Brak higieny, wiedzy medycznej oraz odpowiedniej opieki sprawiały, że 150 lat temu nowo narodzone chłopskie dzieci były narażone na ciągłe niebezpieczeństwo. W efekcie na wsi powstało wiele mitów związanych z najwcześniejszym etapem życia. Oto najbardziej zaskakujące z tych, w które wierzyli chłopi z Małopolski.
Na XIX-wiecznej galicyjskiej wsi lekarze byli prawdziwą rzadkością. Nawet jeżeli jakiś przyjmował w pobliskim mieście lub miasteczku to chłopi odnosili się do medyków z wielką nieufnością.
Reklama
Chłopskie podejście do lekarzy
Zgodnie z tym, co pisał Jan Słomka w wydanym po raz pierwszy w 1912 roku Pamiętniku włościanina od pańszczyzny do czasów dzisiejszych: „Jak kto zachorował, to do ostatka omijał doktora, a chodził do znachorów, których nie brak było wtedy po wsiach, a którzy chorób nie leczyli, tylko zażegnywali”.
Brak właściwej opieki zbierał szczególnie tragiczne żniwo wśród najmłodszych. Jeszcze zaledwie 150 lat temu około połowa chłopskich dzieci nie dożywała pełnoletności. Włościanie jednak nie dostrzegali, że do takiego stanu rzeczy przyczyniał się w dużej mierze brak higieny.
Zamiast tego hołdowali olbrzymiej liczbie przesądów dotyczących noworodków. Jan Świętek na kartach wydanej w 1893 roku książki Lud nadrabski, od Gdowa po Bochni przytacza ponad 40 przykładów „przesądów higienicznych” z okolicy, w której przyszedł na świat. Oto kilkanaście najdziwniejszych z nich:
1. Matka, karmiąc po raz pierwszy dziecko, powinna uważać, żeby mu nie podała lewej piersi, gdyż w skutek tego byłoby ono mańkutem.
2. Nie należy na chrzcie dawać jednego i tego samego imienia dwojgu dzieciom w rodzinie, boby w skutek tego jedno z nich się nie chowało.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
3. Jeżeli na chrzcie nada się dziecku imię tego świętego, którego dzień w kalendarzu już minął, to dziecko rosnąć nie będzie.
4. Ojciec chrzestny w drodze do kościoła nie powinien palić tytoniu, boby chrześniakowi z ust śmierdziało.
5. Dla zapobieżenia, aby dziecko nie miało wyrzutów na ciele Iub bolącki na twarzy, należy uważać, aby jego chrzestną matką nie była kobieta, mająca w tym czasie upławy miesięczne.
Reklama
6. Dziecku nie należy pozwolić, przeglądać się w lustrze, boby ciężką miało mowę, a nawet nierychło by ją posiadło.
7. Jeżeli się kąpie dziecko w piątek, naraża się je na suchoty.
Nie sadzaj dziecka na kamieniu
8. Wody, użytej na pierwszą kąpiel dziecka, nie wylewają przez trzy dni, lecz przelewają ją z wanienki do innego naczynia. Z następnych zaś kąpieli nie wylewają nigdy wody po zachodzie słońca na pole. Przez pominięcie tych przepisów wystawia się na szwank zdrowie niemowlęcia, a nadto odbiera mu się sen.
9. Przestrzegają też, aby nie wylewać wody z kąpieli na kamienie lub gnój, lecz na trawnik przed oknami, bo w skutek tego byłoby dziecko w pierwszym wypadku nieruchałe i ciężkie, w drugim — oźlazłe[?].
10. Suszące się na polu pieluchy, poduszki, koszulki tudzież wanienkę dziecka należy znieść do domu przed zachodem słońca. Zebrane z pola po zachodzie słońca odbierają dziecku sen.
11. Przesuwając kolebkę [kołyskę] z jednego miejsca w drugie, nie należy pociągać jej od nóg, boby się dziecku zerwało żuchwę.
12. Kolebki nie należy stawiać podczas nocy do miesiącka to jest tak, żeby promienie księżyca na dziecko padały, boby niemowlę dostało rznawki [kolki?] w brzuchu.
Reklama
13. Jeżeli się podaje drugiej osobie przez okno dziecko, to nie urośnie.
14. Dziecko również nie rośnie, gdy je kto przeskoczy lub przelezie.
15. Z tegoż samego powodu nie sadzają dziecka i na kamieniu. W tym razie nadto będzie ono ciężkie jak kamień, nie będzie się mogło ruszać: będzie ino taka baryła.
16. Do sześciu tygodni po urodzeniu nie myją główki niemowlęciu, żeby mu nie zerwać ciemienia, ale smarują czystą oliwą dla wzmocnienia. W skutek zmywania ciemiączka dziecięcia, nabawia się je także strupów na głowie.
Wymienione tutaj przesądy to tylko niewielka część z tych, które spisał na kartach swej książki Jan Świętek. W te oraz podobne zabobony polscy chłopi wierzyli zresztą nie tylko w XIX wieku, ale jeszcze nawet po II wojnie światowej.
Bibliografia
- Jan Słomka, Pamiętniki włościanina od pańszczyzny do czasów dzisiejszych, Nakładem Towarzystwa Szkoły Ludowej w Krakowie 1929.
- Jan Świętek, Lud nadrabski, od Gdowa po Bochni, Akademia Umiejętności 1893.