Karol Wielki ostatecznie nie zdecydował się zaatakować Jutlandię (domena publiczna).

Karol Wielki kontra wikingowie. Tak odnowiciel cesarstwa rzymskiego radził sobie z najazdami ludzi Północy

Strona główna » Średniowiecze » Karol Wielki kontra wikingowie. Tak odnowiciel cesarstwa rzymskiego radził sobie z najazdami ludzi Północy

Karol Wielki w trakcie blisko 50-letnich rządów zapisał na swoim koncie szereg imponujących sukcesów, zapewniających mu miano najpotężniejszego władcy wczesnośredniowiecznej Europy. Odnowiciel starożytnego cesarstwa rzymskiego musiał mierzyć się również z widmem najazdów wikingów. Oto, jak sobie z nimi radził.

Do pierwszego potwierdzonego w źródłach ataku wikingów na ziemię Franków doszło już w 799 roku. Ludzie Północy obrali sobie wówczas za cel opactwo św. Filiberta na – położonej u wybrzeża Akwitanii – niewielkiej wyspie Noirmoutier.


Reklama


Podsycał waśnie między wikingami

Jak czytamy w książce Sławomira Leśniewskiego pt. Wikingowie dzięki zapiskom doradcy Karola Wielkiego, Alkuina wiemy, że „stu pięciu wikingów zostało wówczas pochwyconych i bez zbędnych ceregieli zabitych na miejscu”.

Obdarzony niezwykłym zmysłem politycznym i militarnym król Franków i Longobardów, a od koniec 800 roku również cesarz rzymski szybko zrozumiał, jakie zagrożenie dla rządzonych przez niego ziem stanowią najeźdźcy z Północy.

Karol Wieki. Wyobrażenie średniowieczne.
Karol Wieki. Wyobrażenie średniowieczne (domena publiczna).

Nie zorganizował jednak wielkiej wyprawy wojennej przeciwko zamieszkującym Jutlandię Duńczykom. Zamiast tego umiejętnie podsycał rywalizację toczącą się między tamtejszymi rodami. Zgodnie z tym, co pisze Sławomir Leśniewski:

Stronami konfliktu zostali między innymi Siegfried I oraz rywalizujący z nim o władzę Halfdan I i jego ród. Ten drugi prawdopodobnie przyjął chrzest i wydaje się, że mógł być faworytem dworu Karola w Akwizgranie.


Reklama


Jego oponent przez jednego z kronikarzy, benedyktyna Piotra Diakona z założonego w VI wieku klasztoru na Monte Cassino, z iście chrześcijańskim miłosierdziem został nazwany „małpą” i „włochatym bydlęciem”.

Synem lub bliskim krewnym Siegfrieda był (…) Godfred, twórca umocnień na południu Jutlandii, który miał przysporzyć Karolowi o wiele więcej problemów. Odrzucił on drogę negocjacji i pokojowego współistnienia z Frankami oraz podporządkowanymi im Sasami na rzecz ekspansji na tereny podległych Frankom Fryzji i Połabszczyzny.

Tekst stanowi fragment książki Sławomira Leśniewskiego pt. Wikingowie (Wydawnictwo Literackie 2025).
Artykuł powstał w oparciu o książkę Sławomira Leśniewskiego pt. Wikingowie (Wydawnictwo Literackie 2025).

Sieć fortów i rozbudowa floty

Cesarz nie zamierzał oczywiście bezczynnie się temu przyglądać. Z jego rozkazu została stworzona sieć posterunków na wybrzeżu, których celem była obrona przed niespodziewanymi atakami niewielki grup morskich rabusiów. Dodatkowo przystąpił do rozbudowy floty, która była niezbędna w skutecznej walce z wikingami.

Jak podkreśla autor książki Wikingowie „o ile pierwsze przedsięwzięcie wydawało się łatwe — nowe fortyfikacje można było połączyć z pozostałościami po umocnieniach pamiętających czasy rzymskie — o tyle podołanie drugiemu z zadań nastręczało dużo więcej trudności”.


