Planując ofensywę w Ardenach Hitler łudził się, że zadawszy ciężkie straty Amerykanom i Anglikom zmusi przeciwnika do podpisania pokoju z III Rzeszą. To z kolei miało pozwolić na przerzucenie milionów żołnierzy na front wschodni. Mimo zaskoczenia aliantów i wstępnych sukcesów ostatnia wielka operacja zaczepna Wehrmachtu zakończyła się całkowitą niemiecką klęską. O tym dlaczego tak się stało pisze Norbert Bączyk w książce Ardeny 1944-1945.
W trakcie ponad sześciotygodniowych ciężkich walk obie strony poniosły ogromne straty. Alianci utracili ok. 82 400 żołnierzy, z czego 1400 stanowili Brytyjczycy, resztę Amerykanie.
Reklama
Straty US Army oszacowano na 80 987 ludzi, w tym od 16 grudnia do 2 stycznia było to 4138 zabitych, 20 231 rannych i 16 946 zaginionych, a od 3 do 28 stycznia – 6138 zabitych, 27 262 rannych, 6272 zaginionych.
Ogólną liczbę strat po stronie niemieckiej ocenia się na 81 600 do około 100 000 ludzi, z czego 12 500 stanowili zabici, 38 600 – ranni, a 30 500 zaginieni. Amerykanie utracili bezpowrotnie 680-733 czołgów i dział pancernych oraz ponad 300 transporterów opancerzonych i samochodów pancernych. Wojska hitlerowskie odpowiednio: ok. 370 czołgów, 300 dział pancernych oraz 450 transporterów i samochodów pancernych.
Największa bitwa Amerykanów w Europie
Bój o Ardeny był jedną z największych bitew w historii armii Stanów Zjednoczonych oraz największą bitwą, jaką siły zbrojne tego państwa stoczyły kiedykolwiek w Europie.
W południowej Belgii i północnym Luksemburgu Amerykanie zaangażowali prawie cztery razy więcej wojsk lądowych niż w całych Włoszech, a liczba walczących tam żołnierzy była nawet wyższa od kontyngentu US Army na Pacyfiku. Styczeń 1945 roku był miesiącem najwyższych strat amerykańskich w działaniach na zachodnioeuropejskim TDW.
Bitwa w Ardenach oceniana jest bardzo różnie. W wielu opracowaniach poświęconych temu tematowi nie brak tez formułowanych w sposób pobieżny i ogólnikowy. Powszechnie krytykuje się decyzję Hitlera, aby rozpocząć atak na froncie zachodnim w chwili, gdy nad Wisłą wojska radzieckie zbierały siły do nowej, rozstrzygającej wojnę ofensywy.
12 stycznia 1945 roku 1. Font Ukraiński wykonał pierwsze uderzenie, zapoczątkowując serię ciosów wymierzonych w wojska niemieckie od Bałtyku po Karpaty. W ciągu kilku dni obrona armii niemieckich pękła, lepszym rozwiązaniem byłoby skoncentrowanie głównych sił pancernych w pasie 5. APanc.
Reklama
Analiza przebiegu bitwy dobitnie pokazuje, iż teza ta jest niezrozumiała, ponieważ to właśnie na prawym skrzydle wystawiono tylko dwie dywizje pancerne (1. DPanc. SS i 12. DPanc. SS), podczas gdy w centrum ugrupowania aż trzy (2. DPanc., 116. DPanc. i dywizję „Lehr”). Według założeń 5. APanc. miała już w Ardenach rozwinąć swe siły pancerne, zaś teoretycznie silniejsza 6. APanc. mogła rzucić do walki II KPanc. SS dopiero za Mozą.
W rezultacie właśnie prawe skrzydło ofensywy, od początku narażone na kontrataki sił głównych amerykańskiej 1. Armii, było za słabe i w ciągu kilku dni zostało zastopowane. Trudny teren miał oczywiście ogromny wpływ na przebieg walk, ale to niespodziewana obecność na trasie marszu 6. APanc. całego amerykańskiego 5. KA oraz zbyt późne uruchomienie odwodów zdecydowały o porażce atakujących.
Bitwa pod Elsenborn
Na szybkie załamanie ofensywy niemieckiej wpłynęły przede wszystkim starcia pod Elsenborn i długotrwała obrona St. Vith. W pierwszym przypadku sześć z siedmiu dywizji 6. APanc. zostało zatrzymanych faktycznie na pozycjach wyjściowych, najpierw przez trzy, później zaś cztery dywizje amerykańskie, wzmocnione dodatkowo licznymi jednostkami wsparcia. I KPanc.
SS i LXVII KA nie zdołały przełamać obrony 5. KA na wzgórzach Elsenborn co w praktyce oznaczało paraliż poczynań ofensywnych prawego skrzydła wojsk hitlerowskich. Tylko część 1. DPanc. SS dokonała rozerwania frontu, wykorzystując lukę między stanowiskami 5. i 8. KA.
Reklama
Nawet jednak tam sukces był pozorny, gdyż przełamania dokonano wyłącznie na trasie „D”, po której mogła maszerować na raz tylko jedna dywizja. Tymczasem zastopowanie reszty armii pod Elsenborn odsłaniało od północy rozciągnięte kolumny SS-Oberführera Mohnkego. W konsekwencji na samotną 1. DPanc. SS spadł gwałtowny kontratak 18. KPD, ostatecznie niwecząc niemieckie zamiary dojścia do Mozy drogami „A–E”.
