Większość specjalistów zajmujących się tematem przyjmuje, że w czasach starożytnego Rzymu szczyt zaludnienia Europy osiągnięto najpóźniej w II wieku n.e. W czasach antyku kontynent miał maksymalnie 40–50 milionów mieszkańców. Później, między innymi na skutek serii niszczycielskich epidemii i zmian klimatu, liczba ta poczęła spadać.
Jeden z szacunków mówi, że w roku 500 w Europie żyło już tylko 30 milionów ludzi. Potem, w następstwie upadku imperialnej administracji, zaniku względnie rozwiniętych kultur „barbarzyńskich” i zaburzeń wiązanych z tak zwaną wielką wędrówką ludów, która ostatecznie pogrzebała zachodnie Cesarstwo Rzymskie, liczba ta jeszcze spadła.
Reklama
Okres największej zapaści i powolne odbicie
Najniższy poziom osiągnięto prawdopodobnie na przełomie VI i VII wieku lub nieznacznie później, po serii nawrotów dżumy, która zdziesiątkowała ludność Cesarstwa Bizantyńskiego i nie tylko. Europa mogła mieć wtedy niewiele ponad 20-milionową populację. Wszystkie podane liczby należy przyjmować z rezerwą. Ważniejsze od nich są trendy.
W X wieku, lub nawet nieco wcześniej, nastąpiło znaczące odbicie – odtąd populacja Europy względnie stabilnie rosła. Można przypuszczać, że w roku 1000 powróciła do podobnego poziomu, jaki notowano pół milenium wcześniej, w dobie rozkładu zachodniego Cesarstwa Rzymskiego.
Liczba mieszkańców Europy w 1000 roku
Włoski historyk gospodarki Paolo Malanima zestawił wszystkie główne propozycje odnośnie populacji całej średniowiecznej Europy, jakie funkcjonują w nauce.
W odniesieniu do roku 1000 niezgodność opinii jest bardzo poważna. Poszczególni eksperci proponują wartości różniące się maksymalnie o 30% i to już przy pominięciu rozwiązań zupełnie skrajnych. Dla roku 1300 czy 1500 istnieje nieco większa zgoda – różnice sięgają 20%.
Reklama
Przyjmuje się, że na przełomie pierwszego i drugiego tysiąclecia, w czasie gdy nad Wisłą doszło do sławnego zjazdu gnieźnieńskiego, na kontynencie żyło od 36 do 56 milionów ludzi. Najbardziej prawdopodobna wydaje się wartość na poziomie powyżej 40 milionów.
Ekspansja demograficzna miała różne przyczyny. Wśród mediewistów nie ma zgody co do tego, które odgrywały czołową rolę, a które miały znaczenie poboczne.
Na większości obszarów Europy doszło w każdym razie do znaczącej stabilizacji politycznej, skończyła się też fala najazdów ze strony ludów koczowniczych oraz wikingów. Poza tym nastąpił stopniowy postęp w technice rolnej, a wreszcie – czy też zdaniem wielu: przede wszystkim – istotnie poprawiły się warunki klimatyczne oraz zdrowotne.
Największa populacja Europy w średniowieczu
Przyrost ludności, przerywany względnie rzadkimi kryzysami, trwał aż do przełomu XIII i XIV wieku. Od roku 1000 do 1300 populacja średniowiecznej Europy mniej więcej się podwoiła i osiągnęła poziom maksymalny w całej tej epoce. Specjaliści podają, że na kontynencie żyło wówczas od 73,5 do 93,6 milionów ludzi.
Następnie doszło do bezprecedensowego załamania. W powszechnej świadomości nowy, olbrzymi kryzys jest wiązany z nadejściem czarnej śmierci – kolejnej pandemii dżumy. W rzeczywistości jednak populacja zaczęła się kurczyć już wcześniej, z odmiennych przyczyn.
