Bitwa nad rzeką Jarmuk. Wyobrażenie XIV-wieczne

Decydujące starcie między Cesarstwem Rzymskim i siłami islamu. Tak doszło do bitwy, która zmieniła historię

Strona główna » Średniowiecze » Decydujące starcie między Cesarstwem Rzymskim i siłami islamu. Tak doszło do bitwy, która zmieniła historię

20 sierpnia 636 roku stoczono batalię, która na zawsze zmieniła losy świata. Arabskie wojska, które jeszcze niedawno wydawały się ledwie zastępem grabieżców, rozbiły całą armię Imperium Bizantyńskiego, mimo że ta miała wyraźną przewagę liczebną. Od tego rozpoczęło się wielkie przetasowanie w basenie Morza Śródziemnego. Jak jednak doszło do kluczowego starcia nad rzeką Jarmuk?

Początkowe ataki arabskie uważano w Cesarstwie Bizantyńskim za typowe najazdy nomadów, którzy ostatecznie z powrotem wycofają się na pustynię. Stało się jednak inaczej. Do 634 roku masy Arabów – część na koniach lub wzbudzających przerażenie wielbłądach, inni pieszo – zagłębiły się w rzymską Syrię. Umęczony cesarz Herakliusz, który właśnie zakończył trwającą dziesięć lat świętą wojnę przeciwko Persom, po raz kolejny przystąpił do gromadzenia legionów, by zmiażdżyć nowych intruzów.


Reklama


W odpowiedzi muzułmanie zebrali się w Adżnadajn (w dzisiejszym Izraelu). Siły przeciwnika liczyły od dziesięciu do dwudziestu tysięcy bojowników. „Przeciwko tej armii muzułmanie stoczyli gwałtowną bitwę, a szczególnie wyróżnił się Chalid ibn al-Walid” – zanotował muzułmański kronikarz Al-Baladuri (zm. 892). – Ostatecznie z Boską pomocą wrogowie Allaha zostali rozgromieni i rozbici, wielu z nich wymordowano”.

Tego dnia poległo kilku najbliższych towarzyszy zmarłego proroka, a większość rozbitej armii chrześcijańskiej zdołała wycofać się za otoczone murami miasta północy, by walczyć dalej.

Cesarz Herakliusz modli się przed wyruszeniem na wrogów. Iluminacja XII-wieczna
Cesarz Herakliusz modli się przed wyruszeniem na wrogów. Iluminacja XII-wieczna

Krew „obracała koła młyńskie”

Herakliusz miał nadzieję, że arabscy najeźdźcy po spustoszeniu i splądrowaniu ziem cesarstwa jak zwykle powrócą na pustynię. Tymczasem kontynuowali oni marsz na północ, co doprowadziło do kilku kolejnych bitew zakończonych porażką sił rzymskich. Bitwa pod Mardż as-Saffar, na południe od Damaszku, „była tak zaciekła, że krew spłynęła wraz z wodą i obróciła koła młyńskie”.

W lutym 635 roku (…) muzułmanie z tryumfalną wrzawą zdołali skruszyć mury Damaszku. (…) Herakliusz nie miał zamiaru oddać Syrii, którą dopiero co odbił Persom. (…) Pod koniec 635 roku „napisał do wszystkich niosących Krzyż” i „oczekiwał armii i regimentów z najodleglejszych zakątków Cesarstwa Rzymskiego”, pisze muzułmański kronikarz Al-Wakidi (747–823), autor najwcześniejszej i najbardziej szczegółowej relacji z arabskiego podboju Syrii.


Reklama


Chrześcijańscy bojownicy ze wszystkich stron – Ormianie, Gruzini, Grecy, chrześcijańscy Arabowie, podobno nawet Słowianie i Frankowie ściągali do Antiochii „w duchu chrześcijańskiej krucjaty”. Stojący przed nimi cesarz zmobilizował ich do walki, aby „chronili siebie, swoją religię i swoje kobiety”.

Święta wojna stulecia przed krucjatami

Współcześni historycy często pomijają głęboko religijny charakter tych pierwszych starć. Gdy Arabowie recytowali Koran i skandowali muzułmańskie hasła, jak zgodnie donoszą ich kronikarze, obóz rzymski był zasadniczo chrześcijańską procesją.

