Tytuł władców dawnych Chin wyraża się w językach zachodu słowem „cesarz”. Takie określenie nie oddaje jednak faktycznego statusu, jaki przypisywano najwyższym monarchom Państwa Środka. Władcy Chin nie byli uważani za zwierzchników jednego tylko państwa, ani nawet za śmiertelników. Zrozumienie ich statusu niesamowicie wiele mówi o całej kulturze władzy w Cesarstwie Chińskim.
Ideologia konfucjańska specyficznie określała charakter władzy Syna Nieba, a równocześnie charakter Państwa Środka. Przede wszystkim cesarz Chin, nazywany właśnie Synem Nieba, uchodził za władcę uniwersalnego, zwierzchnika całej ludzkości.
Reklama
Uważano, że rządzi on z „Mandatu Niebios”, a zatem funkcjonariusze oraz lud powinni wypełniać jego polecenia i traktować je z należytym szacunkiem. (…)
Starożytne tradycje
[Cesarz Chin miał, w myśl tradycji konfucjańskiej, sięgającej epoki starożytnej], realizować wolę Nieba w świecie, utrzymując w nim porządek moralny, społeczny i naturalny, zarazem reprezentując ludzkość wobec Nieba. Sprawował władzę nad całym znanym Chińczykom światem (tian xia), ale także tak określanym cesarstwem. Dlatego traktowano go jako istotę półboską.Rządził on bezpośrednio Państwem Środka (Zhong Guo), zwanym nieraz patetycznie, aż po czasy współczesne „Świętym Kontynentem” (Shen Zhou), za pośrednictwem władców wasalnych lub zwierzchników lokalnych.
Cesarz może być tylko jeden
Nominalnie panował nad wszystkimi ludami barbarzyńskimi „czterech stron świata”. Zatwierdzał lub nominował ich władców, przekazując każdemu z nich akt nominacyjny i pieczęć, co w Azji Wschodniej legitymizowało ich władzę.
Miał też utrzymywać harmonię w całym uniwersum: w świecie ludzkim oraz przyrodniczym, sprawować najważniejsze kulty i rytuały zapewniające zmiany pór roku, rozmnażanie się zwierząt oraz plonowanie, a także składać ofiary Niebu, Ziemi i swoim przodkom, jako duchom opiekuńczym dynastii i państwa.
Nominował nawet bóstwa oraz duchy na ich funkcje i dbał o składanie im odpowiednich ofiar przez funkcjonariuszy cesarstwa pełniących na podległych sobie terenach – podobnie jak i on sam w całym państwie – nie tylko funkcje administracyjne, lecz także kapłańskie.
Reklama
Był też najwyższym wychowawcą całej ludności i dbał o właściwe morale, będące częścią harmonii uniwersum. Według słów Konfucjusza, na świecie mógł być tylko jeden Syn Nieba, „tak jak na Niebie jest tylko jedno Słońce”. (…)
Więcej niż śmiertelnik
Inni władcy mogli być tylko wasalami Syna Nieba, a jako królowie przez niego nominowani, powinni sprawować podobne funkcje, ale tego już nie kontrolowano.
W tym ujęciu Syn Nieba rezydujący w stolicy wyznaczał swoistą „oś uniwersum”, łącząc świat ludzki z Niebem, i był istotą z mistycznymi, nadnaturalnymi mocami (shen ling). Po śmierci cesarz stawał się jednym z przodków dynastii, jej patronów, a zarazem bóstw opiekuńczych kraju. Dlatego zwykle dużo czasu poświęcał na kult przodków swojej dynastii.
Tradycyjnie potomkowie poprzednich dynastii otrzymywali od następców nadania pozwalające im podtrzymywać kult przodków, nadal będących duchami opiekuńczymi państwa.
Reklama
W stolicy od epoki Ming mieściła się nawet cesarska Świątynia Władców (Di Wang Miao), gdzie aktualny cesarz czcił wszystkich dawnych władców, poczynając od legendarnych. Zniszczono ją dopiero po obaleniu cesarstwa w 1911 r., ale odbudowano na początku XXI w. na fali nowej „polityki narodowej”.
Warto przypomnieć, że po upowszechnieniu się buddyzmu (który dotarł do Chin w I w. n.e.), cesarzy nieraz już za życia uznawano za „świętych bodhisattwów”. Prawdopodobnie pierwszym cesarzem w Chinach, uznanym za bodhisattwę, był Wu z dynastii Liang, co odbyło się we wspaniałym publicznym rytuale w 519 r.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Gawlikowskiego pt. Chińskie metamorfozy. Cywilizacja konfucjańska a cywilizacja zachodnia (Zona Zero 2022).
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.