Koszmarna codzienność w więzieniu NKWD. Taki los czekał na Polaków aresztowanych przez siepaczy Stalina

Strona główna » II wojna światowa » Koszmarna codzienność w więzieniu NKWD. Taki los czekał na Polaków aresztowanych przez siepaczy Stalina

Mindla Horowitz trafiła do więzienia NKWD w Białymstoku na początku 1940 roku. Schwytano ją wraz z trzyletnim synem podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy Generalnego Gubernatorstwa. Sowieci zarzucili jej, że jest niemieckim szpiegiem. Gdy nie przyznała się do winy trafiła do przeludnionej celi. Spędziła w niej wiele miesięcy w warunkach urągających ludzkiej godności.

Mindla Horowitz pochodziła z Warszawy. Wybuch II wojny światowej rozdzielił ją z mężem Mojżeszem, który pracował jako klaun Kubuś Armando w popularnym Cyrku Braci Staniewskich. W chwili niemieckiej agresji na Polskę trupa występowała w Białymstoku.


Reklama


Dlatego, gdy walki ustały kobieta wraz z małym synem Gadem ruszyła na poszukiwania ukochanego. Jesienią 1939 roku udało jej się nielegalnie przekroczyć granicę, ale nie zastała już ślubnego na Podlasiu. Minęła się z nim. Mojżesz wrócił bowiem do Warszawy.

Nie mogąc odnaleźć męża Mindla również postanowiła przedostać się do domu. Została jednak aresztowana przez NKWD na początku 1940 podczas próby przekroczenia granicy z Generalnym Gubernatorstwem. Sowieci odebrali jej dziecko, ją samą zaś wsadzili do białostockiego więzienia.

Mojżesz Horowitz jako klaun cyrkowy Kubuś Armondo. Zdjęcie z 1934 roku (domena publiczna).
Mojżesz Horowitz jako klaun cyrkowy Kubuś Armondo. Zdjęcie z 1934 roku (domena publiczna).

To co czekało na nią na miejscu opisała Sue Smethurst w książce pt. Ku wolności. Publikacja w zbeletryzowany sposób przedstawia losy Mindli i Mojżesza. Powstała głównie w oparciu o wielogodzinne rozmowy autorki z Mindlą, która była babcią jej męża.

***

W celi wielkości małej kuchni tłoczy się chyba ze trzydzieści kobiet, które bacznie się jej przyglądają. Jedna z kobiet kiwnięciem głowy zaprasza Mindlę, by usiadła, więc wszystkie przesuwają się odrobinę, by zrobić dla niej miejsce. Mindla zaczyna powoli rozglądać się po pomieszczeniu. Ceglane ściany, betonowa podłoga zarzucona słomą. Nie ma łóżek ani krzeseł. Nie ma gdzie się położyć ani usiąść. Kobiety są ściśnięte, kulą się na podłodze.


Reklama


Kubek kawy i kawałek chleba

Te, które miały więcej szczęścia, opierają głowę o ścianę. Ich puste, pozbawione wyrazu oczy wpatrują się w nowo przybyłą. Niektóre próbują wstać, by rozprostować nogi. Nagle Mindla wyczuwa charakterystyczny zapach.

W kącie celi zauważa wiadro pełne ekskrementów. Czuje, że schodzi z niej adrenalina nagromadzona w ciągu ostatnich godzin, i zaczyna się trząść. Odczuwa bolesne skurcze wszystkich mięśni. Prawdopodobnie jest w szoku.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Światło dnia przeciska się przez grube kraty zabezpieczające okno pod sufitem. Mindla zastanawia się, dlaczego zadali sobie tyle trudu i założyli kratę w oknie tak małym, że nawet dziecko nie byłoby w stanie się przez nie przecisnąć.

Potem przychodzi jakiś inny strażnik i przynosi śniadanie. Kobiety ustawiają się w kolejce po skromny przydział – mały kawałek chleba i emaliowany kubek kawy. Kobieta siedząca naprzeciwko Mindli daje jej znak, żeby wstała i ustawiła się w kolejce. Mindla nie ma ochoty na jedzenie, ale nie wie, kiedy będzie mogła znowu coś zjeść. Każdy łyk gorzkiej kawy pali jej gardło obolałe od płaczu.