Wszakże „rola Bizancjum jako chrześcijańskiego imperium była kluczowa dla jego morale. Bitwę poprzedzały staranne przygotowania religijne” – kapłani udzielali wojownikom błogosławieństwa, przed oddziałami noszono relikwie i krzyże – i wszystko to „wywarło głęboki wpływ na umysły mężów” . (…) Były to prawdziwie święte wojny, toczone całe wieki przed krucjatami.

Tekst stanowi fragment książki Raymonda Ibrahima pt. Miecz i bułat (Rebis 2025).

„Oni przybyli przeciwko nam jak rój szarańczy”

Późną wiosną 636 roku trzydziestotysięczna wieloetniczna armia Herakliusza podjęła marsz na południe. Za radą Chalida siły muzułmańskie, liczące około dwudziestu czterech tysięcy ludzi – ciągnąc ze sobą kobiety, niewolników, dzieci, wielbłądy i namioty – wycofały się z niedawno podbitych terytoriów i zgromadziły nad brzegiem rzeki Jarmuk w Syrii.

Ze zdumieniem obserwowano chmarę Rzymian wedle opisu jednego z Arabów „licznych jak mrówki” – powoli posuwającą się naprzód. Gdy chrześcijanie w końcu rozbili obóz, miał się on ciągnąć przez ponad dwadzieścia siedem kilometrów.


Reklama


Najwyższy dowódca muzułmański, Abu Ubajda, pospiesznie wysłał wiadomość do kalifa Umara. Poskarżył się, że „pies Rzymian, Herakliusz, wezwał wszystkich, którzy noszą krzyż, a oni przybyli przeciwko nam jak rój szarańczy”. Posiłki najwyraźniej nadeszły, albowiem muzułmańskie źródła podają, że „widok upadku chrześcijan był jego [Umara] rozkoszą”, że „ich upokorzenie było jego mięsem”, a „ich zniszczenie jego oddechem”.

Przygotowanie do bitwy nad rzeką Jarmuk

Zarówno muzułmanie, jak i chrześcijanie zajęli strategicznie dogodne pozycje. Arabowie, rozstawiwszy wielbłądy w charakterze przeszkody wokół swoich obozów, mogli w razie potrzeby i zgodnie ze zwyczajem pospiesznie wycofać się na pustynię. Bizantyjczycy znajdowali się zaledwie półtora dnia marszu od świeżo odzyskanego Damaszku.

Lokalizacja bitwy nad rzeką Jarmuk na mapie Imperium Bizantyńskiego
Lokalizacja bitwy nad rzeką Jarmuk na mapie Imperium Bizantyńskiego (ryc. bazowa: Ichthyovenator, lic. CC-BY-SA 4,0).

W krajobrazie dominowały dwa wąwozy ciągnące się wzdłuż Wadi al-Rukkad i rzeki Jarmuk. Ściany każdego z nich wyrastały pionowo na wysokość od trzydziestu do sześćdziesięciu metrów, grożąc śmiercią każdemu, kto próbowałby pospiesznej ucieczki.

Najwyższym dowódcą swoich zjednoczonych sił Herakliusz mianował ormiańskiego księcia Wahana, bohatera wojen perskich. Chociaż dowodził Abu Ubajda, Chalid, który miał pod sobą tysiące jeźdźców na koniach i wielbłądach rozstawionych za plecami piechoty, zachował wpływ na decyzje wojskowe.


Reklama


Rzymianie mieli lepsze uzbrojenie i opancerzenie. Zarówno piechota, jak i kawaleria walczyły głównie za pomocą mieczy (znacznie dłuższych niż starożytne gladiusy), włóczni wykorzystywanych do pchnięć oraz oszczepów i strzał do miotania na dystans. Arabowie nosili zbroje zdarte z poległych Rzymian. W walce posługiwali się mieczem, włócznią i łukiem.

Tak przygotowani do bitwy muzułmanie i chrześcijanie stali naprzeciw siebie przez kilka tygodni, nie podejmując żadnych działań poza sporadycznymi potyczkami. Ci pierwsi nie spieszyli się i czekali na posiłki z Arabii, natomiast Wahan, postępując wedle wskazań Strategikonu – podręcznika wojskowego autorstwa cesarza Maurycjusza (zm. 602), który zalecał „niekończącą się cierpliwość, udawanie i fałszywe negocjacje, wyczucie czasu, spryt i pozornie niekończące się manewry” – starał się przekupić, zastraszyć Arabów bądź zasiać wśród nich niezgodę.

