To co odkopano w położonej nad Nilem Tell el-Amarnie bez cienia wątpliwości było jednym z najważniejszych odkryć w dziejach archeologii. Odnalezione w 1887 roku setki glinianych tabliczek stanowiły korespondencję prowadzoną przez dwóch egipskich faraonów z władcami ościennych państw. Rzuciły one zupełnie nowe światło na relacje panujące między najpotężniejszymi ludźmi ówczesnego świata. O tym, co zawierają listy amarneńskie pisze profesor Josephine Quinn w książce pt. Jak świat stworzył Zachód. Cztery tysiące lat historii.
Nie jest do końca jasne, co wydarzyło się tego dnia 1887 roku na pylistym wzgórzu na wschodnim brzegu Nilu około 250 kilometrów na południe od Kairu. Historie odkrycia starożytnych zabytków, które trafiają na rynek antyków, nie zawsze są wiarygodne i uczestniczyć mogli w tym inni ludzie.
Reklama
Okno na świat antycznych powiązań
Ale jak mówi opowieść, to miejscowa kobieta rozkopywała zarośnięte ruiny na sztucznym pagórku, czyli „tellu”, pod małą wioską Amarna w poszukiwaniu suszonych na słońcu cegieł mułowych, gdy natrafiła na małe skupisko glinianych tabliczek pokrytych po obu stronach pismem klinowym. Ostatecznie odkryto przeszło czterysta tych tabliczek. Wszystkie były listami napisanymi w krótkim okresie, kiedy na Tell el-Amarna wznosiło się najważniejsze miasto Egiptu, a może i świata.
Zostało ono zbudowane przez króla, który nigdy nie był przewidziany na władcę. Ale najpierw zmarł jego starszy brat, a potem ojciec, Amenhotep III, i tak w 1353 roku p.n.e. Amenhotep IV wstąpił na tron. Po kilku latach rządów nowy monarcha zbuntował się przeciwko religijnemu systemowi Egiptu, zamknął świątynie i poświęcił się wyłącznie bogu tarczy słonecznej, Atonowi.

Zmienił imię na Echnaton („Miły Atonowi”) i wraz ze swą małżonką Nefertiti wybudował nad Nilem nową stolicę, którą nazwał Achetaton („Horyzont Atona”). Mniej uwagi poświęcał zwykłej polityce, zaniedbywał państwo i doprowadził gospodarkę do ruiny. Kiedy zmarł po dwóch dziesięcioleciach na tronie, jego młody syn szybko przywrócił dawne tradycje, a także prastare stolice w Memfis i Tebach, oraz zmienił własne imię z Tutanchaton na Tutanchamon.
Korespondencja z Amarny nie mówi nam nic o religijnych przekonaniach Echnatona, otwiera jednak okno na rozległą sieć powiązań gospodarczych, politycznych i kulturowych w połowie XIV wieku p.n.e., kiedy zurbanizowane imperia od Egiptu po Anatolię kreśliły świetlisty łuk w galaktyce drobniejszych satelitów i rywali napierających ze wszystkich stron.
Nazywali się „Braćmi” i „Wielkimi Królami”
Były to najświetniejsze lata epoki brązu, które niosły garstce szczęśliwców wielkie bogactwo i potęgę. Z ich perspektywy region egejski był dalekim zachodem, a krainy poza nim tylko sporadycznie połyskiwały w dali. Nie jest to jednak pełny obraz: w okresie tym świat stawał się coraz mniejszy, ludzi i miejsca coraz ściślej wiązały ze sobą towary i listy, handel i wojny. W XIII wieku p.n.e. do klubu dopuszczono przynajmniej jedno egejskie królestwo.
Listy z Amarny znaleziono w budynku, który starożytne stemple na cegłach określają jako „Urząd Korespondencji Faraona” – przy czym słowo „faraon” oznaczało „dom królewski”, ale być może już wówczas było używane również w znaczeniu „król”.
Reklama
Obejmują one niespełna trzy dekady, od ostatnich lat rządów Amenhotepa III po pierwszy rok Tutanchamona, i są pisane w większości po akadyjsku, który wciąż był standardowym językiem dyplomacji całego regionu. Archiwum zawiera około czterdziestu listów wymienianych między grupą potężnych władców, którzy tytułują się nawzajem „Braćmi” i „Wielkimi Królami” .
Oprócz króla Egiptu byli wśród nich królowie bogatej w miedź „Alasziji” (Cypru), królowie Hatti, którzy rozszerzali swe władztwo na północny Lewant, królowie Mitanni, którzy kontrolowali ziemie od Morza Śródziemnego po góry Zagros, oraz kasyccy królowie Babilonu na południe od nich, na ważnych szlakach do Zatoki Perskiej.