Artykuł stanowi fragment książki Sue Smethurst pt. Ku wolności (Rebis 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Sue Smethurst pt. Ku wolności (Rebis 2021).

Spanie na zmianę

W pierwszym tygodniu Mindla bardzo szybko uczy się zasad i procedur obowiązujących w bloku kobiecym. Ponieważ w celi jest bardzo mało miejsca, kobiety nie mogą leżeć jednocześnie. Śpią zatem na zmianę. Jedne stoją, podczas gdy inne leżą i odpoczywają.

Śpią krótko, kilka godzin na raz. Kiedy przychodzi jej kolej, Mindla leży i myśli o Gadzie. Domyśla się, że został zabrany do któregoś z pobliskich sowieckich domów dziecka. Niewielką ulgę przynosi jej myśl, że nie został zamknięty razem z nią w tym obskurnym miejscu.


Reklama


Kobiety są życzliwe, przyjazne, ale zachowują wszystko dla siebie; brak zaufania do kogokolwiek jest jedyną zasadą, która pozwala tutaj przeżyć. Młode i stare zostały porwane prosto z ulicy z różnych przypadkowych powodów; czasem była to zwykła fanaberia sąsiada, innym razem donos płatnego informatora.

Spacer raz na tydzień

Po tygodniu Mindla po raz pierwszy opuszcza celę. Dowiaduje się, że mniej więcej co tydzień więźniarki mogą wyjść na brudny, jałowy dziedziniec, by rozprostować nogi. Cela po celi chodzą w małych grupach. Kobiety jednego dnia, potem mężczyźni i tak dalej. Każda cela osobno, więc nigdy się nie spotykają.

Gmach białostockiego więzienia na zdjęciu z okresu międzywojennego (domena publiczna).
Gmach białostockiego więzienia na zdjęciu z okresu międzywojennego (domena publiczna).

Gdy Mindla wstaje, bolą ją nogi i kolana, ale szybko odczuwa przyjemność, jaką daje ruch, a poza tym po raz pierwszy może się trochę rozejrzeć po swoim „nowym domu”. Strażnik wyprowadza kobiety na dziedziniec, prowadząc je przez wyłożone betonem korytarze pełne cel dla mężczyzn, kobiet i starszych dzieci – „gości” NKWD.

Białostockie więzienie może pomieścić tysiąc więźniów. Teraz jest ich niemal cztery tysiące, a nadal przybywają kolejni. Każdego dnia pojawiają się tuziny nowych osadzonych, ludzie z łapanek lub tak zwani „przestępcy”, niektórzy złapani – tak jak Mindla – podczas przekraczania granicy, oraz inni – szczególnie naukowcy i intelektualiści – podejrzewani o zdradę. Więzienie pęka w szwach.


Reklama


Wszystkie cele mieszczące się w piwnicy więzienia wyglądają tak samo. Zimna betonowa podłoga i wąskie okienko pod sufitem, przez które można obejrzeć skrawek świata. Przez stalowe pręty krat wystają w stronę przechodzących kobiet chude ręce.

Chodź albo cię zastrzelą

Mindla stara się nie spoglądać w ich kierunku. Wraz z innymi więźniarkami zostaje zabrana na wyższe piętro. Mijają skrzydło cel przeznaczonych dla więźniów umieszczonych w izolatkach. Potem zostają wyprowadzone na otwarty dziedziniec.

Mindla wez z mężem i synem na zdjęcie z okresu międzywojennego (materiały prasowe).
Mindla wraz mężem i synkiem na zdjęcie z okresu międzywojennego (materiały prasowe).

Strażnicy z odbezpieczonymi karabinami stoją na dachu i bacznie obserwują kobiety. Mindla przystaje i wciąga do płuc upragniony haust świeżego powietrza. Potem opiera się plecami o ceglaną ścianę rozgrzaną słabymi promieniami słońca.

– Rusz się – ostrzega ją jakaś starsza kobieta. – Musisz chodzić… albo cię zastrzelą.

Znużone kobiety chodzą w kółko mniej więcej przez godzinę. Potem brama z drutu kolczastego się otwiera i zostają zapędzone do środka, z powrotem do zawilgoconej piwnicznej celi. Dostają jedzenie dwa razy dziennie – rano kawałek chleba i kawę, a wieczorem miskę wodnistej zupy z odrobiną kapusty i kolejny kubek czarnej kawy. Czasem, w szczęśliwy dzień, trafi a im się mała porcja owsianki.