Ponieważ w owym czasie „ogromna liczba Arabów wyznawała chrześcijaństwo” i „walczyła do ostatniego za Cesarstwo i Krzyż”, Wahan żywił szczególną nadzieję, że jego jeźdźcy z plemienia Ghassanidów, od dawna wspierający Cesarstwo na arabskiej granicy, będą najlepiej wiedzieli, jak radzić sobie ze swoimi pobratymcami z południa. Na pertraktacje z najeźdźcami wysłał ich „króla” (czy też wodza) Dżabalę, wierząc, że „stal można złamać tylko stalą”.

„Żadna nie jest słodsza od tej rzymskiej”

W obozie muzułmanów Dżabala ostrzegł przed bezcelowością walki z połączonymi siłami Cesarstwa Rzymskiego. Zaproponował pobratymcom z południa, aby zatrzymali łupy, jeśli tylko wycofają się z powrotem do Arabii.

Chalid ibn al-Walid. Grafika XX-wieczna
Chalid ibn al-Walid. Grafika XX-wieczna

Propozycja została odrzucona. „Skosztowaliśmy krwi i żadna nie jest słodsza od krwi Rzymian” – oznajmił mu Ubada ibn al-Samit, jeden z towarzyszy proroka. A jeśli chodzi o ogromną liczbę chrześcijan, stwierdził: „Nasi wojownicy i bohaterowie postrzegają śmierć jako nagrodę, życie zaś jako uciążliwość”.

Następnie Ubada zachęcił Dżabalę i jego chrześcijańskie plemię, jako Arabów, do przyjęcia islamu, „albowiem przyniesie wam to zaszczyty na tym i w przyszłym świecie”. Dżabala odmówił. (…)

Źródła muzułmańskie podają, że do podobnej wymiany zdań pod flagą rokowań doszło pomiędzy Chalidem ibn al-Walidem a wodzem naczelnym Wahanem.


Reklama


Spotkali się konno na otwartym polu. Ormiański dowódca dyplomatycznie zauważył, że do napaści na rzymskie ziemie pchnęły Arabów trudne warunki i zła sytuacja gospodarcza panująca w ich kraju. W związku z tym cesarstwo było gotowe dostarczyć im pieniądze i żywność pod warunkiem, że wrócą do swoich domów. „To nie głód nas tu przywiódł – chłodno odpowiedział Chalid. – My, Arabowie, mamy w zwyczaju pić krew, a powiedziano nam, że krew Rzymian jest najsłodsza ze wszystkich, więc przyszliśmy przelać waszą krew i napić się jej”.

„Niemożliwe jest, abyśmy kiedykolwiek stali się braćmi”.

Wahan natychmiast zrzucił maskę dyplomaty, rozpoczynając tyradę przeciwko bezczelnemu Arabowi: „Myśleliśmy, że przybyłeś w poszukiwaniu tego, czego zawsze szukali twoi bracia [łupów, grabieży i najemników], ale niestety myliliśmy się. Zabijaliście mężczyzn, zniewalaliście kobiety, rabowaliście bogactwa, niszczyliście domostwa i próbowaliście wygnać nas z naszych ziem”. Nawiązując do ostatnich wojen perskich, dodał: „Lepsi od was próbowali tego samego, lecz zawsze na koniec przegrywali”. (…)

Bitwa nad rzeką Jarmuk. Wyobrażenie XIV-wieczne
Bitwa nad rzeką Jarmuk. Wyobrażenie XIV-wieczne

Miecz Boga pozostał niewzruszony: zaczął recytować Koran i mówić o Mahomecie. Milczący Wahan słuchał go z irytacją. Gdy Chalid zaczął roztaczać przed nim wizję zawarcia „braterskiego pokoju”, generał zapytał żywo, jak można by to osiągnąć. Chalid odparł, by wyrecytował: „Nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest Jego niewolnikiem i posłańcem, o którym prorokował Jezus, syn Marii”.

Wahan odrzekł bez entuzjazmu: „Wezwałeś mnie do porzucenia mojej religii i przystąpienia do twojej; to dla mnie niemożliwe”. „W takim razie – zakończył Chalid – ponieważ trzymasz się swojej błędnej religii, niemożliwe jest, abyśmy kiedykolwiek stali się braćmi”.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Raymonda Ibrahima pt. Miecz i bułat. Ukazała się ona nakładem w 2023 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Autor
Raymond Ibrahim

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.