Obrona St. Vith
Kluczowa dla wyniku bitwy w Ardenach była również obrona St. Vith. Niemcy założyli, że do zdobycia tego miasta wystarczą tylko dywizje piechoty, ponieważ Amerykanie nie zdołają wzmocnić garnizonu, szybko odciętego przez nacierające dywizje pancerne. Faktycznie 1. DPanc.
SS, mająca od północy przeciąć drogi do St. Vith, wykonała ten manewr o kilka godzin za późno, a to z racji niepowodzenia ataków piechoty 16 grudnia. Dzięki szybkiej reakcji SHAEF, amerykańska 7. DPanc. zdołała dotrzeć do miasta, zanim jeszcze czołgi Peipera odizolowały 8. KA od reszty 1. Armii.
19 grudnia uporczywa obrona tego ważnego węzła drogowego, w połączeniu z zatrzymaniem pod Elsenborn 6. Armii Pancernej, wymusiła na Modelu zmianę koncepcji ofensywnych Grupy Armii „B”. Niemiecki marszałek nakazał Dietrichowi wprowadzić II KPanc. SS do bitwy jeszcze w Ardenach z zadaniem głębokiego oskrzydlenia 18. KPD i 5. KA.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
W szybkim wykonania tego rozkazu przeszkodzili obrońcy St. Vith. Ze względu na drastyczne zwężenie pierwotnego pasa natarcia 6. APanc., 2. DPanc. SS musiała obejść od południa linie amerykańskie wokół miasta, co trwało aż cztery dni.
Umożliwiło to konsolidację obrony korpusów 1. Armii jeszcze na południe od Mozy i w konsekwencji pokrzyżowało niemieckie plany dotarcia do tej rzeki. Należy stwierdzić, iż gdyby nie wielodniowa obrona St. Vith, posiadający wówczas swobodę manewru II KPanc. SS miałby bardzo dużą szansę na podważenie pozycji 18. KPD.
Reklama
Obrona Bastogne
Trzecim, istotnym ogniskiem walk stało się od 19 grudnia Bastogne, chociaż pod względem wojskowym jego sławetna obrona nie miała takiego znaczenia jak bitwy o Elsenborn czy St. Vith. Przyznał to zresztą w swych wspomnieniach sam gen. Bradley. Mając w rękach szosy wokół St. Vith czy otwarte trasy „A–C” koło Elsenborn, Niemcy zachowaliby swobodę manewru na drodze do Mozy.
Ponieważ jednak tylko centrum i lewe skrzydło 5. APanc. zdołało dokonać przełamania frontu, znaczenia Bastogne wzrosło. Utrzymywanie przez Amerykanów miasta paraliżowało szlaki komunikacyjne 5. APanc., wymuszając 26 grudnia na Hitlerze rozkaz skierowania na nie głównych sił Grupy Armii „B”.
Dopiero w tym momencie przeniesiono tu punkt ciężkości bitwy w Ardenach, co doprowadziło do długotrwałych, zajadłych walk, w rzeczywistości pozbawionych już znaczenia strategicznego.
Przedłużona agonia
Ostatecznie „Jesienna Mgła” odwlekła o sześć–siedem tygodni atak aliantów na Niemcy, ale go nie udaremniła. Z tej perspektywy ofensywa była nieudana i stanowiła porażkę strategicznej koncepcji Hitlera oraz ostateczny krach założeń przedstawionych w dyrektywie nr 51.
Oznaczała zatem definitywną klęskę III Rzeszy, a raczej kolejne potwierdzenie nieuchronności porażki. Pomimo to straty poniesione w Ardenach, choć bolesne, nie były dla Wehrmachtu nieodwracalne. Żadna dywizja niemiecka z biorących udział w bitwie nie została całkowicie rozbita.
1. DPanc. SS, 12. DPanc. SS, 2. DPanc. oraz kilka dywizji grenadierów ludowych zostało zredukowanych do poziomu grup bojowych, jednakże większość z nich, przynajmniej częściowo, odbudowano. W rzeczywistości to fatalny przebieg wypadków na froncie wschodnim spowodował gwałtowne osłabienie wojsk walczących na zachodnioeuropejskim TDW.
Spośród ponad 30 dywizji użytych w Ardenach, do marca 1945 roku więcej niż dziesięć odesłano na front wschodni. Wśród nich było aż pięć dywizji pancernych (1., 2., 9. i 12. DPanc. SS, dywizja „Lehr” oraz dodatkowo z Alzacji 10. DPanc. SS i 21. DPanc.) i dwie grenadierów pancernych.
Proces odchodzenia kolejnych jednostek na wschód trwał praktycznie do końca wojny. Dywizje walczące na froncie zachodnim otrzymywały teraz znacznie mniej uzupełnień, co oczywiście odbijało się na ich możliwościach bojowych. W rezultacie w lutym, gdy alianci rozpoczęli kolejną ofensywę obliczoną na dotarcie do Renu, mieli przed sobą znacznie już słabszego przeciwnika.
Reklama
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Norberta Bączyka pt. Ardeny 1944-1945. Jej limitowana edycja ukazała się w 2022 roku nakładem wydawnictwa Bellona.