Reklama


Co prawda Frankowie byli niezłymi żeglarzami, jednak nigdy nie posiadali silnej floty. Jej zbudowanie oraz przeszkolenie załóg wymagało więc wiele czasu.

W efekcie przez szereg lat Godfred, którego sprzymierzeńcami byli słowiańscy Obodryci „niemal bezkarnie najeżdżał położone w pobliżu Danii ziemie i ściągał trybut z ich mieszkańców. Nie napotykał większego oporu i stawał się coraz bardziej zuchwały”.

Nowożytne wyobrażenie Godfreda (domena publiczna).
Nowożytne wyobrażenie Godfreda (domena publiczna).

Sytuacja uległa zmianie dopiero w 810 roku, gdy Godfred zaatakował Fryzję. Karol zareagował błyskawicznie zwołując „potężną armię, w której szeregach znaleźli się wojownicy z różnych regionów cesarstwa”.

Egzotyki dodawała jej obecność słonia bojowego, który poza wzbudzeniem wielkiej sensacji nie przyniósł jednak spodziewanej korzyści, a na dodatek zdechł podczas kampanii. Zresztą nie dane jej było rozpalić się na dobre. Godfred zginął zamordowany przez jednego ze swoich drużynników — za mordem tym stał najprawdopodobniej Karol Wielki, który odniósł najwięcej korzyści z jego śmierci.


Reklama


Zmarnowana szansa

Wiekowy cesarz nie uderzył już jednak na Jutlandię. Sama zaś potężna frankijska armia niedługo później została rozwiązana. Zdaniem Sławomira Leśniewskiego była to niewykorzystana okazja, bowiem:

(…) atak taki miałby szansę się powieść i jeśli nawet nie zakończyłby się pełną aneksją, to chociaż spacyfikowaniem rozległych wrogich terytoriów. Poniechanie go było oczywistym zmarnotrawieniem wojennego potencjału zebranych z dużym wysiłkiem wojsk, co w każdej epoce stanowiłoby karygodny błąd.

Karol Wielki ostatecznie nie zdecydował się zaatakować Jutlandię (domena publiczna).
Karol Wielki ostatecznie nie zdecydował się zaatakować Jutlandię (domena publiczna).

Według niektórych badaczy świadczyło to wyraźnie o porzuceniu wcześniejszej ekspansywnej postawy i powolnym przechodzeniu państwa Franków na pozycje obronne. Karol Wielki w końcówce życia nie był już zainteresowany nowymi zdobyczami, zdecydowanie bardziej pragnął utrzymać dotychczasowy stan posiadania.

Jedną z przyczyn takiego zachowania oprócz zaawansowanego wieku cesarza i poświęcenia uwagi reformom wewnętrznym stanowił wspomniany brak silnej floty.


Reklama


Uniemożliwiał on bowiem całkowite zwycięstwo nad wikingami, którzy w obliczu klęski zawsze mogli salwować się ucieczką na swych smukłych okrętach. Dlatego cesarz ostatecznie zdecydował się na rozmowy z Duńczykami, które zakończyły się podpisaniem traktatu pokojowego.

Kiedy w 814 roku Karol Wielki zmarł zabrakło człowieka, który był w stanie powstrzymać najazdy wikingów na ziemie Franków. Kolejne dekady przyniosły coraz częstsze napaści morskich rabusiów.

Począwszy zaś od lat 40. IX wieku aż do końca tego stulecia ludzie Północy stanowili realne zagrożenie dla kolejnych władców podzielonego już wówczas imperium. Frankijscy monarchowie nie raz musieli wypłacać Skandynawom ogromne sumy, aby ci zrezygnowali z łupieżczych wypraw.

Prawdziwa historia ludzi Północy

Bibliografia

  • Sławomir Leśniewski, Wikingowie, Wydawnictwo Literackie 2025.
Autor
Rafał Kuzak

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.