Życie zwyczajnego człowieka w średniowieczu było najeżone niebezpieczeństwami i krótkie. Ale jednak nie tak bardzo krótkie jak zwykle się przyjmuje. Na często cytowane statystyki, sugerujące (tylko na pierwszy rzut oka!), że mało kto przekraczał 30 rok życia, należy spojrzeć inaczej. Bo jednak mit w tym przypadku jest bardzo odległy od prawdy.
W odniesieniu do czasów nowożytnych średnią długość życia bada się przede wszystkim w oparciu o metryki kościelne: jedyne masowe rejestry notujące daty narodzin oraz śmierci nie pojedynczych postaci, ale ogółu członków społeczności.
Reklama
Średniowieczna hierarchia katolicka nie wymagała jednak jeszcze od plebanów prowadzenia parafialnych ksiąg chrztów, małżeństw i zgonów. Taki obowiązek pojawi się dopiero po soborze trydenckim, a więc w drugiej połowie XVI stulecia.
Skąd wiadomo jak długo żyli ludzie w średniowieczu?
W wiekach średnich metryki spisywano tylko w wybranych regionach na polecenie lokalnych władz kościelnych. Najstarsze pochodzą z początku XIV wieku, z Francji i Italii. Poza tym pewne dane o średniej długości życia zachowały się w rejestrach klasztornych albo w różnych spisach posiadaczy ziemskich.
Są to ogółem źródła nieliczne i wyrywkowe. Niemal wszystkie odnoszą się do schyłkowej części epoki. Należy też mieć na uwadze, że w większości dotyczą przedstawicieli elit czy przynajmniej członków grup cieszących się ponadstandardowymi warunkami życia.
W odniesieniu do czasów wcześniejszych i do przekroju całego społeczeństwa nauka dysponuje jeszcze analizami kości. Współczesne metody pozwalają określać, oczywiście w przybliżeniu, wiek w chwili zgonu już na podstawie pojedynczych, dobrze zachowanych części szkieletu.
Reklama
O tym, ile wiosen miała za sobą dana osoba świadczy między innymi stan koron zębów czy stopień zarośnięcia szwów czaszkowych. Dokładne przebadanie szczątków z określonego cmentarza, datowanych na konkretny okres, pozwala więc sporo powiedzieć o tym, jak prezentowała się średnia długość życia mieszkańców danej wsi czy miasta.
Średnia, którą należy właściwie rozumieć
Wszelkie ogólne wnioski, odnoszone do całych regionów czy szerzej do całego średniowiecza, są dalece nieprecyzyjne. Zwykle przyjmuje się w każdym razie, że średnia długość życia wynosiła w tej epoce zaledwie od 25 do 30 lat.
Podany zakres należy jednak rozumieć właściwie. Nie było tak, że ludzie umierali najczęściej jako dwudziestokilkulatkowie. Tym bardziej nie jest prawdziwy popularny mit, wedle którego w średniowieczu już człowiek, który przekroczył czterdziestkę, uchodził za starca, a osób po sześćdziesiątce właściwie się nie spotykało.
Uderzająco niska średnia wynikała z wielkiej śmiertelności niemowląt i małych dzieci. Obecnie w Polsce czworo dzieci na tysiąc umiera w pierwszym roku życia. W średniowieczu, zależnie od miejsca i okoliczności, współczynnik ten był od 50 do nawet 75 razy wyższy.
Reklama
Szacuje się, że średnio jedna czwarta wszystkich dzieci umierała, nie doczekawszy pierwszych urodzin. Niebezpieczeństwo malało w kolejnych latach, ale wciąż było bardzo wysokie.
Na przykład Shulamith Shahar, autorka pracy Childhood in the Middle Ages, przyjmuje, że aż połowa dzieci odchodziła, nie osiągnąwszy piątego roku życia. Według innych badaczy nie aż tyle. Powszechnie sądzi się jednak, że większość dzieci w średniowieczu – nawet do 60% – nie dożywała dorosłości.
„Naturalna kolej rzeczy”
Taki stan rzeczy nie mógł pozostać bez wpływu na mentalność epoki. Dużo pisał na ten temat wpływowy francuski mediewista Philippe Ariès. Wyrażał on przekonanie, że świadomość marnych perspektyw potomstwa sprawiała, iż rodzice zwykle nie przywiązywali się do małych dzieci, a w pierwszych miesiącach czy latach nie traktowali ich nawet jako pełnoprawnych członków rodziny.
