U progu XIX wieku średnia oczekiwana długość życia (w chwili urodzin) ludności świata wynosiła najwyżej 30 lat. Pod koniec stulecia w Europie i USA było to już odpowiednio 46 i 48 lat. Zmiana była kolosalna. O jej niejasnych źródłach i kluczowych konsekwencjach pisze profesor Jürgen Osterhammel w książce pt. Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata.
Przed rokiem 1800 jedynie małe populacje elit, takie jak arystokracja angielska czy burżuazja genewska osiągały średnią życia przekraczającą w wypadku mężczyzn 40 lat. W Azji ten wskaźnik był nieco niższy, ale nie dramatycznie.
Reklama
Długość życia w różnych częściach świata
W przypadku mandżurskiej szlachty Qing średnia długośćżycia osób urodzonych około roku 1800 oscylowała wokół 37 lat, a w okolicach roku 1830 wokół 32 lat. To pogorszenie się sytuacji dobrze odzwierciedla ogólny społeczny rozwój Chim.
Oczekiwana długość życia w momencie urodzin wynosiła w Europie Zachodniej – w ramach spektrum od żyjących długo Szwedów po żyjących krótko Hiszpanów – około 1820 r. 36 lat, a w Japonii 34 lata. Około 1900 r. wzrosła ona w Europie Zachodniej i w USA do 46 i 48 lat; za tym przykładem poszła Japonia, osiągając 44 lata – i ponownie pozostawiając za sobą resztę Azji.
Jeśli uwzględnić fakt, że Japonia w swym rozwoju gospodarczym pozostawała wtedy jeszcze przynajmniej jedno pokolenie za USA i bardziej zaawansowanymi krajami zachodnioeuropejskimi, to okaże się, że w warunkach wczesnego uprzemysłowienia osiągnęła standardy zdrowotne, które gdzie indziej były charakterystyczne dopiero dla znacznie późniejszego stadium uprzemysłowienia.
Wpływ zamożności kraju na długość życia
Jakąkolwiek wagę przykładać do szacunków dochodów: fikcyjny przeciętny Japończyk prowadził około 1800 r. skromniejsze życie niż równolegle typowy zachodni Europejczyk, jednak jego średnia długość życia nie była istotnie niższa. Także sto lat później, po tym jak społeczeństwa w obu częściach świata zwielokrotniły swoje bogactwo, dystans nie skurczył się w istotny sposób.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Przypuszczalnie jednak majątek narodowy rozkładał się w Japonii bardziej równomiernie, przede wszystkim zaś Japończycy, którzy dziś mają najwyższą przeciętną długość życia na świecie, żyli niezwykle zdrowo. Już w XVII i XVIII w. rozwinęli oni sposoby odżywiania, techniki budowy domów, sposoby ubierania się i zwyczaje dotyczące higieny publicznej, które zmniejszyły podatność na choroby, a jednocześnie były niezwykle zasobooszczędne. Japończycy byli „ubożsi” niż zachodni Europejczycy, nie można jednak powiedzieć, że z tego powodu również gorzej żyli.
Ponad połowa nie osiągała pełnoletności
Średnia oczekiwana długość życia (w chwili urodzin) ludności świata wynosiła około 1800 r. najwyżej 30 lat, tylko w rzadkich, wyjątkowych warunkach osiągając 35 lat lub nawet nieco więcej. Ponad połowa ludzi umierała, nie osiągnąwszy wieku dorosłego.
Reklama
Życie po pracy istniało dla nielicznych: nie było ani fajrantu po dniu pracy, ani stanu spoczynku po zakończonej fazie aktywności zawodowej. Śmierć następowała najczęściej w wyniku szybko przebiegających chorób zakaźnych. Miała „ostrzejszą broń” (Arthur. E. Imhof) niż dziś, gdy w bogatych społeczeństwach jako przyczyny śmierci przeważają długotrwałe schorzenia zwyrodnieniowe.
Do roku 2000 średnia długość życia wzrosła do 67 lat przy szybko rosnących absolutnych liczbach ludzi na świecie. Biologiczne szanse życia upodobniły się zatem znacznie bardziej pomiędzy społeczeństwami i w łonie społeczeństw niż stosunki dochodowe. Innymi słowy, ludzie szybciej się starzeli niż wzbogacali materialnie.
Dlaczego wzrosła długość życia?