Wzajemne skargi na zachowanie i maniery
Listy z Amarny ukazują znaczenie kontaktów i komunikacji między tym, co postrzega się zwykle jako odrębne starożytne kultury lub cywilizacje, i dają nam niezwykle jasny obraz ich praktycznych aspektów. Władcy ci rozpoczynają swoje listy od uprzejmego pozdrowienia, prosząc o rzeczy, które mają dla nich największe znaczenie:
Powiedz Nefurureji [Echnatonowi], królowi Egiptu, mojemu bratu: mówi Burnaburiasz [II], król kraju Karaduniasz [Babilonii], twój brat. U mnie wszystko idzie dobrze. Dla ciebie, twojego kraju, twego domu, twoich żon, twoich synów, twoich dostojników, twoich koni, twoich rydwanów, oby wszystko układało się najpomyślniej.
Reklama
Każdy z królów załącza do listów własne „upominki”: złoto z Egiptu, miedź z Alasziji, lapis-lazuli i konie z Babilonii, lapis-lazuli, konie i rydwany z Asyrii, lapis-lazuli, konie, rydwany, tkaniny i niewolników z Mitanni. „Upominki” te są dokładnie wyszczególnione według liczby, wagi i innych ustandaryzowanych miar: lapis-lazuli występuje w „blokach” i „świerszczach”. Metale po otrzymaniu są często przetapiane i oceniane pod względem czystości.
Same listy składają się w dużej mierze z wzajemnych skarg na zachowanie i maniery. Niektóre z nich mogą wydawać się błahe: czytamy wiele o nieotrzymanych prezentach, zaproszeniach albo odpowiedziach. Często powracającym tematem jest skąpstwo króla Egiptu, który nigdy nie wysyła ze swymi listami tyle złota co dawniej albo co jego ojciec, albo ile akurat potrzebuje jego korespondent. W jednym wypadku król Mitanni pisze do matki Echnatona, aby się poskarżyć, że jej syn wysłał mu posągi pozłacane, a nie z litego złota.

„Przyślij mi dużo złota”
Niektóre listy dotyczą jednak bardziej tradycyjnie pojętej dyplomacji. „Braterstwo” z królem Egiptu nie zawsze oznaczało braterstwo między poszczególnymi władcami i około 1350 roku p.n.e. Hatti niszczy chylące się ku upadkowi państwo Mitanni, zagarniając jego zachodnie terytoria i pozwalając parweniuszowskiemu królowi Aszur( …) zająć jego rdzenne ziemie na wschód od Eufratu.
Asyryjczyk zabiega następnie u Echnatona o przyjaźń i sojusz, co musiało zostać dobrze przyjęte, gdyż w swoim drugim liście nazywa już Echnatona „bratem” i skarży się, że ilość złota, jaką dostarczył mu król Egiptu, nie wystarcza na pokrycie kosztów podróży posłańców. Mniej zachwycony jest Burnaburiasz II z Babilonu, który pisze do Amarny:
Reklama
Co się tyczy moich asyryjskich wasali, to nie ja ich do ciebie wysłałem. Dlaczego samowolnie przybyli do twego kraju? Jeśli mnie miłujesz, nie przeprowadzą ani jednej sprawy. Odeślij ich do mnie z pustymi rękami.
Burnaburiasz znajduje też czas, by wspomnieć o innej kwestii: „W tej chwili moje prace przy świątyni są w pełnym toku i jestem bardzo zajęty ich prowadzeniem […]. Przyślij mi dużo złota”.

Potrzebowali się nawzajem
Prawda jest taka, że biadolenie na temat prezentów i zaproszeń było równie ważne jak dyplomatyczne blefy, a wzięte łącznie ukazują one dwojaką siłę napędową stojącą za tym zespołem sojuszy: wspólną dla wszystkich królów potrzebę politycznego uznania ich imperialnych podbojów oraz pozyskania surowców do budowy pałaców i armii, które je umożliwiały.
Władcy tych starożytnych supermocarstw potrzebowali się nawzajem, by móc utrzymać władzę nad poddanymi zarówno u siebie, jak i w swych szerszych imperiach, i dbali o zrównoważony bilans prestiżu i wypłat. W tym kontekście utyskiwanie na skąpe podarki świadczy nie tyle o złych manierach, ile o rozsądnym zarządzaniu finansami państwa.
Reklama
Sukces całego systemu zależał od osobistych powiązań, nie tylko między samymi królami, ale także między wieloma innymi osobami: listy z Amarny wyszczególniają podróże, spotkania, dysputy, handel i inne formy wymiany na bardzo dalekich dystansach. Niektórzy z zaangażowanych w to ludzi sami byli darami: niewolnicy, wypożyczani fachowcy – król Alasziji prosił Egipt o specjalistę od wróżenia z lotu sępów – a przede wszystkim kobiety z królewskich rodzin, najwyższy symbol przyjaźni.
Liczne małżeństwa Amenhotepa III
Sam Amenhotep III poślubił córki dwóch królów Babilonu, dwóch królów Mitanni i króla Arzawy w zachodniej Anatolii. Zyskiwał na tych małżeństwach coś więcej niż tylko kobiety i dobre relacje. Ilekroć władca zawierał małżeństwo, w amarneńskim archiwum składano wykaz posagu, wyszczególniający olbrzymie ilości drogich kamieni, kruszców, klejnotów, broni, narzędzi i mebli.

