Za długich rządów Kazimierza Wielkiego doszło do gruntownej rozbudowy rezydencji monarszej na Wawelu. Murowany zamek górny, istniejący już wcześniej, od schyłku XIII stulecia, zapełnił się nowymi gmachami, które stopniowo otoczyły cały dziedziniec. Wśród wznoszonych budowli znalazł się między innymi dom królowych, następnie używany aż do początku XVI wieku.
Od schyłku rozbicia dzielnicowego główną część rezydencji królewskiej na Wawelu stanowił tak zwany Biały Pałac, usytuowany blisko północno-wschodniej krawędzi wzgórza. Na jego temat więcej pisałem już w innym artykule.
Reklama
Poczynając od tego gmachu poprowadzono mury, które zamknęły swoim obwodem zamek górny – fragment wzgórza przeznaczony na bezpośrednie potrzeby władcy i jego otoczenia. Następnie przy tych murach zaczęto wznosić trwałe, również murowane, gmachy.
Siedziba królowych na zamku wawelskim
Za czasów Kazimierza Wielkiego rezydencja została wydłużona w kierunku zachodnim i połączona z kaplicą Świętej Marii Egipcjanki – kościółkiem powstałym po zmniejszeniu i przebudowano dawnej, tajemniczej świątyni Gereona. Odtąd miejsce kultu zostało ukryte w narożniku zamku.
Od kościoła w stronę południową, ku bramie, też wzniesiono murowany gmach. Wiele wskazuje na to, że istniał on nawet wcześniej, nawet zanim Władysław Łokietek usadowił się na Wawelu. Był piętrowy, w dolnej części kamienny, wyżej ceglany. Razem miał około 220 m2 powierzchni mieszkalnej.
Historyk sztuki Profesor Stanisław Mossakowski jest przekonany, że już w XIV wieku to skrzydło – położone najbliżej, właściwie o rzut kamieniem od katedry – było przeznaczone na siedzibę królowych.
Reklama
Mieszkanki kobiecego domu
Każda władczyni miała własny dwór, odrębny od mężowskiego. W jego skład wchodzili urzędnicy, pokojowcy, kaznodzieje. Przede wszystkim jednak królowym towarzyszyły dwórki: przedstawicielki zacnych rodów, z których przynajmniej kilka lub kilkanaście stale zamieszkiwało na Wawelu.
Ich zadaniem było umilać czas najjaśniejszej pani, wspólnie z nią się modlić, towarzyszyć jej w ceremoniach dworskich. Obecność tego fraucymeru – a więc całej grupy głównie młodych panien na wydaniu – miała bezpośredni wpływ na funkcjonowanie średniowiecznych rezydencji monarszych.
Powszechnie twierdzono, że część zamku zajmowana przez królową i dwórki zawsze powinna być wyraźnie oddzielona od gmachów męskich: jeśli nie z racji komfortu, to choćby z samej przyzwoitości.
Tak by nie dochodziło do sytuacji, gdy służący i towarzysze króla zaglądali do izb mieszkalnych fraucymeru, niby to przypadkiem albo po drodze w inne miejsce.
Reklama
Nieprzypadkowe wezwanie. Kościół Marii Egipcjanki na Wawelu
Według znawcy gotyckiego Wawelu Tomasza Ratajczaka na XIV-wiecznym zamku krakowskim królowe dysponowały nie tylko odrębnym gmachem, ale też własną świątynią.
Z piętra opisanego skrzydła zachodniego prowadziło przejście na emporę, swoistą galerię zawieszoną ponad nawą kościółka Marii Egipcjanki. Stamtąd panie mogły słuchać mszy, znów bez ryzyka mieszania się z przedstawicielami dworu męskiego.
Według badacza samo wezwanie świątyni nie mogło być przypadkowe. Maria Egipcjanka, często mylona z Marią Magdaleną, to nierządnica z przełomu III i IV wieku, która została pustelnicą. Symbol mało pasujący do świątyni wykorzystywanej na potrzeby króla. Ale już zupełnie zrozumiały, jeśli do kościółka ukrytego w narożniku zamku uczęszczały przede wszystkim kobiety.
Doskonała lokalizacja
Wypada dodać, że wprawdzie dom królowych był odcięty od Białego Pałacu i innych zabudowań zamkowych, ale w żadnym razie nie stał na uboczu.
Reklama
Sąsiadował z jedyną bramą prowadzącą na zamek górny. W efekcie władczynie dysponowały doskonałym punktem widokowym. Były w stanie, bezpośrednio z okien swych pokojów, obserwować wjazd każdego gościa zmierzającego na posłuchanie. Słowem, niewiele mogło zdarzyć się w rezydencji bez ich wiedzy.
Być może jest to ślad po niezwykłych wpływach pierwszej królowej odrodzonej Polski, Jadwigi Kaliskiej. Mąż, Władysław Łokietek, ufał przecież tej władczyni tak bardzo, że zdarzało się, iż wyjeżdżając poza Wawel, oddawał w jej ręce główną pieczęć wraz z prawem podejmowania niemal dowolnych decyzji rangi państwowej.
****
Powyższy tekst powstał w oparciu o moją nową książkę pt. Wawel. Biografia. To pierwsza kompletna opowieść o historii najważniejszego miejsca w dziejach Polski: o życiu władców, ich apartamentach, zwyczajach, o setkach innych lokatorów Wawelu i o fascynujących zdarzeniach, które rozgrywały się na smoczej skale przez ponad tysiąc minionych lat.