Urzędnik władz okupacyjnych ogląda krowę prowadzoną przez chłopa.

Jedna z najlepszych inwestycji, jakie można było zrobić w okupowanej Polsce. Dzisiaj mało kto by o tym pomyślał

Strona główna » II wojna światowa » Jedna z najlepszych inwestycji, jakie można było zrobić w okupowanej Polsce. Dzisiaj mało kto by o tym pomyślał

Dostęp do żywności był w okupowanej Polsce stałym wyzwaniem, dla wielu osób największym ze wszystkich. Kto miał nieco pieniędzy, zaopatrywał się na czarnym rynku, korzystał z dostaw szmuglerskich. Kto miał ich więcej – często starał się zdobyć dla siebie po prostu… sztukę inwentarza.

Szczególnie ceniono kozy, nie wymagające wiele uwagi, a przede wszystkim nieobjęte kontrolą okupanta. Zwierzęta te nie były objęte przepisami nakazującymi ich rejestrację i kolczykowanie, przez co łatwo było nimi handlować, nawet w tajemnicy przed władzami.


Reklama


Co więcej ich mleka – inaczej niż mleka krowiego – nie trzeba było przymusowo oddawać do zlewni. Prawdziwym błogosławieństwem dla hodowców były również… kozie podniebienia: zupełnie niewybredne i gotowe na niemal dowolną okupacyjną dietę. To wszystko czyniło z kóz idealne zwierzęta gospodarskie na trudne czasy wojny.

Zapewne dlatego warszawski maszynista Symeon Surgiewicz zdecydował się trzymać w ogrodzie swojego domu, w którym zamieszkał w lipcu 1939 roku, właśnie kozę.

Polskie kozy na fotografii z 1940 roku.
Polskie kozy na fotografii z 1940 roku.

Sporych rozmiarów podwórko, liczące 20 metrów szerokości i 50 długości, spokojnie wystarczało na potrzeby dziesięciu kur i rogatej producentki mleka. Na terenie posesji rosły kwiaty, warzywa i drzewa owocowe. Było to miejsce idealne dla żarłocznego i wszystkożernego zwierzęcia, jakim jest koza. Jak wspomina Surgiewicz, było to bydle rude, niesforne, które potrafiło skonsumować miotłę, ogryźć drzwi od komórki, nie mówiąc już o młodych gałązkach drzew owocowych.

Na przedmieściach Warszawy, na których zamieszkał Surgiewicz, posiadanie kozy było formą nobilitacji. Liczyło się nawet bardziej, niż posiadanie coraz mniej wartych, papierowych pieniędzy.


Reklama


Można by wręcz powiedzieć, że nastąpił swoisty powrót do średniowiecza – i zamożność na nowo zaczęto przeliczać na rogaciznę. Sam pamiętnikarz stwierdził: „kozę miał tu co dziesiąty obywatel, wynika więc z tego, że okolica była zamożna, mlekiem kozim płynąca”.

Także w innych zakątkach kraju doceniano właściwości tej okupacyjnej ambrozji. Wilnianka Genowefa Chyczyńska, która w okresie okupacji była nastolatką, wspominała, że pieniądze, które zarabiała na korepetycjach przekazywała swojej mamie, z przeznaczeniem na kozie mleko.

Tekst stanowi fragment książki Oli Zaprutko-Janickiej pt. Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania (Wydawnictwo Poznańskie 2024).

Pożyczyłam jej po 10 marek na mleko, które brałyśmy od jednej posiadaczki… kozy. Pani Kasejwisowa, Litwinka, mieszkająca nad Wilią hodowała kozy. Nie znosiłam tego zapachu! Obrzydliwość, ale mleko było zdrowe i kto wie, czy w tamtych czasach nie uratowało nas od anemii i krzywicy?

Ludzie, którzy w okupację wchodzili z zapasem gotówki, nie zawsze decydowali się na półśrodki. Jeśli w środku miasta, w piwniczce lub w bramie kamienicy, można było trzymać kozę, to przy odrobinie wysiłku – dało się też znaleźć miejsce na pełnowymiarową krowę.


Reklama


To była inwestycja ryzykowna i kosztowna, nic więc dziwnego, że w krasule zaopatrywali się często ci sami warszawiacy, których przed wojną było stać na własną willę i luksusowy samochód. Pod okupacją zamiast czterech kółek w garażu mieszkała krasula i żywiła mieszkańców domu.

W zamian ktoś musiał wyżywić ją – i to raczej bez wyprowadzania zwierzęcia na najbliższą łąkę. Podczas nawet krótkiego spaceru krowa mogła wpaść w oko Niemcom lub volksdeutschom, albo też złapać zbłąkaną kulę. Także ze względu na zawistnych sąsiadów, kontyngenty i panoszących się po mieście złodziei, z posiadaniem krowy lepiej było się po prostu nie obnosić.

Urzędnik władz okupacyjnych ogląda krowę prowadzoną przez chłopa.
Urzędnik władz okupacyjnych Generalnego Gubernatorstwa ogląda krowę prowadzoną przez chłopa.

Kto nie potrafił sam się zaopiekować krową, lub nie miał ku temu odpowiednich warunków, szukał odpowiedniego wspólnika. W ten sposób problem trzymania krowy w środku Warszawy rozwiązał ojciec Izabeli Krzyżaskiej, późniejszej powstańczej sanitariuszki Obwodu II „Żywiciel”.

Mężczyzna był swego czasu intendentem wojskowym i widocznie nie wyzbył się z wiekiem koniecznej w tym zawodzie obrotności:


Reklama


Całą okupację kupował gdzieś krowę i tą krowę żeśmy mieli. Z tym, że ta krowa była, na przykład, gdzieś pod Warszawą. Za to, że ktoś ją tam trzymał i opiekował się nią, to myśmy dwa czy cztery litry (już nie pamiętam, ile) dziennie tego mleka mieli. Z tym, że się chodziło…

Pamiętam, że kiedyś [chodziło się] na Chmielną, potem tam się skończyło. Na rogu Kaniowskiej był ogrodnik. […] Krowa była u ogrodnika. W czasie Powstania był spór […] o krowę. Wojsko chciało zabić, a matki nie pozwalały, bo chciały to mleko dla dzieci, dla niemowląt.

***

Fascynującą historię kobiecej sztuki przetrwania podczas II wojny światowej poznacie w książce Oli Zaprutko-Janickiej pt. Okupacja od kuchni. Powyższy tekst pochodzi właśnie z niej. Nowa edycja książki wreszcie jest dostępna w przedsprzedaży (Wydawnictwo Poznańskie 2024).

Fascynujący obraz życia kobiet w okupowanej Polsce

WIDEO: Czy człowiek zje WSZYSTKO?

Autor
Aleksandra Zaprutko-Janicka

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.