Władysław Jagiełło nie sądził, że zdoła doczekać się legalnego męskiego potomka. Tym bardziej nie mógł przewidzieć, że upragniony syn – który przyszedł na świat, gdy król miał prawdopodobnie około 62 lata – podejmie jedną z najgorszych decyzji w dziejach polskiego tronu. I że w efekcie będzie nosić koronę przez zaledwie dekadę.
Władysław Warneńczyk – nazywany tak dzisiaj z uwagi na ponury koniec, jaki go spotkał – został osadzony na polskim tronie bezpośrednio po śmierci ojca, Władysława Jagiełły. Miał wówczas, w roku 1434, niespełna 10 lat. W jego imieniu rządziła faktycznie rada opiekuńcza, z potężnym biskupem krakowskim Zbigniewem Oleśnickim na czele.
Reklama
Ciało to rozwiązano, gdy Władysław osiągnął czternasty rok życia. Faktycznie jednak nastoletni król pozostał pod przemożnym wpływem Oleśnickiego i otaczającej go grupy dostojników. To oni, chętni pozostać niekwestionowanymi dyrygentami sytuacji w kraju, doprowadzili też do osadzenia Władysława na tronie Węgier.
Syn Władysława Jagiełły na Węgrzech
W styczniu 1440 roku sejm węgierski wybrał pierworodnego syna Władysława Jagiełły na nowego monarchę. W czerwcu przekroczył on granicę polsko-węgierską. I choć formalnie Władysław Warneńczyk miał teraz sprawować władzę nad obydwoma państwami, to w praktyce wpadł pod kontrolę nowej dworskiej kamaryli, a jego stopa już nigdy nie stanęła na polskiej ziemi.
Wkrótce dorastający król wplątał się w walki z Turcją. Ich pierwszy etap przyniósł serię sukcesów, a Stambuł zaproponował bardzo korzystne dla Węgrów warunki ugody. Władysław zaprzysiągł wówczas uroczyście pokój.
Zaraz jednak, nagabywany przez swe otoczenie oraz zachęcany przez legata papieskiego Giuliano Cesariniego, sprzeniewierzył się własnemu słowu i ogłosił kolejną „krucjatę”. Doprowadziła go ona na pole bitwy pod Warną, gdzie zginął 10 listopada 1444 roku, w wieku 20 lat.
Reklama
Co doprowadziło Władysława Warneńczyka do katastrofy?
Czy wypadki mogły potoczyć się inaczej? Interesującą diagnozę przedstawiła swego czasu biografka Jagiellonów, doktor Małgorzata Duczmal. Jej zdaniem Władysława Warneńczyka nie można oceniać ani jako dzielnego, lecz zaślepionego „obrońcę wiary”, ani jako rwącego się do walki, nieostrożnego młodzieńca.
Przede wszystkim młody król był dalece zmanipulowanym i pozbawiony woli narzędziem w rękach otroczenia. Osadzony na tronie niezwykle wcześnie, nie został przygotowany do rządzenia, ale raczej do słuchania.
„Jako dziecko został namaszczony na króla, jednakże królem de facto nie był. Od pierwszego dnia decyzje podejmował kto inny, on zaś je tylko akceptował i zatwierdzał” – komentuje Duczmal.
Stłumione przejawy samodzielności
Zdaniem historyczki być może rzecz wyglądałaby inaczej, gdyby głównym opiekunem Władysława we wczesnych latach był człowiek o mniejszej ambicji, zaborczości i sile charakteru niż Zbigniew Oleśnicki. Potężny kardynał skutecznie stłumił jednak wszelkie przejawy rodzącej się samodzielności młodego dynasty.
Reklama
Władysław wyrósł, jak przekonuje historyczka na człowieka chwiejnego, łatwo ulegającego dworskim stronnictwom, skłonnego przytakiwać i ulegać naciskom. Ponadto, według Małgorzaty Duczmal:
(…) zdradzał typowy dla Jagiellonów zespół cech sam w sobie ujmujący, ale nie zawsze najbardziej korzystny dla władcy, jak łagodność, uprzejmość, przystępność, życzliwość etc.
Jeśli jednak przymioty te nie były wyrazem poziomu etycznego króla, ale wyłącznie słabości charakteru, być może odczuwał silną potrzebę autorytetu.
A zarazem też potrzebę udowodnienia swojej wartości i zaspokojenia oczekiwań potężnych współpracowników. Choćby ludzi namawiających go do krzywoprzysięstwa, zerwania pokoju i rozpętania zupełnie niepotrzebnej wojny, do której nawet nie był należycie przygotowany.
Nowa wersja pierwszej powieści z Jakubem Kanią
Bibliografia
- Duczmal M., Jagiellonowie. Leksykon biograficzny, Wydawnictwo Literackie 1996.
- Olejnik K., Władysław III Warneńczyk (1424-1444), Universitas 2007.