Amfiteatr Flawiuszów — robiący większe wrażenie niż piramidy egipskie, niż mury babilońskie, a nawet świątynia w Efezie — stanowi punkt obowiązkowy do zwiedzenia. Miejsce to zainaugurował w 80 roku n.e. starszy brat cesarza, Tytus, a budowa teatru zajęła dziesięć długich lat. Kamień węgielny położył w 71 roku n.e. ojciec cesarza, Wespazjan, który jednak zmarł, zanim zobaczył ukończone przedsięwzięcie.
Był to pierwszy kamienny amfiteatr w Rzymie i w ogóle pierwszy stały amfiteatr. Wcześniej amfiteatry były zbudowane z drewna i stawiano je tymczasowo, gdy były potrzebne.
Reklama
Ten wzniesiono w miejscu złotego domu Nerona, budowli kontrowersyjnej, ponieważ zmarły cesarz wykorzystał ziemię strawioną przez wielki pożar, by zbudować nowy pałac. Wywołało to plotki, jakoby Neron sam spowodował wielki pożar właśnie z tego powodu (tak nie było).
Zburzenie pałacu było gestem cesarza Wespazjana, który pokazał, że zamierza ludziom oddawać, a nie zabierać. Wojny w Judei właśnie dobiegły końca, co oznaczało, że Wespazjan dogodnie dysponował mnóstwem łupów i mrowiem niewolników, aby wznieść wielką budowlę.
I rzeczywiście jest wielka. Może pomieścić ogrom 50 000 widzów. Igrzyska inauguracyjne, które miały uczcić ukończenie budowy, trwały ponad 100 dni, w tym czasie zarżnięto 9 000 zwierząt dla zabawy. Były wyścigi konne, a po zalaniu areny bitwa morska z udziałem 3 000 osób.
Tytus nie tylko pozwolił ludziom cieszyć oczy takimi widowiskami, ale także obrzucił tłum drewnianymi piłeczkami. Na nich wyryto nagrody, takie jak jedzenie, ubranie, konie, a nawet niewolnicy. Ten, komu poszczęściło się i pokonał konkurencję w bojach o drewniane piłki, mógł odebrać nagrodę.
Reklama
Tym bardziej okropnie szkoda tego, że po wszystkich wydanych przez ród Flawiuszów pieniądzach, poniesionych kosztach i włożonym wysiłku w budowę amfiteatru oraz pokazywanie w nim cudów dziś budowla znana jest raczej jako Koloseum i nie nosi ich imienia.
Co moglibyście zobaczyć jako goście igrzysk w Koloseum?
Spodziewajcie się najlepszej rozrywki, jaką Rzym ma do zaoferowania. Po pierwsze, na początek dnia mamy pokazy zwierząt. To właśnie wtedy mężczyzna albo kobieta zostają wystawieni przeciw dzikiemu zwierzęciu, zwierzę walczy z innym dzikim zwierzęciem, a słoniątka chodzą po cienkiej linie. Dla każdego coś dobrego.
Prawdziwe wrażenie robi to, że arenę przyozdobiono tak, by przypominała dzicz dżungli lub równiny Afryki, a nawet podmokłe bagna. Nasi bohaterowie muszą pokonać ten teren, gdy zewsząd czyhają na nich groźne drapieżniki, takie jak lwy, hipopotamy, krokodyle i leopardy.
Ogólnie rzecz biorąc, widownia jest po stronie łowców dzikich zwierząt. Ale nie zawsze. W czasach republiki zwycięski generał Pompejusz wybrał się na polowanie na słonie. Dwadzieścia bestii wystawiono przeciwko Getulianom uzbrojonym we włócznie. Słonie nawet nie chciały o tym słyszeć i zaatakowały całą masą.
Reklama
Gdy im się nie udało, stanęły przed publicznością i wydawały z siebie tak litościwe okrzyki, że tłum zwrócił się przeciw Pompejuszowi i zaczął go strasznie przeklinać. Bez wątpienia właśnie dlatego kilka lat później Pompejusz przegrał w wojnie domowej przeciwko Cezarowi i został skrócony o głowę przez Egipcjan.
W południe mamy egzekucję przestępców, konieczny środek odstraszający w mieście pozbawionym policji. Organizatorzy zrobili wszystko, co w ich mocy, aby procedura była źródłem rozrywki, każąc skazanym odgrywać sceny z mitologii: oto Orfeusz rozerwany na strzępy przez dzikie zwierzęta lub Prometeusz, któremu wydziobano wątrobę.
Powitanie gladiatorów
Po południu witamy gladiatorów. Walczą oni w parach, w których zdarzają się przeróżni osobnicy. Najpopularniejszymi i najczęściej występującymi typami w czasach wczesnego imperium są:
• murmillo — można ich rozpoznać po hełmie z grzebieniem na czubie, który przystrajają piórami; radzimy, abyście najgłośniej kibicowali właśnie temu typowi wojowników, ponieważ to ulubieńcy cesarza;
Reklama
• secutor — duzi goście z areny, co noszą na głowie hełmy przypominające wiadro, które zupełnie zakrywają im twarze, zostawiając jedynie dwie malutkie szparki na oczy;
• trakowie — kibicuje im starszy brat cesarza, Tytus, dlatego zapewne bezpieczniej wygwizdać traka, gdy wychodzi na arenę; trakowie walczą, dzierżąc prostokątną tarczę, włócznię i miecz; mają bardziej okrągłe hełmy;
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
• retiarius — gladiatorzy ci, zwani sieciarzami, walczą uzbrojeni w siatkę, trójząb i sztylet.
Tłum oczekuje od gladiatorów, że pokażą wprawną walkę i wspaniałe widowisko. Najlepsi wojownicy nie lubią zmagań ze słabszym przeciwnikiem, ponieważ wówczas nie mają tak dobrej okazji, aby popisać się umiejętnościami.
Urok niezwykłości
Wbrew temu, co może się wam wydawać, najlepiej wygrać walkę gladiatorów wcale nie przez zabicie przeciwnika.
W ten sposób lanista – właściciel szkoły trenującej gladiatorów – szybko by zbankrutował, musiałby bowiem kupować nowych zawodników, poza tym spowodowałoby to ciągłe zmiany w wystąpieniach (tłum lubi wybierać faworyta i śledzić jego całą karierę).
Reklama
Rozsądny lanista starannie wybiera najważniejsze wystąpienia dla gladiatorskich gwiazd, aby nie narażać ich zbytnio na ewentualne urazy lub śmierć, tym samym dodając im nieuchwytnego uroku.
Poza standardowym pokazem gladiatorów zwykle czeka nas jakaś nowinka. Mogą to być dwie kobiety walczące ze sobą. Lub dwóch karłów. Lub nawet ślepiec zmagający się z innym niewidomym zawodnikiem. Każdy dobry cesarz postara się pokazać coś lub kogoś dotychczas niewidzianego w Rzymie.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki J.L. Trafford pt. Jak przeżyć w starożytnym Rzymie (Wydawnictwo Poznańskie 2022).