Przez setki lat starożytni Grecy i Rzymianie preferowali lekką i powłóczystą odzież wykonaną z lnu lub wełny. Sprawdzała się ona doskonale w czasie upałów, ale gdy nadchodziły chłody mieszkańcy antycznej Hellady i Imperium Romanum często marzli. Bardzo długo odmawiali jednak zakładania części garderoby bez, której trudno wyobrazić sobie szafę współczesnego Europejczyka. Co sprawiło, że zmienili zdanie?
W starożytnej Grecji zarówno mężczyźni jak i kobiety ubierali się dosyć podobnie. Bardzo popularny był chiton, czyli rodzaj tuniki wykonanej z dwóch kawałków lnu. Zgodnie z tym, co podaje profesor Robert Garland w książce Jak przeżyć w starożytnej Grecji chitony:
Reklama
Wiązano na ramionach, lub wzdłuż ramion, albo łączono przy użyciu spinek, guzików lub zszyć. Chiton zwykle był dłuższy niż wzrost noszącej go osoby – nadmiar materiału zakładano w pasie i mocowano pasem lub sznurem.
Ponieważ len jest lekki, ubiór ten przylegał do ciała. Noszony przez kobietę chiton mógł pokazywać bardzo wiele.
Kolory tylko dla bogatych
Kolejnym rodzajem odzieży, noszonym głównie przez kobiety był peplos. Wykonywany z jednego kawałka grubej wełnianej tkaniny, sięgał do kostek i zakrywał znacznie więcej niż chiton. Dlatego nosiły go często młode dziewczęta.
W przypadku zamożniejszych mieszkańców antycznej Grecji materiał barwiono na żółto, zielono lub brązowo, a brzegi haftowano. Biedniejsi musieli zadowolić się bielą.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Kiedy temperatury spadały zakładano wełniany płaszcz nazywany himationem. Nosili go zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Na ochronę przed chłodem nie mieli za to co liczyć niewolnicy oraz niewolnice. Oni przez cały rok musieli zadowolić się zgrzebną, krótką tuniką.
Odzież starożytnych Rzymian
Dla starożytnych Rzymian podstawowym typem odzieży męskiej były tuniki zakładane przez głowę. W zależności od pory roku miały one krótkie lub długie rękawy i sięgały zwykle do kolan.
Reklama
Biedni obywatele antycznego imperium zaopatrywali się w uszyte z wełny, proste tuniki. Bogatsi mogli pozwolić sobie na len lub nawet sprowadzony z odległych Chin jedwab.
W kojarzących się nam ze starożytnym Rzymem togach paradowali za to tylko nieliczni. Wykonywano je z jednego, około siedmiometrowego kawałka materiału. Ich zakładanie było czasochłonne, a noszenie nastręczało sporo problemów. Bogaci Rzymianie posiadali nawet specjalnych niewolników, który zadaniem była pomoc w zakładaniu tog.
Rzymskie kobiety tradycyjnie nosiły z kolei strój składający się z trzech warstw. Pierwszą stanowiła zwiewna tunika, na nią zakładano wierzchnią suknię zwaną stolą. Ostatnią częścią garderoby był szal, który owijano wokół ciała, zarzucając go na ramiona. Mógł on służyć również do zasłaniania włosów.
Co Grecy i Rzymianie myśleli o spodniach?
Wymienione wyżej stroje doskonale sprawdzały się w upalne dni, gdy robiło się jednak chłodniej antyczni Grecji oraz Rzymianie marzli. Jak trafnie zauważa doktor Garrett Ryan w książce Nagie posągi, brzuchaci gladiatorzy i słonie bojowe:
Reklama
Mogłoby się wydawać, że był to świat błagający o portki. Jednakże z kilkoma wyjątkami – takimi jak ekscentryczny cesarz Heliogabal, który chełpił się swoimi jedwabnymi spodniami – Grecy i Rzymianie uważali je za barbarzyńskie.
Ateńczykom przypominały one inwazję Persów w workowatych portkach, którzy w wielkiej liczbie najechali Grecję. Rzymianom kojarzyły się z wytatuowanymi, żłopiącymi piwo ludami Północy, zwłaszcza Germanami.
Zmiana w antycznej modzie
Z czasem tradycja musiała jednak ustąpić praktyczności. Rewolucję w rzymskiej modzie rozpoczęli stacjonujący na północ od Alp legioniści. Zaczęło się od krótkich wełnianych lub skórzanych spodni, później przyszedł czas na te z długimi nogawkami.
Zgodnie z tym, co podaje Garrett Ryan „w ślad za nimi poszli dowódcy: cesarz z III wieku zaszokował konserwatywną opinię publiczną, prowadząc w spodniach (i oklapłej blond peruce) swoje wojsko”.
Reklama
W kolejnym stuleciu po spodnie zaczęli sięgać zwykli Rzymianie. Aby zatrzymać rozprzestrzenianie się nowej mody jeden z cesarzy wydał nawet edykt zakazujący noszenia „barbarzyńskiej” części garderoby w granicach Wiecznego Miasta.
Mężczyźni przyłapani na łamaniu nowego prawa „mieli być aresztowani, pozbawieni majątku (a zapewne także spodni) i skazywani na wieczne wygnanie”. Zmian nie dało się już jednak zatrzymać. Wystarczyło kilkadziesiąt lat i „spodnie zaczęli nosić senatorzy, i to nawet w obecności cesarza”.
Bibliografia
- Robert Garland, Jak przeżyć w starożytnej Grecji, Wydawnictwo Poznańskie 2022.
- Garrett Ryan, Nagie posągi, brzuchaci gladiatorzy i słonie bojowe, Dom Wydawniczy Rebis 2023.
- L.J. Trafford, Jak przeżyć w starożytnym Rzymie, Wydawnictwo Poznańskie 2022.