Jan Kochanowski na XIX-wiecznym obrazie Władysława Łuszczkiewicza

Burzliwa młodość Jana Kochanowskiego. Nie spieszyło mu się, żeby wydorośleć

Strona główna » Nowożytność » Burzliwa młodość Jana Kochanowskiego. Nie spieszyło mu się, żeby wydorośleć

Sławny poeta z Czarnolasu Jan Kochanowski nie spieszył się do obowiązków, zakładania rodziny i prowadzenia folwarków. Swoje młode lata starał się przeciągnąć niemal w nieskończoność. I zjeździł przy okazji spory kawał świata.

Poeta urodził się [około roku 1530] w Sycynie i pochodził z rodziny szlacheckiej osiadłej od pokoleń na Sandomierszczyźnie. Kochanowscy pieczętowali się herbem Korwin i uchodzili za średniozamożnych ziemian.


Reklama


Była to rodzina dość płodna – poeta miał aż dwanaścioro rodzeństwa (z dwóch małżeństw ojca). W związku z tym, że na świat przyszło aż ośmiu chłopców, nie najlepiej rokowało to na przyszłość finansową rodziny.

Przy okazji warto jednak dodać, że nie tylko Jan był uzdolniony literacko. Jego dwóch młodszych braci: Mikołaj i Andrzej było tłumaczami literatury antycznej, natomiast bratanek Piotr – poetą.

Jan Kochanowski – na witrażu w Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego i rysunku XIX-wiecznego artysty.

Tajemnicze początki

Nic nie wiadomo o początkach edukacji przyszłego Jana z Czarnolasu. Badacze wysuwają różne hipotezy, ale brakuje argumentów na ich poparcie.

Być może Kochanowski pobierał naukę domową, ewentualnie uczęszczał do szkół parafialnych w Zwoleniu lub Policznej. Niewykluczona też jest jego edukacja w nieodległym Sieciechowie, gdzie szkołę parafialną prowadzili benedyktyni.

Pewną informacją jest dopiero wpis w archiwum Akademii Krakowskiej, gdzie Kochanowski rozpoczął studia w 1544 roku. Nie wiadomo natomiast, na jakie wykłady uczęszczał ani w ogóle ile czasu spędził w murach Akademii.


Reklama


Studencka rewolta

Opinie badaczy są bardzo rozbieżne i oscylują pomiędzy dwoma a pięcioma latami, z czego bardziej prawdopodobna wydaje się druga hipoteza. A to oznaczałoby, że przyszły poeta wziął udział w słynnym buncie żaków wiosną 1549 roku. (…)

W maju 1549 roku grupa studentów zelżyła w pobliżu swojej bursy dwie niewiasty zajmujące się nierządem, które z niewiadomych powodów udawały się na pobliską plebanię. Jedną z nich, Juliannę Cjanowską, nazwano „wdową po połowie Krakowa”, natomiast drugiej, Reginie Strzelimusównie, proponowano raczej wizytę w bursie niż na plebanii.

Tekst stanowi fragment książki Sławomira Kopra pt. Szokujące tajemnice autorów lektur szkolnych (Wydawnictwo Fronda 2022).

Miejscowego kanonika, Andrzeja Czarnkowskiego, nie było akurat na miejscu, zatem za prostytutkami ujął się przełożony jego służby, Jan Reszkowski. (…) Na czele swoich podwładnych Reszkowski wypadł z budynku i zaatakował studentów. Zdemolowano bursę, zraniono kilku żaków, a jeden z nich (Jerzy z Pienian) został zabity.

Następnego dnia duża grupa studentów chciała złożyć skargę u króla Zygmunta Augusta, ale zostali odprawieni przez jego urzędników. W odpowiedzi uformowano pochód przez miasto, obnosząc ciało zabitego kolegi i ogłaszając kanonika Czarnkowskiego sprawcą jego śmierci. Zwłoki pochowano dopiero wieczorem.


Reklama


Tymczasem skargę odrzucił także rektor uczelni, co spowodowało, że żacy zagrozili opuszczeniem Akademii. [Gdy spór jeszcze się zaostrzył, a jeden ze studentów został uwięziony i oddany na tortury, żacy faktycznie masowo wyszli z Krakowa].