Śmierć niemowlęcia uchodziła za naturalną kolej rzeczy, zwykle miała nawet nie budzić emocjonalnych reakcji. Tak radykalne spojrzenie nie jest powszechnie akceptowane. Ale także inni specjaliści podkreślają, że ludzie średniowiecza byli nawykli do ciągłego towarzystwa śmierci i odporni na żałobę. Na dobrą sprawę musieli być.
Dla przykładu wystarczy przytoczyć przypadek florentyńskiego kupca oraz pamiętnikarza Gregoria Datiego, który żył na przełomie XIV i XV stulecia. Mężczyzna z czterech małżeństw doczekał się łącznie dwudziestu sześciu latorośli. Z tej gromadki tylko ośmioro dzieci dożyło jednak dorosłości.
W odniesieniu do kilkorga zmarłych potomków Datiego dysponujemy konkretnymi danymi: jeden umarł przy porodzie, kolejny w pierwszych tygodniach, jeszcze czwórka do pierwszego roku życia. Pięcioro w pierwszej dekadzie. Łącznie ten jeden ojciec pochował osiemnaścioro dzieci. I nie był to wcale żaden ewenement. Historia Datiego nie odbiegała od normy.
Też byś nie przeżył
Jednostki podatne na choroby, obarczone niepełnosprawnościami, cierpiące na ciężkie alergie czy posiadające poważne wady rozwojowe zwykle nie doczekiwały dorosłości. Można bezpiecznie założyć, że większość dzisiejszych ludzi, gdyby przeniesiono ich do średniowiecza, także nie miałaby okazji świętować osiemnastych urodzin.
Reklama
W ciągu każdego roku człowiek żyjący w średniowieczu miał mniej więcej pięć razy wyższą szansę umrzeć niż mieszkaniec rozwiniętych krajów dzisiejszego świata. Po wyjściu poza lata młodzieńcze perspektywy się jednak stabilizowały, nie spodziewano się już powszechnie rychłego zgonu. Różne szacunki i badania szczątków kostnych wskazują, że młody dorosły mógł realistycznie oczekiwać, że pożyje jeszcze ćwierć wieku.
Oczekiwana długość życia dorosłych w średniowieczu
Źródła pisane z zachodniej Europy z wieków od XIII do XV wskazują, że przewidywana długość życia dla dwudziestolatka wynosiła ponad 45 lat. Z kolei osoba, która dożyła już trzydziestki, statystycznie umierała w wieku około 52 lat.
Podobne wnioski wyciągnięto chociażby z badań materiału kostnego z Niziny Węgierskiej datowanego na lata 900–1200. Jeśli jakiś Węgier dotrwał do dwudziestki, to potem żył zwykle jeszcze do 47. urodzin. Gorzej przedstawiały się perspektywy mieszkańców wczesnej Słowiańszczyzny.
Mowa jednak o ludziach żyjących w szczególnie siermiężnych czasach, w większości do XI stulecia. Na podstawie analizy kości z tysięcy mogił ustalono, że dorośli z ziem polskich, czeskich czy ruskich umierali przeciętnie w wieku trzydziestu kilku lat.
Reklama
Ogólną średnią zaniżały wojny, epidemie czy klęski głodu. Jeśli jednak ktoś uniknął tych katastrof, to żył zwykle pięćdziesiąt kilka lat. To właśnie był wiek zgonu, jaki przez większość epoki uważano za najbardziej naturalny.
Także dłuższe żywoty nie stanowiły zresztą ewenementu. Na przykład w Anglii u schyłku średniowiecza około 20% dwudziestolatków żyło do 60. roku życia lub dłużej. Badania prowadzone w innych regionach skłaniają z kolei do wniosku, że w chwili narodzin średniowieczny człowiek miał może 5% szans na to, że przekroczy sześćdziesiątkę.
Historia średniowiecza, jakiej jeszcze nie było
Powyższy artykuł powstał na podstawie najnowszej książki Kamila Janickiego pt. Średniowiecze w liczbach. Dowiedz się więcej na Empik.com.