Podobnie jak my, starożytni Rzymianie dzielili dobę na 24 części. Antyczna godzina wcale nie miała jednak 60 równych minut. Jej długość mogła się diametralnie różnić w zależności od pory roku. Oto dlaczego tak się działo.
Starożytni Rzymianie nie posiadali urządzenia, które pozwalałoby na prawdziwie precyzyjne odmierzanie czasu. Głównie wykorzystywano do tego celu zegary słoneczne, które nad Tyber trafiły w III wieku p.n.e.
Reklama
Starożytne rzymskie zegary słoneczne
Potrafiły one osiągać imponujące rozmiary. Największy zegar słoneczny z czasów starożytnego Rzymu został wzniesiony na Polu Marsowym z polecenia pierwszego cesarza Oktawiana Augusta. Otrzymał nazwę Solarium Augusti.
Zegar Augusta miał kształt prostokąta o wymiarach 160 na 60 metrów. Za wskazówkę (gnomon) służył 30-metrowy obelisk przywieziony z egipskiego Heliopolis. Rzucał on cień na „tarczę” wyłożoną białym trawertynem. Godzinę i datę odczytywało się zaś dzięki wykonanej z brązu podziałce.
Zegary słoneczne można było znaleźć również na ścianach budynków użyteczności publicznej czy w ogrodach zamożnych patrycjuszy. Istniały nawet ich wersje „kieszonkowe”. Jak tłumaczy Alberto Angela na kartach książki Jeden dzień w starożytnym Rzymie urządzenia te:
(…) przypominały trochę kieliszki na jajka o średnicy zaledwie trzech centymetrów. W ściance miały dziurkę, przez którą przeświecało światło słoneczne, padając na jedno z nacięć podziałki na przeciwległej, wklęsłej ściance.
Takie zegary stawały się jednak bezużyteczne w podróży. Ich podziałka była bowiem dostosowana do konkretnej długości i szerokości geograficznej.
Reklama
Zegary wodne
Jako że z zegara słonecznego dało się korzystać tylko w ciągu bezchmurnego dnia, starożytni Rzymianie używali również zegarów wodnych. Działały one na zasadzie klepsydry, gdzie czas był odmierzany przez płyn przelewający się z jednego do drugiego naczynia.
Niektóre z takich przyrządów – zgodnie z tym, co pisze Garrett Ryan w książce Nagie posągi, brzuchaci gladiatorzy i słonie bojowe – „były skomplikowanymi maszynami mogącymi obwieszczać godziny dźwiękiem trąb, podrzucaniem w górę kamieni czy przesuwaniem figur”. Większość stanowiły jednak proste aparaty, które były niezbyt precyzyjne.
Długość rzymskiej godziny
A ile trwała godzina w starożytnym Rzymie? Wszystko zależało od pory roku. Mieszkańcy antycznego imperium dzielili bowiem dobę na część dzienną i nocną, które zawsze miały po 12 godzin.
Taki system sprawiał, że w dniu przesilenia letniego godzinny „dzienne” miały aż 75 minut, zimą zaś ledwie 45 minut. Na dodatek zegary starożytnych Rzymian nie pokazywały minut ani sekund.
Reklama
Nic więc dziwnego, że słynny antyczny filozof Seneka twierdził jakoby w Rzymie łatwiej było spotkać dwóch filozofów o takich samych poglądach niż znaleźć zegary, które wskazywałyby ten sam czas. Dlatego, jak podkreśla Alberto Angela:
(…) w życiu codziennym nie można było od nikogo wymagać punktualności w naszym rozumieniu tego słowa. Uciekano się do różnych sposobów, by spotkać się z kimś o określonej porze.
Umawiano się na przykład na forum wtedy, kiedy jest ono zapełnione ludźmi w połowie – a gdybyśmy każdego dnia sprawdzali z zegarkiem w ręku sytuację na placu, okazałoby się, że tak on wygląda zawsze o tej samej godzinie. Życie Rzymian w starożytności regulowały nie zegary, ale codziennie powtarzane zajęcia.
Bibliografia
- Alberto Angela, Jeden dzień w starożytnym Rzymie. Życie powszednie, sekrety, ciekawostki, Czytelnik 2020.
- Garrett Ryan, Nagie posągi, brzuchaci gladiatorzy i słonie bojowe, Dom Wydawniczy Rebis 2023.