To nie zmiany klimatu czy kataklizmy, lecz działania człowieka doprowadziły do wytępienia ogromnej liczby zwierząt. Naukowcy twierdzą, że 177 gatunków ssaków ważących ponad 10 kilogramów, które wyginęły od 1000 do 132 000 lat temu, wyniszczyli nasi przodkowie.
Międzynarodowy zespół geologów, paleontologów, genetyków, archeologów oraz badaczy modelujących zmiany klimatu podjął przed kilkoma laty próbę ustalenia, jakie przyczyny stoją za znikaniem gatunków w długim ujęciu historycznym.
Reklama
Jak pokazują badania, których wyniki zamieszczono na łamach prestiżowego magazynu „Science”, odpowiedzialność za destrukcję ponosi przede wszystkim człowiek.
W ciągu ostatnich 500 lat ludzie na różne sposoby doprowadzili do wyginięcia aż 322 gatunków zwierząt i zagrażają ogromnej liczbie kolejnych. Ogółem liczebność zwierząt wciąż istniejących gatunków zwierząt spadła średnio o 25%.
Jak stwierdza nagradzany brytyjski pisarz Adam Nicholson w swojej książce Krzyk morskich ptaków:
Jesteśmy niszczycielami naszych towarzyszy nie tylko dlatego, że na nich polujemy. Przynosimy trzech kolejnych jeźdźców apokalipsy, degradację środowiska, choroby, przed którymi endemiczne zwierzęta nie potrafią się obronić, i kolejne szkodniki, ślimaki, szczury i koty, które zjadają zwierzęta, nie rozumiejąc ich ani tego, co reprezentują.
Kto zatem zdążył już, z winy naszych przodków i nas samych, zniknąć z powierzchni ziemi?
Reklama
Mamut włochaty
Mamut włochaty pojawił się około 250 000 lat temu. Żył w Azji i Europie, później dotarł także do Ameryki Północnej. Osiągał do 3,4 metra wysokości i do 6 ton wagi. Swą nazwę wziął stąd, że jego ciało było gęsto porośnięte sierścią. Był roślinożercą, naukowcy przypuszczają, że wiódł żywot zbliżony do dzisiejszych słoni.
Dorosły mamut włochaty miał tylko jednego naturalnego przeciwnika: człowieka, który polował na niego, zjadał jego mięso, a kości i skórę wykorzystywał między innymi do produkcji narzędzi.
W Polsce największe skupisko szczątków mamutów znaleziono w 1967 roku w Krakowie. Były to pozostałości 86 zwierząt, które nosiły ślady pocięcia przez ludzi.
Tygrys tasmański
Tygrys tasmański w gruncie rzeczy nie był wcale tygrysem, lecz największym torbaczem-drapieżnikiem.
Po tym, jak w XVIII stuleciu na Tasmanię przybyli Europejczycy wilkowór tasmański, bo tak brzmi jego prawidłowa nazwa, zaczął być energicznie tępiony. Fałszywie twierdzono, że osiągające zaledwie 110 centymetrów długości zwierzę zagraża trzodzie, jest w stanie zabijać owce.
Według badań australijskich naukowców bezpośrednią winę za wytępienie gatunku ponoszą tasmański rząd i ludzka chciwość. Wilkowora traktowano jak szkodnika i płacono za każdy zabity okaz. Co więcej z dekady na dekadę kurczyło się środowisko naturalne zwierzęcia i możliwości zdobywania pokarmu.
Reklama
Ostatniego wilkowora żyjącego wolno widziano w 1932 roku. W 1936 padła ostatnia samica żyjąca w zoo.
Gołąb wędrowny
Gdy Kolumb dopłynął do Ameryki, po tej stronie oceanu żyło w przybliżeniu od 3 do 5 miliardów gołębi wędrownych. Niewielkie ptaki zakładały gniazda w lasach. Przemieszczały się w gigantycznych chmarach, które były tak liczne, że w trakcie przelotu przysłaniały niebo.