Nie wszystkie negocjacje małżeńskie były proste. W wyjątkowo szorstkiej wymianie listów Kadaszman-Enlil, król Babilonu, pisał Amenhotepowi III, że ma opory przed wysłaniem do niego córki, gdyż jego „brat” odmawia odwzajemnienia się ręką własnej córki, nie wysłał mu stosownych darów i nie zaprasza go na swoje przyjęcia.
Co więcej, siostra Kadaszman-Enlila została już wysłana do Egiptu jako królewska oblubienica i słuch po niej zaginął. W odpowiedzi Amenhotep zauważył dość rozsądnie, że ludzie, których Kadaszman-Enlil wysłał, by zasięgnęli informacji o jego siostrze, nie znali jej wcześniej, nie mogli więc zweryfikować tożsamości kobiety, którą im pokazał.
Reklama
Koniec końców babiloński król zgodził się zaryzykować małżeństwo swej córki, pod warunkiem że Amenhotep wyśle mu „tyle złota, ile tylko możliwe, natychmiast, bez zwłoki, jeszcze tego lata” na nowy pałac, który właśnie buduje. Ostentacyjnie zaprosił też egipskiego króla na otwarcie. Być może była to ta nieszczęsna dziewczyna, która napisała jedyny amarneński list, o którym wiadomo, że pochodzi od kobiety, mówiąc nieznanemu korespondentowi w Babilonie: „Nie martw się, bo mnie zasmucisz”.
Pewien późniejszy sojusz małżeński przysporzył bardziej praktycznych trudności: Burnaburiasz II odmówił oddania Echnatonowi córki za żonę, dopóki nie wyśle on po nią odpowiednio okazałej eskorty, w przeciwnym razie bowiem „moi sąsiedzi królowie powiedzą: «Zawieźli córkę Wielkiego Króla do Egiptu w pięć rydwanów»”.

Zamknięta królewska klika
Wszystkie dary wymieniane między królami, czy to ludzie, czy rzeczy, podróżowały pod eskortą. Niekiedy eskortującymi byli dworzanie, ale królowie Babilonu i Alasziji określali swoich posłańców jako kupców. Misje takie były czasochłonne i często niebezpieczne: jak to ujął Burnaburiasz II, „podróż jest trudna, wody brak, a pogoda upalna” – aczkolwiek tym tłumaczył królowi Egiptu, dlaczego „nie wysyłam wielu pięknych upominków”.
Przy innej okazji posłańcy Burnaburiasza zostali w drodze do Egiptu obrabowani i zamordowani w Kanaanie. Troska króla o owych kupców nie wynikała z sentymentu: prosił on Echnatona, by kazał odszukać i stracić morderców, gdyż takie postępki szkodzą ich korespondencji. Zresztą sami królowie byli dla pośredników zagrożeniem: jedna z licznych skarg Kadaszman-Enlila do Amarny dotyczyła pewnego babilońskiego posła, który został tam uwięziony na sześć lat.
Ci Wielcy Królowie tworzyli zamkniętą klikę, a w listach rzadko wychodzili poza sprawy państwa własnego i adresata. Pojawiały się w nich przelotnie ludy i ziemie na skraju pola widzenia tych królów: obraźliwe słowa króla Babilonu o Kaszkach, półkoczownikach zamieszkujących górzyste tereny na południe od Morza Czarnego, którzy w XV wieku złupili samą Hattusę; list króla syryjskiego Ugaritu, w którym prosił Egipt o lekarza i dwóch kuszyckich służących.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Josephine Quinn pt. Jak świat stworzył Zachód. Cztery tysiące lat historii (Rebis 2025). Przekład: Norbert Radomski.
Cztery tysiące lat historii w jednym tomie








