Krwawy odwrót wojsk bizantyńskich po bitwie pod Azaz.

Kryzys Bizancjum w XI wieku. Dlaczego największe chrześcijańskie mocarstwo pogrążyło się w chaosie?

Strona główna » Średniowiecze » Kryzys Bizancjum w XI wieku. Dlaczego największe chrześcijańskie mocarstwo pogrążyło się w chaosie?

Imperium Bizantyńskie, przez tysiąc lat podtrzymujące tradycje antycznego Rzymu, przechodziło wiele okresów prosperity i kryzysu. Żaden regres nie może się jednak równać z tym, do którego doszło w XI wieku. Dlaczego po śmierci Bazylego II Bułgarobójcy najpotężniejsze chrześcijańskie mocarstwo spadło do rangi pośmiewiska Europy?

Następcy Bazylego II Bułgarobójcy [o którym przeczytacie w TYM tekście] nie potrafili dorównać wzorowi pozostawionemu przez jednego z najwybitniejszych władców na imperialnym tronie. Nie radząc sobie z pojawiającymi się w XI w. wyzwaniami, stopniowo zaprzepaścili również pozostawione im dziedzictwo.


Reklama


Rozrzutny braciszek. Konstantyn VIII

Pierwszym z nich był Konstantyn VIII (wł. 1025–1028). Młodszy brat i wieloletni, nominalny współwładca Bazylego II, który odziedziczył wspaniałe cesarstwo wzmocnione i powiększone przez wielkiego zdobywcę, w niczym nie przypominał groźnego poprzednika. Nie dorównywał mu również w niczym, wyjąwszy przewagę wzrostu i siły fizycznej.

Ze wstrętem myślał o wyrzeczeniach, na jakie zdobywał się jego poprzednik, gdyż sam postanowił ostatnie lata życia poświęcić rozkoszom i przyjemnościom. Przyczynił się także do późniejszej katastrofy finansowej cesarstwa, dokonując rzeczy — zdawałoby się — niemożliwej: wyczerpał znaczną część legendarnych skarbców Bazylego II, uznawanych przez naiwnych za niewyczerpane.

Zasięg Imperium Bizantyńskiego w 1025 roku (Cplakidas/CC BY-SA 2.5).
Zasięg Imperium Bizantyńskiego w 1025 roku, gdy umarł Bazyli II Bułgarobójca (Cplakidas/CC BY-SA 2.5).

Przejmując władzę, był człowiekiem starym, niepozbawionym zdolności i zdrowego rozsądku, lecz dość słabym psychicznie. Wieloletnie spychanie go w cień przez brata pozbawiło go autorytetu i serca do działania.

Nie ufał dowódcom armii i namiestnikom prowincji mianowanym jeszcze przez poprzednika. Potrafił jednak dowieść, że przeszedł dobrą szkołę u bezwzględnego brata. Skutecznie stłumił spiski i bunty, które wybuchły zaraz po jego wstąpieniu na tron, a ich uczestników skazywał na śmierć i pozbawienie wzroku.


Reklama


Sąsiedzi węszą słabość

Konstantyn VIII porzucił też politykę ekspansji terytorialnej — wstrzymał przygotowaną jeszcze przez Bazylego II akcję podboju Sycylii, usiłował wielkodusznie, lecz bezskutecznie wycofać się z polityki dalszych aneksji kosztem Armenii i aby utrzymać pokój na granicach, płacił sute subwencje niewygodnym, skłonnym do agresji sąsiadom.

Tę wskazującą na słabość zmianę polityki dobrze odczytano na zewnątrz cesarstwa jako zachętę do agresji lub oporu.

Na szczęście Konstantyn VIII żył wystarczająco krótko, aby owoce jego polityki zebrał dopiero jego następca. Cesarz usiłował go wybrać tuż przed śmiercią, uświadomiwszy sobie wreszcie, że wydanie niemłodej, najładniejszej z córek Zoe za mąż zabezpieczy jej przyszłość, a cesarstwu zapewni ciągłość władzy i większą stabilność.

Tekst stanowi fragment limitowanej edycji książki Stanisława Reka pt. Manzikert 1071 (Bellona 2022). Do kupienia tylko w księgarni wydawcy.

Ręka księżniczki i tron dostały się jednak innemu kandydatowi niż wybrany pierwotnie przez Konstantyna — sześćdziesięcioletniemu arystokracie spokrewnionemu z dynastią macedońską, Romanowi III Argyrosowi (wł. 1028–1034).

Władca wielkiej porażki. Roman III Argyros

Następca tronu zawdzięczał tron udanej intrydze, dlatego został bardzo niechętnie zaakceptowany przez umierającego basileusa. Jego rządy oznaczały jednak zerwanie z biernością w polityce zewnętrznej i mogły wydawać się zmianą na lepsze.

