O średniowiecznych rodzinach naukowcy wciąż wiedzą o wiele mniej, niż by chcieli. Dane statystyczne są nieliczne, a źródła kronikarskie niejednoznaczne. Podczas żmudnych badań nad dawną demografią ustalono w każdym razie sporo faktów (lub przynajmniej przypuszczeń), które dają do myślenia. Warto pochylić się na moment chociażby na intrygującymi różnicami, jakie zachodziły pomiędzy gospodarstwami domowymi na wsi i w miastach.
Jak wyjaśniałem już w innym artykule, wśród badaczy średniowiecza dominuje obecnie opinia, że typowe rodziny tej epoki były raczej niewielkie. Mogły liczyć 4-5 osób, ale tylko bardzo rzadko wyraźnie więcej.
Reklama
Wyobrażenia o tym, że powszechnie spotykało się domostwa zamieszkiwane wspólnie przez choćby kilkunastu bliższych i dalszych krewnych należy włożyć między bajki. Oczywiście takie wielkie rodziny też się zdarzały, ale stanowiły wyjątki, albo były charakterystyczne tylko dla określonych regionów i grup społecznych.
Ogółem to ile osób mieszkało pod wspólnym dachem zależało w bardzo dużym stopniu od zamożności. Im na przykład wiejska rodzina uprawiała więcej ziemi, tym statystycznie miała więcej dzieci (a w każdym razie więcej dzieci, które zdołały przetrwać najwcześniejsze lata życia).
Chłodne rodziny średniowiecza?
Poza tym zwrócono uwagę na zastanawiające, choć zarazem dyskusyjne powiązanie pomiędzy miejscem zamieszkania a rozmiarem średniowiecznej rodziny. Weźmy chociażby niemiecki Freiburg. Około 1440 roku typowe gospodarstwo domowe liczyło tam 4,14 osoby. Ale już średnia dla pobliskich wiosek wynosiła w tym czasie 4,74 osoby.
Jeden z badaczy tematu sugerował, że różnica wynikała z wyzwań, jakie niosło z sobą oziębienie klimatu u schyłku średniowiecza. Na prowincji radzono sobie z nim ponoć, budując raczej pojedyncze domy dla większej liczby osób niż zbiór małych chatynek wymagających osobnego ogrzewania. To jednak przypuszczenie ryzykowne.
Reklama
Rodziny Słowian i wikingów
Nie brakuje dowodów na to, że w okresach oziębienia, tak jak i przez resztę epoki, typowe średniowieczne domostwa były niewielkie i względnie prowizoryczne.
Na przykład na wczesnej Słowiańszczyźnie – w tym na ziemiach polskich – najbardziej charakterystyczne ziemianki miały zawsze jedno pomieszczenie i zaledwie jakieś 15 metrów kwadratowych powierzchni.
Tak niewielki budyneczek siłą rzeczy nie mógł mieścić licznej rodziny. Gdy więc przybywało dzieci, te starsze zapewne wcześnie opuszczały dom i budowały własny, tworząc tym samym osobny „dym”.
Wbrew częstym wyobrażeniom względnie małe rodziny były normą nawet w surowych realiach Skandynawii. Jak wyjaśnia profesor Kristen Wolf i tam, w epoce wikingów, „spotykało się na ogół rodziny nuklearne, złożone tylko z męża, żony i ich dzieci. Rodziny złożone, a zwłaszcza wielopokoleniowe były mniej liczne”.
Według tej badaczki wikińska rodzina mogła liczyć przeciętnie 5–6 osób. Z kolei całe gospodarstwo, wraz ze służbą, ewentualnie niewolnikami, krewniakami czy innymi rezydentami, od 10 do 13 osób. I tak wyraźnie więcej niż zwykle przyjmuje się dla innych obszarów.
Reklama
Polska wieś u schyłku średniowiecza
Na polskiej wsi, w ocenie historyka demografii Piotra Guzowskiego, całe gospodarstwo chłopskie liczyło u schyłku średniowiecza przeciętnie sześć osób, w tym czterech dorosłych lub przynajmniej nastolatków.
Liczba ta odnosi się jednak nie tylko do rodziców i dzieci, ale też wszelkich parobków albo lokatorów. Wyraźnie większa była oczywiście „wspólnota stołu” w szeregach szlachty. W odniesieniu do XIV-wiecznej Polski szacuje się, że gospodarstwo domowe członków uprzywilejowanego stanu liczyło przeciętnie od 9 do 11 osób.
Historia średniowiecza, jakiej jeszcze nie było
Powyższy artykuł powstał na podstawie najnowszej książki Kamila Janickiego pt. Średniowiecze w liczbach. Dowiedz się więcej na Empik.com.