Bombardowanie gmachu Prudentialu w 28. dniu powstania warszawskiego

Brytyjski historyk o wybuchu Powstania Warszawskiego. „Niemcy nie dali się całkowicie zaskoczyć”

Strona główna » II wojna światowa » Brytyjski historyk o wybuchu Powstania Warszawskiego. „Niemcy nie dali się całkowicie zaskoczyć”

Dlaczego Armia Krajowa zdecydowała się na wzniecenie powstania w polskiej stolicy? Jaka była reakcja Niemców? Dlaczego walki nie przyniosły spodziewanych skutków? Oto jak na kluczowe zagadnienia polskiej historii II wojny światowej spogląda Alex J. Kay – brytyjski historyk, wykładowca Uniwersytetu w Poczdamie i autor nowej książki pt. Imperium zniszczenia.

25 lipca 1944 roku polski rząd w Londynie upoważnił Armię Krajową do rozpoczęcia powstania w stolicy w wybranym przez nią czasie. Warszawa została wykluczona z planów operacji „Burza” jeszcze w marcu; warszawski oddział Armii Krajowej wysłał wówczas znaczne ilości broni na wschód kraju, gdzie zostały one następnie utracone na rzecz Sowietów między innymi w Wilnie i we Lwowie.


Reklama


„Gwarancja zwycięstwa”

Biorąc pod uwagę charakter niemieckich działań przeciwpartyzanckich, powstanie w Warszawie wydawało się wielu samobójstwem. Argumentem przemawiającym za rewoltą była gwarancja zwycięstwa: niezależnie od tego, czy Polacy pokonaliby Niemców, szybko posuwająca się Armia Czerwona w ciągu kilku dni miałaby stanąć w Warszawie.

Zgodnie z tą przeważającą logiką pozostawało jedynie pytanie, czy Polacy jako pierwsi podejmą wysiłek wyzwolenia swojej stolicy. Znaleźli się oni w potrzasku między zbliżającą się Armią Czerwoną a okupacyjnymi siłami niemieckimi.

Morze ruin po upadku Powstania Warszawskiego.
Morze ruin po upadku Powstania Warszawskiego.

Nie byli w stanie pokonać ich samodzielnie, musieli więc żywić nadzieję, że radzieckie natarcie zmusi Niemców do odwrotu. W efekcie powstałaby luka czasowa między wycofaniem się Wehrmachtu a nadejściem Armii Czerwonej.

Kierownictwo polskie w Warszawie miało nadzieję, że będzie ona wystarczająco długa, aby mogło ustanowić polski rząd przed przybyciem Sowietów. W rzeczywistości była aż nazbyt długa.


Reklama


Stosunek sił i strat

Powstanie rozpoczęło się zgodnie z planem o godzinie 17 we wtorek 1 sierpnia 1944 roku. Miasto zadrżało od huku eksplozji i strzałów karabinowych, zaroiło się od żołnierzy i szukających schronienia cywilów.

U boku 40 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej walczyło około 1700 członków innych oddziałów ruchu oporu, w tym komunistycznej Armii Ludowej, a także wielobarwna zbieranina obcokrajowców. Część z nich stanowili węgierscy i włoscy dezerterzy, którzy zdecydowali się bić po polskiej stronie.

Tekst stanowi fragment książki Alexa J. Kaya pt. Imperium zniszczenia (Dom Wydawniczy Rebis 2024).

Armia Krajowa miała zaledwie 1000 karabinów, 1700 pistoletów, 300 pistoletów automatycznych, 60 pistoletów maszynowych, 7 karabinów maszynowych, 35 armat przeciwpancernych i 25 tysięcy granatów ręcznych.

Nawet po przejęciu na początku walk 6 haubic, 7 moździerzy, 13 ciężkich i 57 lekkich karabinów maszynowych, 373 karabinów, 103 pistoletów i 27 pancerfaustów wciąż nie dysponowała wystarczającą ilością uzbrojenia, by zdobyć silnie bronione pozycje niemieckie.


Reklama


Nic więc dziwnego, że w pierwszych dniach powstańcy nie byli w stanie zająć kluczowych obiektów, takich jak mosty, lotniska, stacje kolejowe oraz posterunki policyjne i wojskowe.

Do końca trzeciego dnia Armia Krajowa opanowała terytorium o powierzchni ponad 50 kilometrów kwadratowych, w tym dużą część Żoliborza (jednej z północnych dzielnic), znaczną część Starego Miasta, południową część Śródmieścia (centralnej dzielnicy) i ogromny sektor Woli (dzielnicy na zachodzie). Straciła przy tym jednak ponad 2 tysiące ludzi w porównaniu z zaledwie 500 ofiarami niemieckimi.

Bombardowanie gmachu Prudentialu w 28. dniu powstania warszawskiego
Bombardowanie gmachu Prudentialu w 28. dniu powstania warszawskiego. Fotografia Sylwestra Brauna.

„Nie dali się całkowicie zaskoczyć”

Niemcy poczynili niewiele przygotowań, niemniej nie dali się całkowicie zaskoczyć. W mieście trudno było ukryć mobilizację.

Już o godzinie 16.00 pierwszego dnia, na godzinę przed rozpoczęciem powstania, dowódca SS i policji w Warszawie Paul Otto Geibel postawił w stan pełnej gotowości 5 tysięcy swoich funkcjonariuszy. Było jednak jasne, że sam garnizon warszawski sobie nie poradzi.


Reklama


Wieczorem pierwszego dnia w dzienniku niemieckiej 9 Armii, która stacjonowała nad Wisłą, na wschód od centrum Warszawy, rzeczowo odnotowano wybuch „oczekiwanego powstania” i zażądano sprowadzenia sił policyjnych, aby je stłumić. Tak więc gdy Wehrmacht uparcie trzymał się swoich pozycji, powstanie znalazło się w gestii SS i niemieckiej policji Heinricha Himmlera.

1 sierpnia Hitler powiedział Himmlerowi, że Warszawa ma zostać starta z powierzchni ziemi. Nie był to pierwszy raz, gdy zapowiadał całkowite zniszczenie miasta. Taki los miał spotkać także Leningrad, Moskwę i Kijów, lecz przebieg walk zdecydował inaczej. Warszawa nie miała tyle szczęścia.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Alexa J. Kaya pt. Imperium zniszczenia (Dom Wydawniczy Rebis 2024).

Autor
Alex J. Kay

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.