Rachuba czasu i opracowywanie kalendarzy nastręczały wielu kłopotów wszystkim starożytnym cywilizacjom. Każda bowiem z podstawowych, naturalnych niejako jednostek, takich jak doba, miesiąc księżycowy i rok słoneczny, w przeliczeniu na inne jednostki zawierała części ułamkowe, a ich skorelowanie w jeden system było bardzo trudne. Jak starożytne Chiny poradziły sobie z tym wyzwaniem?
Księżycowy miesiąc liczy 29,530505879 dób, a dwanaście takich miesięcy (…) obejmuje łącznie prawie dwieście pięćdziesiąt cztery dni, podczas gdy rok solarny ma 365,24219 dób (czyli trzysta sześćdziesiąt pięć dni, pięć godzin, czterdzieści osiem minut i czterdzieści sześć sekund). Dla wyrównania roku solarnego z księżycowym, trzeba więc było [już w starożytnych systemach kalendarzy, także tym stosowanym w Chinach] w niektórych latach dodawać dodatkowy, trzynasty miesiąc (…).
Reklama
Starożytna reforma chińskiego kalendarza
Chiński kalendarz księżycowo-słoneczny, zreformowany w 104 r. p.n.e., był jednym z najdokładniejszych w przednowoczesnym świecie.
[Rok dzielił się w nim na 24 równe części, jieqi. Jego długość określono dokładnie na 365 i 385/1539 dni, a długość miesiąca księżycowego na 29 i 43/81 dni].Zapewniał m.in. wypadanie tych samych faz księżyca w te same dni miesiąca księżycowego i gwarantował niemal doskonałą symetrię podstawowych zjawisk w „obiegu Ziemi przez Słońce” (tzn. zimowego i letniego przesilenia, oraz wiosennego i jesiennego zrównania dnia z nocą), co też tam wysoko ceniono.
Przetrwał on zatem z niewielkimi modyfikacjami, aż do 1912 r., kiedy w Republice Chińskiej wprowadzono zachodni kalendarz gregoriański. Można dodać, że starożytni Chińczycy wiedzieli, iż Ziemia jest kulista i próbowali nawet obliczać jej wymiary, jak również zmieniające się odległości od Słońca. (…)
Rozumienie czasu w starożytnych Chinach
Kalendarz w rozumieniu chińskim miał opisywać przede wszystkim części składowe rocznego cyklu przemian naturalnych w kontekście podstawowych cykli wieloletnich, gdyż nacisk kładziono tam właśnie na cykliczne, a nie linearne pojmowanie czasu, charakterystyczne dla cywilizacji śródziemnomorskich (z naciskiem na liczbę kolejnych lat).
Reklama
Stąd obce tam było zachodnie porównywanie upływu czasu do rzeki i liniowe jego rachuby od jakiegoś punktu zero, jak stworzenie świata u Żydów (3760 p.n.e.), pierwsza olimpiada u starożytnych Greków (776 p.n.e.), „założenie miasta” u Rzymian (753 p.n.e.), narodziny Chrystusa u chrześcijan, czy u muzułmanów wyjście Mahometa z Mekki do Medyny i założenie tam pierwszej gminy (622 n.e.).
W cywilizacji konfucjańskiej dominowało pojmowanie czasu jako pewnych cykli, choć zdawano sobie sprawę z ich linearnego następowania po sobie. W urzędowym obiegu, od II w. p.n.e. liczono lata w ramach tzw. „er panowania”. Zatem tradycyjnie podawano daty w formie: „epoka Han, trzeci rok ery Wiecznego Blasku” (tj. 41 r. p.n.e.). (…)
Dlaczego zrezygnowano z tradycyjnej chińskiej rachuby lat?
Chińscy narodowcy, działający na przełomie XIX i XX w. w Japonii, zaczęli używać ciągłej rachuby lat na wzór zachodni, wprowadziwszy „erę Cesarza Żółtego”, gloryfikowanego przez nich jako praprzodek Chińczyków. Początek jego panowania – jak wspomniano – wyliczyli na 2697 r. p.n.e.
W procesie przejmowania władzy przez republikanów, w trakcie rewolucji sinhajskiej 1911 r., która obaliła cesarstwo, początkowo używano jego ery do datowania oficjalnych dokumentów. Jednak ostatecznie władze republikańskie, które usiłowały przejąć z Zachodu model państwa laickiego, nie tylko zaprzestały „stanowienia czasu przez państwo” i ogłaszania urzędowego kalendarza rytualnego, lecz także zapożyczyły z Zachodu kalendarz gregoriański (śladem Japonii, która zrobiła to już w 1873 r.).
Reklama
Jednak nie przejęto chrześcijańskiej rachuby lat, gdyż – na wzór rewolucyjnej Francji – z dniem 1 stycznia 1912 r. ustanowiono „erę Republiki” (Minguo; tę rachubę lat stosuje się do dziś oficjalnie na Tajwanie). Dopiero wraz z proklamowaniem Chińskiej Republiki Ludowej, w 1949 r. zaczęto liczyć lata „od narodzenia Chrystusa”, oczywiście nie ze względu na szacunek dla chrześcijaństwa, ale na wzór sowiecki.
Nie jest to jedyny paradoks historyczny w Chinach. Wypada wspomnieć, że nawet w nowoczesnych wydaniach kalendarzy chińskich, opartych na zachodnim kalendarzu gregoriańskim, obok „oficjalnych dat państwowych”, zwykle podaje się mniejszym drukiem daty kalendarza tradycyjnego, ważne dla życia gospodarczego i religijnego Chińczyków.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Gawlikowskiego pt. Chińskie metamorfozy. Cywilizacja konfucjańska a cywilizacja zachodnia (Zona Zero 2022).
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej. Uzupełnienia w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji.