cyprysowego), został opublikowany dopiero w 1961 roku, sto lat po śmierci Wilhelma i Jacoba. Kompletny zbiór, zawierający trzysta dwadzieścia tysięcy haseł, waży osiemdziesiąt cztery kilogramy.

Znacznie języka

W Europie Środkowej język lokował się w samym sercu ruchu romantyzmu. Postrzegano go nie tylko jako środek przekazu emocji, ale także sposób, w jaki jednostka mogła funkcjonować w społeczeństwie wraz z innymi.


Reklama


Poprzez badanie pochodzenia słów oraz sposobu ich przyswajania i adaptacji uwidaczniały się kolejne elementy składowe tego społeczeństwa, definiowanego przez język, którym się posługiwało, a wspólnotę lingwistyczną stanowił naród, który romantycy postrzegali jako najbardziej naturalny ze wszystkich związków, ponieważ opierał się na pierwotnym akcie mowy.

Język z biegiem czasu ewoluował, zatem naród przez niego ukształtowany był nie tylko wspólnotą językową, ale i historyczną. Na podobieństwo czasowników i rzeczowników, ruiny i prastare lasy również były częścią krajobrazu kulturowego, z którego brał swój początek naród.

Wędrowiec nad morzem mgły. Obraz Caspara Davida Friedricha (domena publiczna).
Wędrowiec nad morzem mgły. Obraz Caspara Davida Friedricha (domena publiczna).

Kiedy więc romantyczny artysta, taki jak Caspar David Friedrich (1774–1840), malował powalony dąb, zniszczony kościół lub krzyż ustawiony na pełnym grozy wzgórzu, starał się nie tylko utrwalić jakąś scenę czy nawet przekazać emocje, ale także wniknąć w duszę narodu.

Kot Mruczysław [z powieści Ernsta Hoffmanna] coś o tym wiedział – pnąc się jak najwyżej ku górze, rozmyślał nad związkami między językami, starając się udowodnić, że koci i psi są „gałęziami tego samego drzewa, zatem kocur i pudel, zainspirowani przez wyższego ducha, pojmują się nawzajem”.


Reklama


Aby udowodnić istotę wspólnego języka, Mruczysław badał właściwości językowe dźwięków wydawanych przez zwierzęta, wykazując ich tożsame korzenie – „Hau-hau-miau-miau-mrr-mrr-puff-puff-sss-sss i tak dalej”.Jednak świat Mruczysława w sennym Sieghartweiler nie mógł trwać wiecznie – logiką wspólnoty językowej i narodu językowego było nadrzędne państwo, które łączyło wszystkich mówiących tym samym językiem.

Małe księstwa Związku Niemieckiego musiały ustąpić miejsca zjednoczonym Niemcom, a w konsekwencji zginęło nie tylko to, co pozostało z fikcyjnego Sieghartweiler, ale także hanowerskie państwo zbudowane przez Ernesta Augusta. Rewolucje 1848 roku były próbą generalną przed kolejną fazą historii Europy Środkowej.

Źródło

Tekst stanowi fragment książki Martyna Rady’ego pt. Wspaniałe królestwa. Dzieje Europy Środkowej. Jej polaka edycja ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona.

Fascynujące dzieje Europy Środkowej

Ilustracja tytułowa: Pomnik braci Grimm w Hanau (Oktobersonne/CC BY-SA 4.0).

WIDEO: Genetyka nie wyjaśni pochodzenia Słowian

Autor
Martyn Rady

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.