Kochanowski bez dyplomu

Część młodzieży niebawem miała powrócić, część jednak przeniosła się na inne uczelnie, a niektórzy wyjechali do domów. Czy w tej liczbie był Jan Kochanowski?

Nie wiadomo, gdyż jego biografia z tych lat jest bardzo niepewna. Ale faktycznie nie studiował już więcej w Krakowie, zatem bardzo prawdopodobne, że brał udział w słynnym buncie żaków. Młodość bywa przecież szalona i bezkompromisowa. (…)

Bez względu na to, jak długo przyszły poeta studiował w Krakowie i z jakich przyczyn go opuścił, pod Wawelem nie uzyskał żadnego dyplomu.

Dziedziniec Collegium Maius – najstarszego gmachu Akademii Krakowskiej.

Pruski epizod

Niewykluczone, że na krótko pojawił się na jednej z uczelni niemieckich, ale pewną informacją jest dopiero fakt, że jesienią 1551 roku rozpoczął studia na uniwersytecie w Królewcu.

Był to ośrodek powołany do życia przez lennika Królestwa Polskiego, ostatniego mistrza Zakonu Krzyżackiego w Prusach, księcia Albrechta Hohenzollerna.

Ze względu na luterańskie wyznanie władcy zarówno cesarz, jak i papież odmówili zatwierdzenia prawa do nadawania stopni naukowych przez uczelnię, ale podobnych oporów nie miał Zygmunt August. Obdarzył królewiecki uniwersytet takimi samymi przywilejami, jakie posiadała Akademia Krakowska.


Reklama


Na tej uczelni studiowało wielu Polaków, a poza Kochanowskim – także jego dwaj bracia i jeden z kuzynów. Nie zmienia to faktu, że przyszły poeta przebywał w Królewcu tylko przez kilka miesięcy, gdyż w sierpniu 1552 roku pojawił się Padwie, gdzie rozpoczął studia na Wydziale Humanistycznym.

Zapomoga od księcia

Miejscowy uniwersytet uchodził za jeden z najlepszych w Europie, a samo miasto było typowym ośrodkiem akademickim, gdzie mieszkały tysiące żaków z całego kontynentu.

Padwa – ze swym znakomitym klimatem naukowym – była wówczas jednym z najważniejszych ośrodków renesansowej myśli filozoficznej, a Polacy tworzyli tam silną kolonię. Kochanowski studiował w Padwie przez trzy lata, wybierając wolny tok nauki, co oznaczało, że uczęszczał na zajęcia zgodnie ze swoimi zainteresowaniami.

Jan Kochanowski na XIX-wiecznym obrazie Władysława Łuszczkiewicza
Jan Kochanowski na XIX-wiecznym obrazie Władysława Łuszczkiewicza

Także we Włoszech nie uzyskał żadnego dyplomu, ale śledząc jego późniejsze losy, można odnieść wrażenie, że nie interesowało ukończenie studiów, lecz wyłącznie samo zdobywanie wiedzy. W efekcie ponownie pojawił się w Królewcu, gdzie cieszył się przychylnością księcia Albrechta.

Najwyraźniej nie przeszkadzał mu protestancki charakter uczelni, zresztą wśród jego znajomych byli także innowiercy. (…)

Natomiast gdy ponownie zdecydował o wyjeździe do Padwy (oficjalnie ze względu na chorobę oczu, gdyż w pobliżu tego włoskiego miasta funkcjonowały źródła lecznicze), otrzymał od księcia pruskiego dar w wysokości 50 marek.


Reklama


Wieczny student

Na włoskim uniwersytecie pozostał do początku 1557 roku, kiedy to otrzymał wiadomość o śmierci matki i powrócił do kraju. Miał jeszcze raz udać się na rok do Padwy, ale chociaż w sumie studiował prawie przez 15 lat, nigdy nie zdobył formalnego wykształcenia akademickiego.

Zapewne wcale mu to nie przeszkadzało, podobnie jak jego następcom z Adamem Mickiewiczem i Henrykiem Sienkiewiczem na czele. Wybitne osobowości trudno bowiem wtłoczyć w nurt zinstytucjonalizowanej edukacji.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Sławomira Kopra pt. Szokujące tajemnice autorów lektur szkolnych. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Fronda w 2022 roku.

Autor
Sławomir Koper

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.