Roman III, wywodzący się z rodziny o świetnych tradycjach wojskowych, z kapadockiego niegdyś pogranicznego temu Charsianon, przed objęciem tronu zrobił karierę w administracji cywilnej, natomiast nie znał się zupełnie na kierowaniu armią.

Poprowadził jednak osobiście wojsko na wschód przeciwko wasalnemu wobec Bizancjum emiratowi Aleppo (Haleb), aby zaznaczyć zainteresowanie cesarstwa bezpieczeństwem granicy wschodniej w momencie ofensywnych działań kalifatu fatymidzkiego i tuż po niefortunnej i zakończonej klęską lokalnej akcji militarnej Bizantyjczyków przeciw Aleppo.


Reklama


Wyprawa ambitnego basileusa zakończyła się ciężką porażką pod Azaz wskutek niefortunnego oblężenia miasta i paniki podczas odwrotu (8 sierpnia 1031). Zwycięzcy Arabowie wzięli na pokonanej armii ogromne i bardzo cenne łupy, które podobno wywieziono z pola bitwy na siedemdziesięciu wielbłądach.

Roman III na szczęście nie zrealizował drugiej zamierzonej wyprawy przeciw Aleppo. Armia cesarska miała wówczas wystarczający potencjał, aby ustabilizować sytuację na granicy i pod wodzą Georgiosa Maniakesa, jednego z najwybitniejszych dowódców bizantyjskich, powiększyć terytorium cesarstwa o ważny okręg Edessy (Urfy) w 1031 roku.

Krwawy odwrót wojsk bizantyńskich po bitwie pod Azaz.
Krwawy odwrót wojsk bizantyńskich po bitwie pod Azaz. Miniatura XIII-wieczna.

Nieobecny cesarz

Za panowania cesarza pojawiły się problemy charakterystyczne dla całego okresu. Roman III, usiłując na próżno założyć dynastię, zetknął się z falą spisków zawiązanych wokół drugiej porfirogenetki — Teodory, i z udziałem jego krewnych.

Musiał zabiegać o poparcie poddanych, a zwłaszcza arystokratów z rywalizujących ze sobą klanów oraz Kościoła. Dla zyskania lub utrzymania poparcia rozdawano intratne tytuły i funkcje, nadawano zwolnienia od podatków i starano się o dogadzanie jednej lub obu porfirogenetkom, którym pieniądze po prostu przeciekały przez palce.


Reklama


Niekorzystny wpływ na sytuację państwa miała również krótkotrwałość rządów kolejnych basileusów, zwłaszcza na tle blisko pięćdziesięcioletniego panowania Bazylego II. O ciągłość realizacji przemyślanego programu działań było w takich warunkach naprawdę trudno.

Paradoksalna była rzadka obecność cesarzy na polu bitwy, co przecież mogło umocnić autorytet władcy Konstantynopola wśród żołnierzy, i to w sytuacji, gdy panicznie obawiano się buntu zdolnych generałów. Dlatego też można bez zbytniej przesady przyjąć, że znaczną część problemów, jakie osłabiły cesarstwo, zwłaszcza od połowy wieku XI, uniknięto by, gdyby na tronie znalazł się wówczas zdolny generał, cieszący się autorytetem w armii, który potrafiłby skutecznie odeprzeć najazdy ludów stepowych.

Zamordowanie Romana III. Miniatura XIII-wieczna.
Zamordowanie Romana III. Miniatura XIII-wieczna.

Coraz częściej na najwyższe dowództwa wojskowe, włącznie z funkcjami domestyków schol, czyli naczelnych dowódców armii bizantyjskiej, cesarze mianowali eunuchów, ze względu na fakt, że żaden kastrat nie mógł ubiegać się o tron cesarski. Wywoływało to niechęć i oburzenie bizantyjskiej arystokracji, traktującej po 1025 roku wyższe stanowiska w armii i administracji prowincjonalnej jako swą wyłączną domenę.

Nowi przeciwnicy

Przejawem i przyczyną osłabienia cesarstwa w XI wieku było pojawienie się nowych przeciwników zewnętrznych, zwłaszcza ludów koczowniczych.


Reklama


Bardzo groźne i niezbyt skutecznie zwalczane przez armie cesarskie były najazdy Pieczyngów, którzy zwłaszcza po 1027 roku przekraczali Dunaj i mimo stosowania przez władze bizantyjskie polityki kija i marchewki (próby wyparcia koczowników za rzekę, próby ich osiedlenia i ucywilizowania, wykorzystanie ich destrukcyjnej siły na wschodniej, azjatyckiej granicy Bizancjum) ponownie atakowali ziemie cesarstwa.