Oczekiwanie długiego życia zostało poniekąd „zdemokratyzowane”. Jest to jedno z najważniejszych doświadczeń nowszej historii. Istnieją jednak wyjątki. W najbiedniejszych krajach Afryki Subsaharyjskiej, które ponadto jeszcze często są szczególnie silnie dotknięte przez AIDS, średnia oczekiwana długość życia wprawdzie nie noworodków, lecz młodych dorosłych w wieku 20 lat jest niższa niż w przedindustrialnej Anglii, Chinach i Japonii, a nawet w epoce kamiennej.
Dlaczego długość ludzkiego życia bez mała „eksplodowała” w XIX w., jest kwestią sporną. Jedni za czynnik decydujący uważają postępy medyczne i sanitarne, inni lepsze wyżywienie, trzeci nurt badań naukowych zaś nowe techniki realizowanego przez władze nadzoru nad zdrowiem; inni z kolei eksperci przyjmują modele wieloprzyczynowe, w których wszystkie te czynniki współgrają z sobą.
Reklama
W miarę dokładne datowanie procesów, które doprowadziły do rewolucji polegającej na ludzkiej długowieczności, jest niezwykle interesujące z punktu widzenia określenia epokowego charakteru XIX w. Robert W. Fogel, laureat Nagrody Nobla z ekonomii w roku 1993, wysnuł z obecnego stanu wiedzy wniosek, że decydujący skok w epokę długiego życia nastąpił na Zachodzie – przez który Fogel rozumie Europę Zachodnią, Amerykę Północną i Japonię – w pierwszej połowie XX w., zwłaszcza w okresie pomiędzy rokiem 1890 i 1920.
Nie była proces liniowy
Do tego punktu nie wiodła bynajmniej krzywa stale rosnąca przez cały wiek XIX. Podczas wczesnej industrializacji w Wielkiej Brytanii, mniej więcej w latach 1780-1830, długość życia najpierw spadła, oddalając się od wysokiego poziomu, który Anglia osiągnęła już raz w okresie Szekspira.
W sumie życie materialne ludności pracującej w Anglii w latach 1780-1850 nie uległo poprawie. Później płace wyraźnie dogoniły ceny, a długość życia zaczęła stopniowo rosnąć. W Niemczech, których uprzemysłowienie rozpoczęło się dopiero około 1820 r., dyskutowano już niewiele lat później o tym, co wkrótce nazwano pauperyzmem, czyli o odbieranej jako zjawisko nowe i katastrofalne masowej biedzie na wsi i w mieście.
Problemy z wysokiej jakości pożywieniem
Z poślizgiem rozegrał się tu podobny proces jak wcześniej w Anglii. Ten niż podczas „czasu siodła” [okres od 1770 do 1830 roku] należy tłumaczyć przede wszystkim dwoma powodami: po pierwsze, ilość, a przede wszystkim jakość pożywienia nie dotrzymywały kroku rosnącemu zapotrzebowaniu na energię wczesnoindustrialnej pracy w fabrykach.
Reklama
Na początku wieku XIX wśród społeczeństw zachodnich tylko USA były w stanie zagwarantować swoim obywatelom więcej niż minimalne pod względem energetycznym zaopatrzenie w żywność. Wyliczony przez statystyków wzrost dochodów realnych musiałby zatem zostać znacznie zredukowany z punktu widzenia tego, jak przełożył się na dobrostan fizyczny; według szacunków Roberta Fogla o 40 %
Miasta roznosicielami chorób
Po drugie, szybko rozrastające się miasta były rozsadnikiem zagrożeń dla zdrowia: napływ ludzi z najrozmaitszych okolic tak czy owak kryje w sobie takie niebezpieczeństwa. Jeśli żyją wtedy ściśnięci na małej przestrzeni, a miejskie zagęszczenie powierzchni mieszkalnej nie idzie w parze w koniecznymi działaniami higienicznymi, to potęgują się czynniki prowadzące do chorób o przebiegu śmiertelnym. Przy tym to nie występujące w sposób skoncentrowany epidemie, lecz „normalne” choroby, czyhające w odnośnych warunkach życia, pochłonęły najwięcej ofiar.
Dotyczyło to generalnie wszystkich społeczeństw europejskich, które weszły w fazę uprzemysłowienia. I dotyczyło to tylko miast. Natomiast życie na wsi było stosunkowo zdrowsze – była to luka, która wypełniła się w Europie Północno-Zachodniej dopiero około 1900 r.
Kiedy około 1890 r. w Europie, Ameryce Północnej i Japonii rozpoczęła się ogólnoświatowa tendencja ku wydłużeniu czasu życia, to gdzie indziej postępy dokonały się w rozmaitych okresach.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Jürgena Osterhammela pt. Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata. Książka ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Poznańskiego 2023.