Reklama


Wiadro zamiast toalety

Poczucie godności szybko przestaje istnieć. Funkcję toalety pełni wiadro z ocynkowanego żelaza. Niektóre kobiety załatwiają się wprost na ziemię, zwłaszcza gdy kubeł jest przepełniony. Opróżniany jest najczęściej codziennie, chociaż czasem strażnik nie pojawia się przez dwa lub trzy dni. Wynoszenie wiadra z ekskrementami jest zadaniem kobiet, więc robią to na zmianę. Ta, która go opróżnia, może później pierwsza z niego skorzystać, gdy jeszcze jest czyste.

Każdej nocy, gdy Mindla próbuje zasnąć, myśli o cieple, które czuje na plecach, gdy wychodzą na dziedziniec, o tych wspaniałych, rzadkich chwilach słońca i świeżego powietrza, co ułatwia jej przetrwanie kolejnego tygodnia w zamknięciu. Każdy dzień, który udaje jej się przeżyć, zbliża ją do wolności, do spotkania z Gadem i Kubusiem; każdego dnia jest bliżej tej chwili, gdy znowu poczuje, że żyje. (…)

Wszechobecne wszy

W uchu Mindli zamieszkały wszy. Drapie się więc tak bardzo, że małżowina jest jedną otwartą raną, a po płatku cieknie krew. Owady pełzają po jej całym wychudzonym ciele, od stóp do głów, i gnieżdżą się w jego ciepłych zakamarkach. Znoszone skarpety, które nosi, od kiedy opuściła Warszawę, żyją już własnym życiem, ale nie chce ich zdjąć (…).

Wszystkie kobiety mają wszy, a w więzieniu szerzą się choroby. Strażnicy pozwalają im teraz kąpać się raz w tygodniu i raz dziennie korzystać z toalety, bo mają nadzieję, że to pomoże powstrzymać epidemię czerwonki. To, że kącie celi nadal stoi wiadro, w którym rozkładają się ekskrementy, nie ma większego znaczenia. Co kilka tygodni przychodzi z zewnątrz kobieta z maszynką do strzyżenia i goli więźniom głowy.

Wszy były prawdziwą zmorą więźniarek (Kalumet/CC BY-SA 3.0).
Wszy były prawdziwą zmorą więźniarek (Kalumet/CC BY-SA 3.0).

Mężczyźni z przyjemnością się temu poddają, ale kobiety odmawiają, wiedząc, że to bezskuteczna metoda: wszy i tak plenią się na skórze i ubraniach, więc po co tracić cenne włosy? Fryzjerka obcina tylko tyle, na ile Mindla się zgadza, a potem zajmuje się następną kobietą. I współczuje wszystkim, które cierpią takie upokorzenia.

Głodowe racje żywnościowe

Więzienie jest przepełnione, a porcje jedzenia są coraz mniejsze, bo codziennie zjawiają się nowi więźniowie. Każdego wieczoru więźniarki dostają kubek czegoś, co w zamierzeniu ma być zupą, ale tak naprawdę jest ciepłą wodą z jedną lub dwiema skórkami obranego ziemniaka.


Reklama


Od święta zupa jest wzbogacona starymi kośćmi zwierząt lub kapustą, ale tylko wtedy, gdy naprawdę trafia się szczęśliwy dzień. Chleb jest czarny i twardy, smakuje jak brudny piach. Podobnie jak zupa i kawa. (…) Mindla uważa, że głód jest przebiegłym planem Rosjan. Więźniowie umrą albo przynajmniej przestaną korzystać z toalety. Każde rozwiązanie ułatwi życie NKWD.

Przeczytaj również o moskiewskim „centrum handlu niewolnikami”. To tam dokonywano selekcji więźniów, którzy trafiali do sowieckich łagrów

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Sue Smethurst pt. Ku wolności. Jej polskie wydanie ukazało się w 2021 roku nakładem Domu Wydawniczego Rebis

Niezwykła historia ucieczki przed koszmarem Holokaustu

Autor
Sue Smethurst
1 komentarz

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.