Ich najazdy były niesłychanie niszczące, szczególnie dotkliwe dla ziem Bułgarii i Tracji. Przez długi czas wydawały się cesarzom niebezpieczeństwem znacznie bliższym i bardziej oczywistym niż inwazje nazywanych Persami lub Hunami Turków seldżuckich.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Niedocenione zagrożenie

Ataki seldżuckie obracające w perzynę kresowe armeńskie i syryjskie obszary cesarstwa, ze względu na ich oddalenie od Konstantynopola, z którego murów łatwo można było dostrzec zniszczenia spowodowane przez Pieczyngów, zostały uznane początkowo za mniej groźne.

Pierwsze rajdy tureckie na terytoria bizantyjskie datuje się na 1021 roku. Dopiero od roku 1045 zaczęto je traktować z należytą powagą. Na domiar złego na Bizancjum spadły kolejne uderzenia, tym razem na Italię bizantyjską.

W południowej części „buta włoskiego”, wykorzystując bunt dowódcy na służbie bizantyjskiej, na jednym z najbogatszych obszarów cesarstwa rozpoczęli swe podboje Normanowie.

Ci znakomici wojownicy, niesłychanie groźni dla pozbawionych ducha walki oddziałów bizantyjskich, do 1043 roku zredukowali zasięg panowania bizantyjskiego do skrawków wybrzeża. Nic lepiej nie charakteryzuje skuteczności Normanów niż zdolność pokonania przez ich niewielkie siły, liczące wówczas od 2000 do 3000 żołnierzy, kilkakrotnie liczniejszych wojsk cesarskich.


Reklama


Podkreślam, że są to tylko najważniejsze i najbardziej trwałe inwazje, z którymi usiłowali sobie poradzić cesarze w tym okresie.

Drwiny, spiski i bunty. Michałowie IV i V

Cesarz Roman III został zamordowany w wyniku spisku, który uknuł zdolny eunuch wywodzący się z Paflagonii — Jan Orfanotrofos. Wykorzystał on namiętność, którą wzbudził w cesarzowej Zoe jego przystojny i znacznie młodszy brat Michał, i doprowadził do ukoronowania najpierw brata jako cesarza Michała IV (1034–1041), a następnie wprowadził na tron ich siostrzeńca — Michała V Kalafatesa.

Paflagończycy obsadzili najwyższe stanowiska w armii i w prowincjach własnymi krewnymi i protegowanymi. Michał V mianował nawet własnego ojca — uszczelniacza kadłubów okrętów smołą, stąd złośliwy przydomek basileusa Kalafates — dowódcą floty!

Michał IV i żołnierze bizantyńscy przed bułgarską palisadą.
Michał IV i żołnierze bizantyńscy przed bułgarską palisadą. Miniatura z epoki.

Niskie pochodzenie tworzącej się nowej dynastii budziło w społeczeństwie, w którym coraz bardziej ceniono prawdziwe lub zmyślone genealogie arystokratyczne, tylko pogardę i drwiny. Armia nie przepadała za ich władzą, mnożyły się spiski i bunty.

Z całą siłą dały znać o sobie efekty rozrzutności poprzednich cesarzy. Usiłowano zapełnić skarbiec, zmniejszając zawartość kruszcu w złotej nomizmie i odstępując od polityki uprzywilejowania podatkowego ziem bułgarskich cesarstwa.

W miejsce zwyczajowych świadczeń w naturze, uiszczanych przez Bułgarów na mocy odwiecznego zwyczaju zaakceptowanego przez Bazylego II w momencie kapitulacji (1018–1019), nakazano im płacić pieniędzmi. Stało się to przyczyną groźnego powstania bułgarskiego pod wodzą Piotra Deljana, podającego się za potomka dynastii bułgarskiej (1040–1041). (…)

Michał V stracił tron w drastyczny sposób: gdy zamarzył o rządach osobistych bez udziału wuja Jana Orfanotrofosa i Zoe, doszło do rewolty w Konstantynopolu. Pozbawiono go władzy, której tak pragnął, i oślepiono. Resztę swoich dni spędził w klasztorze.


Reklama


Źródło

O dalszej degrengoladzie Imperium Bizantyńskiego i bitwie, która stała się zwieńczeniem kryzysu przeczytacie w książce Stanisława Reka pt. Manzikert 1071 (Bellona 2022). Powyższy tekst stanowi fragment tej właśnie publikacji.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Schyłek i katastrofa najpotężniejszego średniowiecznego imperium

Autor
Stanisław Rek

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.