Wiele wskazuje na to, że od XIII wieku Europa Zachodnia borykała się z narastającym problemem przeludnienia. Brakowało już żyznych gleb pod nowe pola, synowie z rozrodzonych chłopskich rodzin nie mieli czego dziedziczyć, w miastach coraz bardziej niepewna stawała się sytuacja zaopatrzeniowa.
Oczywiście dzisiaj populacja Europy jest jakieś 10 razy większa niż w roku 1300, a kontynent nie zmaga się z masowym niedożywieniem i brakiem gruntów pod uprawę. W warunkach tradycyjnego, niezwykle mało wydajnego rolnictwa i prymitywnej hodowli, potrzeba jednak było o wiele więcej ziemi, by wyżywić każdego człowieka. W przybliżeniu jakieś 3 hektary samych upraw na osobę.
Reklama
Droga na wschód (i północ)
Pewnym wentylem bezpieczeństwa dla plebejów pozbawionych majątku i perspektyw stały się akcje osadnicze prowadzone w środkowej części kontynentu.
Właśnie głód ziemi był zasadniczą przyczyną stojącą u podstaw masowej imigracji na ziemie polskie w dobie rozbicia dzielnicowego. Szacuje się, że w samym XIII wieku nad Wisłę mogło przybyć nawet 100 000 osadników, głównie z cesarstwa. W efekcie około 1300 roku Niemcy stanowili już 6–7% całej populacji krajów piastowskich.
Podobny proces obserwowano także w Czechach, na Węgrzech, w Austrii, a do pewnego stopnia i w Skandynawii. Wielkie przesunięcia ludności nie zlikwidowały jednak problemu, lecz tylko opóźniły katastrofę.
Początek katastrofy
Gdy na początku XIV wieku radykalnie pogorszyły się warunki pogodowe, zachodnią część kontynentu nawiedziła seria niszczycielskich klęsk głodu. Najgorsze były lata 1315–1317, gdy na znacznych obszarach Anglii oraz Francji mogło umrzeć 10% całej populacji.
Reklama
Przypuszcza się, że ci, którzy przetrwali, byli na tyle osłabieni na skutek głodu i niezbilansowanej diety, że ich układ odpornościowy z trudem radził sobie z atakiem zakaźnych chorób. Między innymi to miałoby tłumaczyć przerażający poziom śmiertelności podczas czarnej śmierci, która dotarła do Europy w 1347 roku.
Europa po czarnej śmierci
Tradycyjnie zakładano, że w następstwie samej pandemii dżumy populacja kontynentu skurczyła się o około 30%. Dzisiaj dominuje już jednak opinia, że spadek był wyraźnie większy. Poważne wątpliwości dotyczą także tempa i skali późniejszego odbicia demograficznego.
Historycy są w każdym razie zgodni, że ludnościowych skutków czarnej śmierci nie udało się zniwelować aż do końca epoki. Z różnych szacunków wynika, że w roku 1400 Europa miała od 50 do 67 milionów mieszkańców. Nowe analizy epidemiologiczne sugerują jednak, że są to liczby zawyżone.
Z kolei w roku 1500 na kontynencie miało mieszkać około 80 milionów osób. Dopiero wówczas zbliżono się do poziomu sprzed pandemii. Zdaniem wielu specjalistów potrzeba było jednak jeszcze niemal dwóch stuleci, by pobić rekord z 1300 roku. Średniowieczny szczyt demograficzny został wyraźnie przekroczony chyba nie wcześniej niż w drugiej połowie XVII wieku.
Historia średniowiecza, jakiej jeszcze nie było
Czy ludzie w średniowieczu naprawdę byli dużo niżsi niż dzisiaj? Jak szybko podróżowało się po Europie 1000 lat temu? Dlaczego grunt w typowym mieście o długiej historii znajduje się do 5 metrów wyżej niż przed wiekami? I czy to prawda, że 40-latek żyjący za czasów Chrobrego lub Jagiełły był już uważany za starca?
O tym wszystkim i nie tylko dowiecie się z najnowszej książki Kamila Janickiego – Średniowiecze w liczbach. Pozycja już dostępna w przedsprzedaży.