Wędrując zimą z Kanady na południe, leciały aż do Meksyku. W XIX wieku rozpoczęło się intensywne i bezlitosne polowanie na te ptaki. Prowadzono odstrzał, łapano je w sieci, truto oparami palącej się siarki aż spadały z drzew, a młode wyrzucano z gniazd.
Ostatni przedstawiciel gatunku padł w roku 1914 – tym samym, w którym rozpoczęła się pierwsza wojna światowa.
Reklama
Koziorożec pirenejski
Koziorożec pirenejski, a raczej jego gatunek zwany Capra pyrenaica pyrenaica, wyginął stosunkowo niedawno, bo dopiero w roku 2000, gdy drzewo przygniotło ostatni żywy okaz.
Badacze w 2009 roku zdecydowali, że spróbują wskrzesić gatunek dzięki zachowanym próbkom DNA i klonowaniu. Niestety urodzony przez najzwyklejszą domową kozę koziorożec żył zaledwie 7 minut. Umarł z powodu problemów z płucami.
Tygrys szablozębny
Był wielkim i majestatycznym kotem, który osiągał wysokość nawet do 1,2 metra oraz wagę do 400 kilogramów.
Z jego górnej szczęki wystawały dwa ogromne kły. Natura uczyniła z niego maszynę do zabijania, tak modelując jego ciało, by był bardzo silny. Gdy odpowiednio zatopił zęby w ofierze, jego ugryzienie okazywało się mordercze.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Tygrysy szablozębne stanowiły jeden z najczęściej występujących motywów w sztuce naskalnej uprawianej przez ich największego wroga – człowieka. To ludzie odebrali wielkim kotom pożywienie, polując na zwierzęta roślinożerne. Istnieje też teoria, że człowiek przywlókł z sobą chorobę, która wybiła tygrysy.
Dront dodo
Jest jednym z najbardziej tajemniczych ptaków. Choć należał do rodziny gołębiowatych, rozmiarem zdecydowanie nie przypominał szarego ptaka przysiadającego na miejskich dachach. Ważył prawdopodobnie nawet do 14 kilogramów, a mieszkańcy Mauritiusa uważali mięso z jego piersi za przysmak.
Według różnych zachowanych źródeł ludzie i zawleczone przez nich na wyspę drapieżniki spowodowali wyginięcie dodo od 1662 do 1693 roku. W kulturze pozostają symbolem wymierania gatunków.
Irlandzki łoś
Irlandzki łoś, albo jak kto woli jeleń olbrzymi, zamieszkiwał północną Europę oraz północną Azję i północną Afrykę. Jego najbardziej charakterystyczną cechą było wprost imponujące poroże, które ważyło około 40 kilogramów.
Reklama
Wielu badaczy sugeruje, że za wyginięciem zwierzęcia stoją ludzie, którzy spotkawszy łosia, zaczęli na niego polować. Tym razem winnych jest jednak więcej.
Przez zmianę klimatu związaną ze zlodowaceniem zmieniło się środowisko życia łosia, a ten nie zdołał odpowiednio się zaadaptować.
Leniwiec ziemny
Leniwiec ziemny był w porównaniu ze swoimi dzisiejszymi krewniakami olbrzymem. Należał do największych ssaków, jakie kiedykolwiek spacerowały po – nomen-omen – ziemi. Osiągał rozmiary współczesnego słonia!
Gigant wędrował sobie spokojnie, żywiąc się roślinami (choć niektórzy badacze wysuwają teorię, jakoby był drapieżnikiem). Czasy jego królowania skończyły się wraz z pojawieniem się ludzkich myśliwych.
Bibliografia
- Defaunation in the Anthropocene, „Science”, t. 345 (2014).
- Nicholson A., Krzyk morskich ptaków, Znak Horyzont 2017.
- Reaka-Kudla M.L., Wilson D.E., Wilson E.O., Biodiversity II: Understanding and Protecting Our Biological Resources, Joseph Henry Press 1997.
- Solomon S., Future Humans: Inside the Science of Our Continuing Evolution, Yale University Press 2016.
- Zimmer C., Wskrzeszanie wymarłych gatunków, „National Geographic”, 11 marca 2020.
7 komentarzy