Język i alfabet wikingów. Dlaczego dzisiaj tak trudno odczytać inskrypcje pozostawione przez ludzi Północy?

Strona główna » Średniowiecze » Język i alfabet wikingów. Dlaczego dzisiaj tak trudno odczytać inskrypcje pozostawione przez ludzi Północy?

Pierwsi wikingowie wyruszali na swoje wyprawy łupieżcze i handlowe z terenów dzisiejszej Danii, Szwecji i Norwegii. Z czasem ludzie Północy zasiedlili znaczne obszary Europy, a mimo to nadal potrafili się bez problemu porozumieć. Jakiego zatem języka używali mieszkańcy Skandynawii we wczesnym średniowieczu i dlaczego odczytywanie pozostawionych przez nich runicznych inskrypcji nastręcza tyle problemów?

W epoce wikingów, a nawet jeszcze kilka stuleci później język, którym posługiwali się mieszkańcy Skandynawii nosił miano „duńskiej mowy” (dansk tunga).


Reklama


Jak brzmiał język wikingów?

Else Roesdahl w Historii wikingów tłumaczy, że „na ogół uważa się, że wyrażenie to powstało za granicą i zostało następnie przejęte przez narody skandynawskie”. W związku z tym przyjmuje się, że z jednej strony:

(…) różnice między poszczególnymi językami były nieznaczne — o wiele mniejsze niż obecnie — a z drugiej, że języki te w okresie wikingów różniły się wyraźnie od innych języków europejskich z grupy germańskiej.

Wikingowie uwielbiali zapasy (Hans Dahl/domena publiczna).
Dzisiaj bardzo niewiele można powiedzieć o tym jak brzmiał język używany przez wikingów (Hans Dahl/domena publiczna).

W ciągu kilku stuleci poprzedzających okres wikingów języki narodów skandynawskich uległy dość znacznej ewolucji. Wskutek tego stopniowo powiększyły się różnice dzielące je od języków, którymi posługiwali się sąsiedzi z południa i z anglosaskiej Anglii, a proces ten postępował w epoce wikingów.

Zachowało się bardzo niewiele relacji na temat brzmienia „duńskiej mowy”. Również inskrypcje runiczne nie są pomocne w tym względzie. Co prawda do naszych czasów dotrwało ich około trzech tysięcy, ale jak zauważa duńska historyczka i archeolożka „pisownia nie jest tu konsekwentna, zaś język często uroczysty i archaiczny”.


Reklama


Kolejny problem stanowi to, że alfabet runiczny wykorzystywany w epoce wikingów daje „bardzo ograniczone wyobrażenie o cechach fonetycznych”. Zachowane źródła pozwalają jednak z całą pewnością stwierdzić, że istniały pewne różnice w wymowie między wschodnią a zachodnią Skandynawią.

Na terenie dzisiejszej Norwegii używano dialektu zachodnionordyckiego, a w Danii i Szwecji wschodnionordyckiego. Pod koniec epoki wikingów dało się jednak zauważyć coraz wyraźniejsze różnice również w mowie, jaką posługiwali się wikingowie z Danii i Szwecji. Mimo wszystko nawet w XI wieku język używany przez Skandynawów był na tyle do siebie podobny, że mogli się oni bez problemu ze sobą porozumieć.

Kamień runiczny z Lingsberg (Berig/CC BY-SA 3.0).
Kamień runiczny z Lingsberg (Berig/CC BY-SA 3.0).

Runy wikingów

Jeżeli zaś chodzi o alfabet, to mieszkańcy Skandynawii – podobnie jak wiele innych ludów germańskich – posługiwali się pismem runicznym (więcej przeczytacie o nim w innym naszym tekście). Najstarsze przykłady wykorzystania run przez ludzi Północy datowane są na początek III wieku n.e. i pochodzą z terenu Danii.

W związku z tym, że głównym materiałem, w którym ryto runy było drewno oraz kamień z zasady stosowano linie pionowe i ukośne. Unikano zaś poziomych, ponieważ „mogły się zlewać ze słojami drzewa i zostać zamazane”.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Początkowo futhark (nazywa wzięła się od pierwszy liter alfabetu) liczył 24 znaki, ale w epoce wikingów wykorzystywano ich już zaledwie 16. Tak znaczne ograniczenie liczby znaków nastręcza obecnie sporych problemów z odczytywaniem wczesnośredniowiecznych wikińskich inskrypcji.

Jeden znak mógł bowiem oznaczać kilka dźwięków. Przykładowo runa „u” mogła być czytana jako u, o, y, ø, lub w. Co więcej, jak tłumaczy Philip Parker w książce pt. Furia ludzi Północy. Dzieje świata wikingów:


Reklama


Brak jest w tym systemie znaku odpowiadającego dźwiękowi g, tak więc imię duńskiego króla Gorma Starego musiano zapisywać z początkowym k.

Sytuację pogarsza jeszcze częsty brak odstępów między wyrazami (choć używano niekiedy znaków oddzielających, takich jak kropki lub krzyżyki) i zwyczaj pomijania podwojonego runu tam, gdzie jedno słowo zaczyna się od tej samej litery, którą kończy się słowo poprzedzające.

Kamień runiczny z Rök (Bengt Olof ÅRADSSON/CC BY 1.0).
Kamień runiczny z Rök (Bengt Olof ÅRADSSON/CC BY 1.0).

Najdłuższa wikińska inskrypcja runiczna

Odczytywanie inskrypcji runicznych ułatwia za to ich schematyczność. Zwykle są to zwięzłe epitafia wykuwane na polecenie bliskich zmarłego. Spośród około trzech tysięcy zachowanych inskrypcji przytłaczająca większość (niemal 2300) pochodzi z terenu dzisiejszej Szwecji. Około 400 przetrwało na terenie Danii, w Norwegii zaś niespełna 140.

Reszta jest rozsiana na obszarach, gdzie docierali wikingowie. Dwa napisy wykonane pismem runicznym znajdują się nawet w stambulskim meczecie Hagia Sophia. Najdłuższa zachowana inskrypcja runiczna liczy ponad 750 znaków. Odkryto ją w XIX wieku na kamieniu wmurowanym w jedną ze ścian kościoła w szwedzkim Rök.

Zgodnie z tym co podaje Philip Parker wykuto ją najprawdopodobniej na początku IX wieku i „stanowi ona pomnik wystawiony przez Varinna zmarłemu synowi, Vemoðrowi, i zawiera nawiązania do legend dotyczących ostrogockiego władcy z VI wieku, Teodoryka”. Pojawia się tam również „szereg nieznanych skądinąd mitycznych istot”.

Bibliografia

  1. Kim Hjardar, Wikingowie. Najeźdźcy z morza, Wydawnictwo RM 2018.
  2. Philip Parker, Furia ludzi Północy. Dzieje świata wikingów, Dom Wydawniczy Rebis 2016.
  3. Else Roesdahl, Historia Wikingów, Marabut 1996.
  4. Kirsten Wolf, Daily Life of the Vikings, Reenwood Press 2004.

WIDEO: Największa zagadka średniowiecznego Wawelu

Autor
Daniel Musiał

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.