Ich działania naraziły życie setek tysięcy ludzi w okupowanej Polsce. Skala zjawiska była ogromna

Strona główna » II wojna światowa » Ich działania naraziły życie setek tysięcy ludzi w okupowanej Polsce. Skala zjawiska była ogromna

Historycy szacują, że aż 1/3 osób, które aresztowali Niemcy w okupowanej Polsce została zadenuncjowana. Aparat represji najeźdźcy nie miałby szans na tak sprawne działanie bez rozbudowanej siatki informatorów. Oto jak wielkie zagrożenie dla społeczeństwa stanowili konfidenci.

Donosicielstwo stanowiło olbrzymi problem niemal od pierwszych dni okupacji. Podkreślał to między innymi Jan Nowak Jeziorański, którego cytuje profesor Andrzej Chwalba w książce pt. Polska krwawi. Polska walczy. Słynny kurier polskiego podziemia z goryczą stwierdzał, że:


Reklama


Już w pierwszym roku okupacji prawdziwą klęską stały się anonimy wysyłane do gestapo przeciwko osobistym wrogom, których tą drogą można się było łatwo pozbyć […] uwolnić od niebezpiecznego konkurenta, męża, żony albo kochanki […] jeśli da się to załatwić bezkarnie i po cichu.

Specjalna skrzynka na donosy

Z narastającej skali problemu doskonale zdawało sobie sprawę kierownictwo polskiego podziemia niepodległościowego. Świadczy o tym artykuł opublikowany pod koniec 1940 roku na łamach „Biuletynu Informacyjnego”.

Jan Nowak Jeziorański (tutaj na zdjęciu z 1936 roku) z goryczą pisał o skali donosicielstwa w okupowanej Polsce (domena publiczna).
Jan Nowak Jeziorański (tutaj na zdjęciu z 1936 roku) z goryczą pisał o skali donosicielstwa w okupowanej Polsce (domena publiczna).

Organ Związku Walki Zbrojnej (przekształconego później w Armię Krajową) donosił:

Stwierdzamy mnożenie się anonimowych i nieanonimowych donosów i denuncjacji skierowanych do policji niemieckiej przez wyrzutków polskiego społeczeństwa pochodzących z różnych warstw społecznych. Denuncjowani są ukrywający się wojskowi, domniemani działacze niepodległościowi, domniemani kolporterzy, lokale spotkań konspiracyjnych etc.

Zgodnie z tym, co stwierdza Andrzej Chwalba „donosy okazały się tak liczne, że Niemcy nie byli w stanie ich przeczytać i nieraz bez rozpoznania wrzucali je do kosza”.


Reklama


Dalej badacz podaje, że na przykład we Lwowie „by ułatwić komunikację między donosicielami a policją, zainstalowano na budynku Gestapo skrzynkę, do której wrzucano donosy”.

O znaczeniu, jakie dla niemieckiego aparatu represji w okupowanej Polsce mieli konfidenci dobrze świadczy przykład Jędrzejowa na Kielecczyźnie. Według zachowanej dokumentacji tamtejszego gestapo około połowa nieszczęśników, którzy dostali się w ręce okupanta padła ofiarą anonimowego donosu lub raportu konfidenta.

Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Chwalby pt. Polska krwawi. Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939-1945 (Wydawnictwo Literackie 2024).
Artykuł powstał między innymi w oparciu o książkę Andrzeja Chwalby pt. Polska krwawi. Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939-1945 (Wydawnictwo Literackie 2024).

Jeden na trzystu krakowian donosił

Profesor Barbara Engelking w jednej ze swoich książek przytacza słowa niemieckiego urzędnika, który w rozmowie z Polką miał wprost powiedzieć: „Gdybyście Wy, Polacy, sami na siebie tak nie donosili, to my, Niemcy, połowy albo i więcej byśmy o was nie wiedzieli. Ale, niestety. Donosicie na siebie strasznie”.

Z kolei cytowany w książce Polska krwawi. Polska walczy Edward Kubalski z Krakowa pisał o sytuacji pod Wawelem: „plaga donosów i denuncjacji często kłamliwych jest okropna. Czasem należałoby zwątpić w etykę i godność naszego społeczeństwa […]. Nienawiść i podłość ludzka jest bez granic”.


Reklama


Zachowane materiały archiwalne dowodzą, że w „stolicy” Generalnego Gubernatorstwa przez cały okres wojny Niemcom wysługiwało się jednocześnie od 800 do 1000 donosicieli i agentów. Aż jeden na trzystu mieszkańców grodu Kraka był więc konfidentem.

Motywacje takich ludzi były bardzo różne. Jedni liczyli na korzyści materialne. Inni chcieli rękami Niemców wyrównać rachunki osobiste z sąsiadami i rodziną. Nie brakowało jednak i takich, których zmuszono do współpracy szantażem lub przemocą.

Budynek przy ul. Pomorskiej w Krakowie. Podczas okupacji mieściła się tam siedziba gestapo (Delimata/CC BY-SA 4.0).
Budynek przy ul. Pomorskiej w Krakowie. Podczas okupacji mieściła się tam siedziba gestapo (Delimata/CC BY-SA 4.0).

W każdym przypadku donosiciele stanowili w każdym razie śmiertelne zagrożenie dla swojego otoczenia. Dlatego, jak podkreśla profesor Chwalba, „zadaniem pocztowców współpracujących z podziemiem było przejmowanie i niszczenie podejrzanej korespondencji”.

Tysiące wyroków podziemnych sądów

Z uwagi na brak źródeł oraz samą charakterystykę „pracy” konfidentów nie dysponujemy dokładnymi informacjami na temat tego ilu mieszkańców całej okupowanej Polski donosiło na współobywateli.


Reklama


Jan Karski w raportach wysyłanych podczas II wojny światowej na Zachód szacował ich liczbę na kilkadziesiąt tysięcy. Z kolei historycy zajmujący się tym tematem przyjmują, że aż 1/3 wszystkich osób w okupowanej Polsce, którymi zainteresował się niemiecki aparat represji, padła ofiarą anonimowego donosu lub raportu konfidenta.

O tym, że nie było to zjawisko marginalne najlepiej świadczy liczba wydanych przez podziemne sądy wyroków śmierci na konfidentów. W trakcie okupacji zapadło około 3500 takich werdyktów. Z tego 2500 zostało wykonanych. Należy przy tym pamiętać, że autorzy anonimowych donosów pozostawali z zasady poza zasięgiem konspiracyjnego wymiaru sprawiedliwości.

Życie w cieniu wojny

Bibliografia

  • Biuletyn informacyjny. Część I. Przedruk roczników 1940-1941, „Przegląd Historyczno-Wojskowy” 2 (53)/Specjalny 1 (190) (2001).
  • Andrzej Chwalba, Okupacyjny Kraków w latach 1939-1945, Wydawnictwo Literackie 2011.
  • Andrzeja Chwalby, Polska krwawi. Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939-1945, Wydawnictwo Literackie 2024.
  • Dariusz Kaliński, Donosiciele i konfidenci [w:] Okupowana Polska w liczbach, Bellona 2022.
  • Jacek Wilamowski, Srebrniki Judasza. Zdrada i kolaboracja –konfidenci niemieckich władz bezpieczeństwa w okupowanej Polsce 1939-1945, Agencja Wydawnicza „CB” 2004.

Ilustracja tytułowa: Krakowska ulica w latach okupacji (domena publiczna).

WIDEO: Największe miasta średniowiecznej Europy

Autor
Rafał Kuzak

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka toŚredniowiecze w liczbach (2024).

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.